Polska wolna choć niedoskonała
Wydaje się nam, że żyjemy w trudnych czasach. Tak przynajmniej słyszę od wielu ludzi z pokolenia moich rodziców i osób jeszcze starszych. Jesteśmy niezadowoleni z tak wielu spraw, rzeczy. Wściekamy się na obwodnicę, na błoto na podwórku, na to, że gaz nam podnieśli. I na to, że emerytury są złodziejskie.
Jesteśmy podzieleni na tych, co burmistrzowi, albo wójtowi mają wiele do zarzucenia i na tych, którym dobrze jest przytulonym do władzy.
Zachód już nie jest takim Eldorado, jak kiedyś się nam wydawało, ale nadal mamy powody do kompleksów i z zazdrością patrzymy na to, że tam jakoś daje się zorganizować sport, że kradną mniej, że publiczne pieniądze jakoś inwestują rozsądniej, a jak robią drogę, to zaczynają od podbudowy i rowu a nie od przecinania wstęgi nad asfaltem położonym w błocie.
I w tym wszystkim jakoś zapominamy o tym, że żyjemy w nienajlepszej, ale jednak wolnej Polsce.
Ja to sobie uwiadomiłem lata temu. Często prosiłem dziadka, żeby opowiedział mi o tym, jak było w czasie wojny, kiedy był na froncie, a później w niewoli, najpierw internowany w Rumunii, a później w obozie jenieckim i na robotach w Niemczech.
Kiedyś powiedział mi, że wojna to straszna rzecz. Nic wielkiego, ale pamiętam jak mu zwilgotniały wtedy oczy i po pomarszczonym policzku popłynęła łza. Wtedy zrozumiałem, że ten staruszek jako młody chłopak wiele razy musiał być śmiertelnie przestraszony, kiedy obok wybuchały bomby i straszliwie samotny, poniżony, kiedy na Szlezwiku Holsztynie niemiecki nastolatek kazał mu chodzić rynsztokiem, żeby podkreślić że jest „polnisze szwain”. W czwartek, 11 listopada wywieszę flagę. Mieszkam w wolnym, choć niedoskonałym kraju. I mam nadzieję, że będzie lepiej, nie od tej flagi, tylko od normalnej, codziennej roboty. Mojej, moich pracowników… Mam też nadzieję, że kiedyś w tym wolnym kraju, będzie się oddawać w terminie obwodnice i budować drogi jak Pan Bóg przykazał i inżynieria każe.
Podobne wpisy