Autobus przegrywa z autami na gaz
Z Józefem Drozdem głównym specjalistą do spraw eksploatacji w Veolii Transport Podkarpacie rozmawiamy o tym dlaczego firma zdecydowała o zawieszeniu i skróceniu w powiecie kilkudziesięciu weekendowych kursów autobusowych
Wielu czytelników Reprotera jest zbulwersowanych zapowiadanym skróceniem lub likwidacją niektórych połączeń autobusowych Veolii na terenie powiatu…
Wszelkie zmiany kursów proponowane od 1 maja dotyczą wyłącznie kursów w soboty i niedziele. Część kursów będzie likwidowane a część skracane. Wynika to z tego, że w tych autobusach przewóz osób jest tak znikomy, że czasem jeździ po trzech lub czterech pasażerów. Jeśli ta komunikacja nie jest atrakcyjna dla pasażerów, to nie ma sensu jej utrzymywanie z uwagi na koszty, które ponosimy.
Dlaczego Veolia likwiduje i skraca połączenia a nie idzie w drugą stronę, na przykład próbując pozyskać nowych pasażerów? Nie widać takich działań z waszej strony.
Są określone koszty i ceny biletów wynikają z kosztów jakie firma ponosi. Chodzi o zużycie paliwa, płace kierowców, utrzymanie stacji obsługi, co jest nieodzowne, bo nie możemy improwizować…
Ale przecież firmy czasem w inny sposób niż obniżaniem ceny próbują pozyskać nowych klientów. Na przykład dostosowując się do potrzeb klientów.
W ubiegłych latach uruchamialiśmy na przykład komunikację miejską w Ropczycach. Linia prowadziła pętlą Ropczyce – Czekaj – Granice – Lubzina – Brzezówka. Po trzech miesiącach trzeba było linię zlikwidować bo nie było chętnych.
Jeśli mamy jakiekolwiek spotkanie, czy to z mieszkańcami, czy w urzędzie miasta, czy gdziekolwiek, to tłumaczymy, że rozkład jazdy powinien być konstruowany w oparciu o wnioski komunikacyjne ludzi, którzy mieszkają na jakimś terenie.
Można jednak dojść do wniosku, że likwidując połączenia podcinacie gałąź na której siedzicie. Jeśli będzie mniej możliwości skorzystania z autobusu, to będzie też coraz mniej takich osób, które będą brały autobus pod uwagę planując jakąkolwiek podróż…
W rzeczywistości sytuacja wygląda zupełnie inaczej niż pan to przedstawia. Szybciej przewoźnik padnie ponosząc duże koszty. U nas w przeciągu roku mamy 30 procentowy spadek przewozu pasażerów, a nawet więcej na biletach jednorazowych. Od ubiegłego roku autobusy jeździły tak samo, ceny były też takie same, a pasażerów ubywało. Dlaczego?
No właśnie, dlaczego?
Powody są trzy. Po pierwsze prawdopodobnie wbrew pozorom poprawił się standard życia i jeśli pod każdym z domów stoi po jednym czy po dwa samochody, to w niedzielę każdy do kościoła jedzie autem. Nie ma sensu utrzymywanie kursu autobusu, tylko po to żeby kierowca się przewiózł w tę i z powrotem.
Drugi powód, to masowe przerabianie aut na instalacje gazowe. Gaz jest tani i w konkurencji z autem zasilanym gazem, nasz bilet przegrywa rywalizację cenową.
Trzeci powód jest związany z pierwszym, ludzie są wygodni i w soboty i niedziele jadą własnym autem.
Czyli redukcja kursów niedzielnych jest nieunikniona?
Nie jest tak, że robimy straszną rewolucje. Ze wszystkich kierunków są przed godziną 6:00 autobusy do Ropczyc i Sędziszowa. Wzięliśmy pod uwagę, że wtedy jadą na uczelnie studenci, czasem to jest po 5-6 osób, ale chcemy kursy utrzymać.
Po 15:00 są z kolei kursy powrotne. Pomiędzy tymi godzinami w weekendy widać, że autobusy jeżdżą puste. Z Ropczyc i Sędziszowa do Rzeszowa połączenia zostały bez zmian.
Likwidacja tych niektórych połączeń oznacza, że będą zwolnienia kierowców?
Nie, bo oprócz rozkładu jazdy mamy jeszcze wynajmy turystyczne, są zaległe urlopy. Wbrew pozorom kierowców nie jest za dużo w tej firmie. Żadnych zwolnień nie będzie.
Decyzja o skróceniu i likwidacji sobotnich i niedzielnych połączeń jest nieodwołalna?
Ta decyzja jest modyfikowana na bieżąco. Na przykład było w planie zawieszenie kursu Ropczyce cukrownia, przez Zakłady Magnezytowe do Szkodnej o godzinie 23:15,. Były jednak głosy od 4 pracowników z Zagorzyc oraz Szkodnej i doszliśmy do kompromisu.
Przyszli tu ustalili sobie grafik, przyznali, że jeżdżą, co drugi tydzień i ustaliliśmy kurs dla tych ludzi, będzie ich co dwa tygodnie woził. Podobnie, była propozycja zawieszenia kursu Bystrzyca Sępia – Sędziszów w sobotę o 5:25, ale żeby nie utrudniać życia tym 5 osobom, które z niego korzystają dojeżdżając do pracy do sklepów, utrzymamy go. W innych przypadkach są pojedyncze interwencje.
Jakiś przykład?
Na przykład w sprawie kursu z Nawsia Klubu do Wielopola o 6:25. Tym autobusem dojeżdżało czasem dwoje ludzi a miał to być kurs dobry, bo studenci mieli z niego korzystać. Jeśli jednak nie korzystali w styczniu, lutym i marcu, kiedy była zima, to nie będą dojeżdżać i teraz. Dlatego go zawieszamy.
Rozmawiał Wojciech Naja
Podobne wpisy