_DSC2748 (Średnie)

Lampy w Ropczycach i okolicy wymienione. Ale dalej świecą krócej. Kiedy powrót do starych godzin?

– Świecimy już jak przed covidem – przekonywał podczas ostatniej sesji rady miejskiej burmistrz Bolesław Bujak zapowiadając, że dobiega końca wymiana oświetlenia na terenie całej gminy.

I chociaż faktycznie lampy są już nowe, to wbrew temu co mówił burmistrz „świecenia jak przed covidem”, a więc świecenia dłuższego na razie dalej nie ma.

Jeszcze w tamtym roku samorząd ruszył z wymianą oświetlenia ulicznego na terenie całej gminy i powiązanej z nim infrastruktury oraz aparatury. Jak wyliczał podczas ostatniego posiedzenia rady miejskiej burmistrz, nowe energooszczędne ledowe oświetlenie będzie zainstalowane w ponad 2 tysiącach punktów.

News will be here

Bujak zaznaczał, że całe przedsięwzięcie zbliża się już ku końcowi i do skończenia wszystkich prac brakuje miesiąc – półtora miesiąca czasu.

– To nie tylko lampy, to są też kilometry kabli, to są wyniesione skrzynki sterujące z dotychczasowych transformatorów – wyliczał szef urzędu.

Według zapowiedzi gminy, kompleksowy remont oświetlenia pozwolił znacznie zaoszczędzić wydatki, jakie samorząd ponosi na lampy uliczne. I to mimo wzrostu cen prądu.

– Pozwoliłem więc sobie zlikwidować te ograniczenia sprzed dwóch lat dotyczące obszarów i godzin oświetlenia ulicznego. Świecimy już tak jak przed covidem – zaznaczył burmistrz.

Przypomnijmy. Wiosną 2020 roku gmina skróciła czas działania oświetlenia ulicznego o godzinę. Zamiast o 0:30 lampy zaczęły gasnąć o 23:30. Z tej reguły wyłączone są jedynie ropczyckie osiedla Śródmieście i św. Barbary. Tam, oświetlenie działa od zmroku do świtu.

Mimo zapewnień burmistrza na sesji, na razie „świecenia jak przed covidem” wcale jednak nie ma. W przeważającej części gminy na ulicach wciąż robi się ciemno już o 23:30. Co na to burmistrz?

Bolesław Bujak odpowiada nam, że przebudowa jeszcze się nie skończyła. Owszem, jak przyznaje burmistrz wymienione zostały już prawie wszystkie lampy, a także 90 procent okablowania. Ale problemem według Bujaka jest to, że zakład energetyczny wciąż nie wydał zgody, by gmina mogła samodzielnie sterować systemem oświetlenia, niezależnie od transformatorów.

– Słyszę, że nie mają tam (w rejonie energetycznym Mielec – przyp. red.) mocy przerobowych. Idzie to jak krew z nosa. Dopiero po otrzymaniu zgody, możemy tym sami sterować, czyli przywrócić to co mówiłem – tłumaczy szef urzędu.

Kiedy więc lampy zaczną z powrotem świecić do 0:30? Bujak tłumaczy, że według obecnych ustaleń gminy z zakładem energetycznym powinno się to stać do końca miesiąca.