Uczennice z Ostrowa pomagają schronisku
OSTRÓW► Julka, Emilka i Weronika to trzy uczennice ostrowskiej podstawówki, które zorganizowały akcję pomocy bezdomnym psom pod hasłem „Do serca przytul psa”. Dziewczyny namówiły koleżanki i kolegów do udziału w zbiórce karmy oraz koców i ubrań, które posłużą jako wyściółka w budach ropczyckiego schroniska Przytul Psiaka.
Coś do budy i do miski
We wtorek zebrane rzeczy i blisko 60 kilogramów karmy trafiło do opiekunów bezdomnych psów w Ropczycach. – Mamy ogromną satysfakcję – mówią chórem trzy dziewczyny, kiedy pytamy, czy było warto. – Takie koce zapewnią psiakom ciepło. Karma z kolei codziennie musi być, nie możemy dopuścić, by pieski chodziły głodne, a jest ich sporo, bo 35 w tej chwili – cieszył się Dominik Rachwał, dziękując za dostawę od uczniów Publicznej Szkoły Podstawowej w Ostrowie.

Ona chce być weterynarzem
Zbiórka trwała przez dwa tygodnie, a zaczęła się od dyskusji podczas zajęć z języka polskiego. – To była lekcja o pomaganiu bezdomnym zwierzętom i pracy wolontariuszy. W jej trakcie doszliśmy do wniosku, że sami możemy zorganizować zbiórkę karmy w szkole – mówi Anna Naja, polonistka. – W przyszłości chcę zostać weterynarzem i uważam, że warto pomagać zwierzętom, bo one, tak jak ludzie, mają swoje potrzeby – tłumaczy Julia, która stała się nieformalną koordynatorką akcji.
Reklama dźwignią akcji
– To bardzo fajnie, że młodzież się angażuje. Widać, że bardzo się zmienia myślenie, ludzie chcą pomagać – mówi Dominik Rachwał, który o akcji dowiedział się kilka tygodni temu. – Na feriach Julka pojechała z tatą do Ropczyc i opowiedziała o naszym pomyśle – tłumaczy Weronika. Po powrocie opracowała projekt plakatu, a Emilia i Weronika ruszyły z informacją do kolegów i koleżanek. – Ogłaszaliśmy tę zbiórkę w klasach i zaangażowało się dużo osób – podkreśla Julia. – Naprawdę wszyscy chcieli pomagać – potwierdza Emilka. Dziewczyny mogły też liczyć na nauczycieli i pracowników obsługi, którzy również przynosili karmę.
Chcieć to móc
Emilka, pytana o przepis na podobną zbiórkę w innych szkołach, podpowiada: – To nie jest trudne. Trzeba tylko porozmawiać z nauczycielami i z ludźmi ze schroniska, można zrobić proste plakaty i myślę, że wiele osób coś przyniesie. – Potrzebna jest dobra wola i chęci – zachęca Julka. – Każda taka pomoc ze strony szkół i przedszkoli jest bardzo cenna, bo piesków jest dużo. Każda paczka karmy to odżywione zwierzaki – potwierdza Dominik Rachwał ze schroniska.
kbr
Na zdjęciu dd lewej: Weronika Feret, Emilia Szalwa i Julia Maciołek tuż przed przewiezieniem zebranej karmy i koców do schroniska.
Podobne wpisy