Może by tak panowie kiełbasę przedwyborczą?
Zbliżają się wybory samorządowe, będą w przyszłym roku. Jakiś czas temu uświadomił mi to jeden z użytkowników naszego gazetowego forum internetowego, który w co drugim zdaniu pisał, że wójt musi odejść.
Takich, którzy będą krzyczeć, że burmistrz i wójt, i starosta musi odejść będzie przybywało w zastraszającym tempie. Ci, co krzyczą, przeważnie liczą na „swojego” kandydata, który gdyby wygrał, to by może ukrócił… a tak naprawdę może jakieś miejsce pracy zorganizował albo pomógł przetarg wygrać, albo drogę zrobił, albo stadion. Podejrzewam, że za rok więcej będzie wrzasku niż rzetelnej oceny pracy naszych radnych, burmistrzów, wójtów i starostów.
Niestety, zasada „kto głośniejszy, ten ma rację” ciągle czasem się sprawdza. Ten wrzask organizują ludzie kandydata w terenie, którzy z uśpionych zwolenników nagle przeobrażają się w gorliwych misjonarzy. Jeśli przepis na wygranie wyborów się nie zmienił (a pewnie nie), to w przyszłym roku nagle będą też asfaltowane drogi i dróżki, podjazdy i inne takie. Utwardzane dziury w tych i innych przysiółkach. W ostatniej chwili, żeby przypadkiem wyborcy nie zapomnieli, komu zawdzięczają to i owo. Tu się odda salę gimnastyczną, tam wyremontuje szkołę, a zakończenie prac jakoś tak niechcący zbiegnie się z kampanią wyborczą. W każdym kraju sposoby walczenia o głosy wyborców są różne. U nas mamy taki i może dobrze.
Zasadniczo wolę, żeby ta wyborcza kasa poszła na asfalt, cement tu i tam niż na plakaty wyborcze, z których i tak nie dowiemy się niczego o kandydacie poza tym jak wygląda i jaki będzie miał numer na tej czy tamtej liście. Żałuję tylko, że samorządowcom i w trakcie kampanii, dużo przed nią łatwo przychodzi odmawiać naprawienia drogi, budowy stadionu w miejscach, gdzie wyborców mało, w ogóle albo mało tych „naszych”. Piszemy o takich ludziach w Reporterze, czasem niepełnosprawnych, czasem może zbyt zahukanych, takich, którzy nie wystają w urzędach co drugi dzień, nie przymilają się wójtowi i burmistrzowi, nie odgrażają, ale po prostu chcą żyć.
Mam nadzieję, że panowie rządzący spojrzycie na takich łaskawszym okiem teraz, zanim jeszcze zaczął się ten przedwyborczy wrzask i inwestycje na finiszu kadencji. Może by odrobinę takiej przedwyborczej kiełbasy? Tak bez kalkulacji, może żeby zdezorientować kontrkandydatów. Teraz macie jeszcze szansę. Myślę, że i ja i inni wyborcy będą potrafili to docenić.
Podobne wpisy