Błękitni Ropczyce pokonali TKS Tychy po tie-breaku [RELACJA]
Siatkarze Błękitnych Ropczyce w swoim pierwszym meczu w 2022 roku ograli we własnej hali TKS Tychy po długim, pięcio-setowym meczu. Trzykrotnie w trakcie spotkania, przez problemy z zasilaniem w ropczyckiej hali, gasło światło.
Pierwszy set toczył się, przez większą jego część, pod dyktando Błękitnych Ropczyce. Zespół Macieja Cebuli dzięki równej grze w każdym elemencie prowadził odpowiednio 13:9, 14:10. Potem TKS odpowiedział lepszą organizacją w grze obronnej i doprowadził do remisu 18:18.
Ropczycka drużyna miała jednak sporo argumentów, głównie przy serwisie. Błękitni prowadzili 23:21, ale goście doprowadzili do remisu – 23:23. TKS pierwszy raz na prowadzenie wyszli chwilę później, gdy zablokowali Filipa Roque de Olivierę.
Następnie po wyrównanej walce, triumfował zespół Błękitnych po udanej zagrywce Huberta Szymczaka. Wcześniej ryzyko na serwisie opłaciło się Marcinowi Roli.
W drugiej odsłonie było więcej długich wymian i do samego końca trwała ciekawa wymiana ciosów. Błękitni mieli piłkę setową, ale musieli też grać pod presją. Set zakończył się niecelnym atakiem ze środka Łukasza Polańskiego.
W trzecim secie lepiej radzili sobie przyjezdni. Z rytmu nie wybiła ich nawet przymusowa przerwa przy stanie 18:23. Wtedy na jednej z połów boiska wyłączyły sie światła. To nie pierwsza awaria w ropczyckiej hali w tym sezonie. Po powrocie na parkiet Błękitni zniwelowali stratę, ale tyszanie nie pozwolili sobie już wydrzeć wygranej w tej odsłonie.
W czwartym secie problemy z oświetleniem miały miejsce przy stanie 4:8. Po powrocie zasilania na połowie hali Błękitni odrobili straty – było 9:9, a potem wyszli na prowadzenie. Przy stanie 14:15 kolejny raz zgasło światło na połowie hali i… zniecierpliwionym zawodnikom nie było już do śmiechu.
Okazuje się bowiem, że według przepisów PZPS żeby sędzia przerwał mecz i dał podstawę do walkowera dla rywala, przerwy muszą wynieść więcej niż cztery godziny!
Błękitni grali bardzo odważnie i ryzyko im sie opłaciło, bo wyszli na prowadzenie 21:20. Potem wygrywali 24:22 po ataku Macieja Opieli. Seta dobrym atakiem zakończył Filip Roque de Oliviera.
Tie-break zaczął się od zdobycia punktu przez gości, ale po m.in. świetnych atakach ze środka Polańskiego Błękitni wyszli na prowadzenie 6:1. Wybitnie tez wyglądała gra blokiem, bo przy przerwie było 8:1 dla Ropczyc. Błękitni pewnie zmierzali po dwa punkty. Popełnili parę błędów własnych, ale wysokiej przewagi nie zmarnowali. Ostatni punkt mocną zagrywką zdobył Maciej Opiela.
Błękitni Ropczyce – TKS Tychy 3:2 (29:27, 25:27, 22:25, 25:23, 15:6)
Błękitni: Szymczak, Opiela, Pękala, Roque de Oliviera, Polański, Paszek – Bodziak (libero) oraz Kozek, J. Libucha, Rola.
Podobne wpisy