Zazdroszczą powodzianom!?
Od poniedziałku myślę nad telefonami, które dostaliśmy od czytelników. Zadzwonili po opublikowaniu informacji w ostatnim numerze Reportera o przekazaniu drewna i blachy trzem rodzinom, jak twierdzi ropczycki magistrat poszkodowanym w powodzi.
Moi rozmówcy, zwykle anonimowi (co też daje do myślenia) wykrzykują do słuchawki telefonu, że na naszych oczach dzieje się niesprawiedliwość. Mówią, że pomoc trafiła nie tam, gdzie się należało. Słuchałem w pokorze jak tamtej i temu się nie należał dach, bo oni przed powodzią mieli ruderę. Za to innym zalało porządny budynek. – Ale tamci dostają bo chodzą i wszędzie płaczą, że im krzywda! – słyszę jeszcze od jednego z rozmówców.
Jestem zażenowany, bo wygląda na to, że niektórzy z mieszkańców miejscowości z gminy Ropczyce zazdroszczą sąsiadom, których zalało. Zazdroszczą zniszczeń i pomocy, którą ci otrzymali.
Nie chce tu bronić urzędników, bo nie wiem według jakiego klucza dzielili pomoc. Jestem za to przerażony tym, że zamiast wskazywać komu pomoc jest potrzebna, we wsiach trwa polowanie na tych „co się im nie należało, bo mieli całe g… przed powodzią”. To nic, że nie mają gdzie mieszkać?
Ludzie, opamiętajcie się. Dwóch przedsiębiorców przez całą Polskę z Mazur wiozło drewno i blachę po to, żeby wyłaził z was jak robactwo najgorszy rodzaj zazdrości?
Wiem, że to, co wam zalanym w czasie czerwcowej powodzi dał rząd, to ochłap. To za mało, by odzyskać utracone mienie. Ale kto w Polsce zechce nam jeszcze pomóc, jeśli zamiast podziękować będziemy jak wygłodniałe psy walczyli, o to co „rzucili” w ramach pomocy?
Rzesza anonimowych ludzi na widok tego, co się dzieje zachowała się w naprawdę budujący sposób. Starali się, jak mogli pomagać kolegom z pracy, którzy ucierpieli w powodzi, z różnych stron przyjechały samochody ze zbożem, pustakami, cementem, z meblami i tym, czym ludzie wielkiego serca mogli się podzielić. Mało słyszę słów podziękowania dla nich. W Reporterze bezpłatnie publikowaliśmy podziękowania. Ile ich było? Pamiętacie? Cztery? Pięć? Wiem, że wielu z was dziękowało dobroczyńcom osobiście. A reszta już zapomniała, czy może dostała „bo się należało” i dziękować nie trzeba?
Podobne wpisy