kojder-net

„Od wybuchu wojny ludzie pytają o strzelnicę” – rozmowa z Kacprem Kojderem, członkiem Jednostki Strzeleckiej 2051

Z Kacprem Kojderem, członkiem Jednostki Strzeleckiej 2051 im. mjr Władysława Rudolfa-Wilka „Strzelec” w Sędziszowie Małopolskim, rozmawiamy o rosnącym zainteresowaniu na naukę strzelania, tym kto może posługiwać się bronią na strzelnicy i jak przygotować się do takiej wizyty oraz o kulisach funkcjonowania sędziszowskiego „Strzelca”.

Od rosyjskiej napaści na Ukrainę słyszy się o tym, że znacząco wzrosło zainteresowanie Polaków nauką strzelania i przynależnością do organizacji o charakterze militarnym. Czy wy też to widzicie tutaj, w sędziszowskim Strzelcu?

Na pewno wiele osób kontaktuje się z nami z zapytaniem o możliwość udania się na strzelnicę, gdzie takie szkolenia strzeleckie można przeprowadzić. I oprócz takich zapytań o strzelnicę, wśród członków naszej jednostki zaobserwowaliśmy też wzmożoną chęć uczestnictwa w zajęciach, które organizujemy.

News will be here

Ale to tyczy się osób, które już tutaj u was są? Nie ma też częstszych zapytań na zasadzie „chciałbym przynależeć do Strzelca”?

Nie, to nie wzrosło. Członkowie naszej jednostki jak najbardziej, aktywnie zaczęli ostatnio uczestniczyć w organizowanych przez nas zajęciach, czy cotygodniowych zbiórkach. To da się odczuć. Ale nie ma jakichś dużych głosów z zewnątrz co do chęci dołączenia.

Natomiast są pytania o strzelanie. Nie było tego wcześniej w takiej skali?

Pojedyncze zapytania zawsze pojawiały się na przestrzeni lat. Natomiast od wybuchu wojny kwestia strzelnicy pojawia się na pewno o wiele częściej.

Wy organizujecie takie szkolenia?

Jako jednostka co miesiąc organizowaliśmy ćwiczenia dla naszych strzelców i orląt na strzelnicy LOK w Ropczycach. Zdarzyło nam się też kilka razy przeprowadzić otwarte treningi strzeleckie dla każdego. Można było sobie przyjść, zapłacić i postrzelać. Organizowaliśmy to jednak jeszcze przed pandemią i wtedy nie było zbyt dużego zainteresowania.

To skoro teraz, jak sam pan przyznał, pytania o strzelanie pojawiają się znacznie częściej, to czy planujecie powrót do tych otwartych kursów?

Na pewno będziemy się starali.

Dobra, to żeby była jasność. Rozumiem, że jeśli ktoś nie należy do waszej jednostki, to na ten moment nie może zapisać się do was na kurs strzelecki?

Na razie organizujemy ćwiczenia wyłącznie dla członków naszej jednostki: strzelców, orląt, bądź opiekunów tychże orląt. Ale jeśli ktoś chciałby sobie postrzelać to na pewno w naszym powiecie jest kilka instytucji, które takie certyfikowane szkolenia prowadzą. Są różne możliwości, natomiast my, z racji tego, że jesteśmy tylko stowarzyszeniem, nie mamy odpowiednich uprawnień.

Ale wasi członkowie ćwiczą z bronią. Miałby pan więc jakieś rady dla osoby, która chciałaby zacząć swoją przygodę ze strzelectwem?

Tą przygodę na pewno może rozpocząć każdy. Niezależnie, czy jest to uczeń liceum, czy osoba, która zbliża się do emerytury. Najprostszą rzeczą jest albo skontaktowanie się z najbliższą strzelnicą, albo z takimi stowarzyszeniami jak nasze i tam uzyskanie szczegółów, gdzie można postrzelać i w jaki sposób. Bo strzelnic w naszej okolicy, w naszym województwie jest kilkanaście. Można je znaleźć i w Ropczycach i w Mielcu, w Głogowie Małopolskim. Kilka również w Rzeszowie. Każdy może się tam zgłosić, zapłacić za wynajęcie toru, opiekę certyfikowanego instruktora strzelectwa, wypożyczenie broni, amunicję. Może z tego skorzystać każdy kto ukończył 18 rok życia. Dzieci z prawnymi opiekunami także mogą. Do tego nie ma żadnych przeciwwskazań.

Ok, to załóżmy, że jestem człowiekiem, który nigdy wcześniej nie trzymał broni w ręku. O czym powinienem pamiętać? Bo chyba łapanie się na początek za karabin nie jest dobrym pomysłem.

Instruktor strzelectwa, który zawsze musi być przy strzelaniu wszystko pokaże, wszystkiego nauczy. Poprawnego trzymania broni, ładowania amunicji, zgrywania przyrządów celowniczych, strzelania. Nie ma się czego bać. Instruktor naprawdę wiele potrafi pomóc. Nawet jeżeli ktoś po raz pierwszy będzie trzymał broń w swoich rękach.

To nie jest więc nic strasznego?

Nie. Naprawdę jest wiele rodzajów broni. Można choćby zacząć od broni do strzelectwa sportowego, czyli KBKS. Jest on zasilany amunicją o niewielkiej mocy, ledwo „czuć” że się strzela. Jest on też bezpieczny dla uszu. Korzystając z niego nie trzeba mieć żadnych stoperów. Z tego strzelają nawet nasze orlęta, czyli dzieci w szkole podstawowej. Jest to więc całkowicie bezpieczne.

A jeśli chodzi o Strzelca, to wszystkie osoby, które tam trafiały i trafiają miały już wcześniej do czynienia z bronią, czy byli członkowie, którzy zaczynali bez jakiegokolwiek doświadczenia?

Większość z naszych członków przychodząc do Strzelca miała praktycznie zerowy kontakt z bronią. Inna sprawa, że w tym momencie większość u nas stanowią dziewczyny. Płeć piękna w postrzeganiu społeczeństwa „nie pakuje się” do munduru, ale w naszej jednostce jest na odwrót. Strzelec jest organizacją, do której należeć może każdy po ukończeniu 15 roku życia. Teraz, w większości jest to u nas młodzież, która szkoli się pod okiem doświadczonych instruktorów ze Strzelca, innych jednostek strzeleckich, czy też żołnierzy zawodowych lub z Wojsk Obrony Terytorialnej.

Ile w tym momencie macie członków?

Nasza jednostka ma około 60 strzelców. Do tego dochodzi 10-15 osobowa kadra. Na początku tego roku do naszej jednostki należało również 160 orląt z całego powiatu.

I to są…

Dzieci od IV do VIII klasy szkoły podstawowej. W tym momencie są oni we wszystkich podstawówkach w Sędziszowie Młp., w Klęczanach, Kamionce, Nawsiu i szkole podstawowej nr 1 w Ropczycach. Uczniowie z tych szkół mogą dołączyć do orląt. Oczywiście, jeśli jest jakiś nauczyciel, który jest chętny poprowadzić to w jakiejś innej szkole i ma zezwolenie dyrekcji, to my jak najbardziej jesteśmy w stanie pomóc i wprowadzić te dzieci. Oczywiście szkolenie orląt od szkolenia strzelców się różni. W orlętach nie przykładamy tak wielkiej wagi do wojskowości, jest bardziej musztra, pierwsza pomoc, zajęcia z mapą. Z kolei jeśli ktoś przychodzi do strzelców, to oprócz większego zaawansowania zajęć, które są realizowane w orlętach, będzie miał też do czynienia z replikami broni, na strzelnicy z prawdziwą bronią oraz z różnymi technikami wojskowości.

Wspominał pan, że do Strzelca należeć może właściwie każdy kto ukończył 15 lat. Czy na pewno nie ma tutaj żadnych warunków?

Naprawdę przyjmujemy każdego. Niezależnie od tego, czy to 40-latek z własną firmą, czy młody chłopak lub dziewczyna, którzy poszli do szkoły średniej i chcą aktywnie spędzać swój wolny czas.

Nie ma żadnych testów wydolnościowych?

Oczywiście, co jakiś czas takie testy robimy. Ale jeżeli ktoś ich nie zaliczy, to nic się nie dzieje. Jeżeli ktoś ma jakieś schorzenia, nie może np. robić pompek, czy brzuszków, to nie jest u nas żaden problem. Nie wymagamy od naszych członków sprawności fizycznej na poziomie zawodowego żołnierza. Jak ktoś zrobi dwie pompki, może być strzelcem. Jak ktoś nie zrobi ani jednej, też może nim zostać. Dobra sprawność fizyczna oczywiście jest u nas mile widziana, ale nie jest to warunek, przez który dana osoba, może być przyjęta bądź odrzucona. Generalnie działamy na dobrowolności. Ważne, że ktoś jest zaangażowany, nawet jeśli nie ma predyspozycji do wykonywania ćwiczeń fizycznych, czy szkoleniach z zielonej taktyki wojskowej, czyli chodzeniu po lesie z repliką broni i ćwiczeniu różnych szyków. Prowadzimy szeroką gamę zajęć.

Bo to nie tylko działania typowo militarystyczne?

Zajmujemy się również szkoleniem z pierwszej pomocy, szkoleniem wojskowym, do służb mundurowych. Można u nas nauczyć się umiejętności, które przydadzą się w życiu codziennym, jak ćwiczenia z użyciem fantoma, czy defibrylatora AED. Działalność jest szeroka.

I z tego co pamiętam, spotykacie się co tydzień?

Staramy się prowadzić regularne zbiórki. Oczywiście jest to podzielone na plutony i drużyny. Każda drużyna co tydzień ma zbiórkę. Ona trwa od godziny, do półtorej. Na tych zbiórkach poruszamy bardziej teoretyczne zagadnienia. Czasem dochodzi trochę praktyki. Do tego jeszcze co pół roku organizujemy zgrupowania szkoleniowe, gdzie przez trzy dni ćwiczymy, szkolimy się pod okiem profesjonalistów. Strzelec przygotowuje do pracy w różnych służbach.

Co trzeba zrobić żeby się do was zgłosić?

Jeżeli ktoś chciałby wstąpić w naszej szeregi to zapraszamy do obserwowania naszych profili na mediach społecznościowych. We wrześniu będzie prowadzona rekrutacja, a ogłoszenia o tym będą w social mediach oraz na plakatach na tablicach ogłoszeniowych.

Rozmawiał Mikołaj Froń