Reklama

Łukasz Różański vs Laurence Okolie: pojedynek o tytuł mistrza świata w kategorii bridger - wszystko, co musisz wiedzieć o starciu bokserów SEO

Już za 2 dni walka, w której Łukasz Różański będzie bronił tytułu bokserskiego mistrza świata. - Naprzeciwko mnie stanie rywal o uznanej klasie - podkreśla Różański. 

Ten pojedynek elektryzuje nie tylko fanów pięściarstwa. W piątek, 24 maja Łukasz Różański, bokser pochodzący z Czarnej Sędziszowskiej, pierwszy raz będzie bronił tytułu mistrza świata prestiżowej federacji WBC w kategorii bridger. Skrzyżuje rękawice z Lawrencem Okolie.


Brytyjczyk to były mistrz świata wagi junior ciężkiej, młodszy od Różańskiego o prawie 7 lat. Okolie ma, a przynajmniej miał dotąd patent na bokserów z Polski. Na igrzyskach w Rio wygrał z Igorem Jakubowskim, na zawodowym ringu pokonał kilku innych Polaków.


Przeciwnik najtrudniejszy z możliwych


Dla Różańskiego to dobrowolna obrona tytułu, więc mógł on wybrać innego, teoretycznie łatwiejszego rywala. Pojawiały się zresztą różne inne opcje, w tym pomysł walki z Badou Jackiem, szwedzkim czempionem. Do tego starcia miało dojść aż w Arabii Saudyjskiej.

- Przekonałem promotorów z Arabii, osiągnęliśmy szybko porozumienie ustno-mailowe - wspominał promotor Andrzej Wasilewski w rozmowie z TVP Sport.

-  Natomiast w tym czasie panowie z tamtej grupy promotorskiej poróżnili się i rozdzielili. Pan, z którym rozmawialiśmy, wypadł z grupy, która miała dostęp do nieograniczonych funduszy. Terminy się przesuwały, potem się okazało, że on niestety nie jest w stanie zorganizować tej gali.

Brano pod uwagę również scenariusz, w którym Łukasz Różański powalczy o tytuł z innym Polakiem. Według Wasilewskiego, do tego pomysłu nie był przekonany sam Różański. Co ostatecznie przesądziło o zakontraktowaniu pojedynku z Lawrencem Okolie?

- Z racji tego, że kibicom należą się emocje, a ja chcę im je dawać, nie mogłem postąpić inaczej. Dlatego naprzeciwko mnie stanie rywal o uznanej klasie. I uważam, że będzie wzbudzał odpowiednie emocje. Nie ukrywam, że jest to dla mnie trudny przeciwnik. Myślę, że najtrudniejsza opcja, jaką mogłem wybrać, więc tym bardziej wierzę, że moi fani to docenią i będą zadowoleni z takiego obrotu wydarzeń - podkreślił Różański w rozmowie z portalem Interia.

Zamiast Arabii będzie Rzeszów

O miano najlepszego na świecie bokser Stali Rzeszów będzie bił się na własnych śmieciach - w rzeszowskiej hali Podpromie. - Stwierdziłem, że skoro miała być walka wyjazdowa, ale się „rozjechała”, to najlepszą opcją dla kibiców będzie wyjście naprzeciw ich oczekiwaniom. Chciałbym podkreślić, że to jest walka dla nich, bo tak naprawdę dzięki nim te pojedynki mogą odbywać się w Rzeszowie - zaznaczył 38-letni zawodnik.  


Różański aktualnie jest jedynym polskim mistrzem świata w zawodowym boksie. Przypomnijmy, że mistrzowski pas w wadze do 101,6 kg zdobył przed rokiem. Uczynił to w spektakularny sposób - Chorwata Alena Babicia pokonał już w pierwszej rundzie przez techniczny nokaut.

Areną tamtego pamiętnego pojedynku była hala w Jasionce pod Rzeszowem. Parę tygodni później nowo kreowany mistrz świata odebrał - przyznany mu przez radnych - tytuł honorowego obywatela Sędziszowa Małopolskiego. 

Słonik na szczęście

W piątek, 10 maja nasz krajan też odwiedził sędziszowski ratusz, spotkał się z burmistrzem Bogusławem Kmieciem i senatorem RP Zdzisławem Pupą. Mówił m.in. o tym, że w przygotowaniach do walki w obronie pasa mistrzowskiego niczego nie zmieniał.

Trzyma się sprawdzonych i wypróbowanych metod, które dotąd przynosiły tak dobre rezultaty.  
Od burmistrza dostał statuetkę słonika.

- Chciałbym serdecznie podziękować, bo to już tradycja - przed każdą walką tu jestem i odbieram statuetkę, tym razem słonika na szczęście. Cieszę się, że cała gmina Sędziszów mi kibicuje, mam tu wielu kibiców - podkreślił Różański.


Otrzymał też gratulacje z okazji niedawnych narodzin syna -  Stanisława. - Mam teraz jeszcze większą motywację do treningów. Tak naprawdę walczę o przyszłość dla syna. Nie wiem, czy on pójdzie w moje ślady. Wolałbym, żeby miał łatwiejszą drogę - uśmiechał się bokser.  

Dzień później pojawił się z kolei na stadionie w Rzeszowie. Przed meczem tamtejszej 1-ligowej Stali z Bruk-Betem Termalicą Nieciecza, na murawie stadionu miał spotkanie ze swoim rywalem - Lawrencem Okolie. Panowie spojrzeli sobie głęboko w oczy i było to już ich drugie „face to face”. Wcześniej doszło do tego w połowie kwietnia, w Warszawie.

 

 

 

Miejsce zdarzenia mapa Ropczyce

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Źródło: Tygodnik Reporter Gazeta Aktualizacja: 18/06/2024 21:46
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo reportergazeta.pl




Reklama
Wróć do