[caption id="attachment_899" align="alignnone" width="300"] 
Na podstawie dostępnych źródeł pisanych i relacji świadków tamtych wydarzeń, w tym pana Mariana Barana, Zofii Taczuk z domu Totoń, relacji świętej pamięci pana Biedronia, relacjom Jana i Marii Flisaków oraz własnej pamięci zrekonstruowałem obraz parku i pałacu (w pamięci ludzkiej „dwór” zawsze funkcjonował jako „pałac”- JF) w Górze Ropczyckiej końcem lipca 1938 roku. Zapraszam na wycieczkę po Górze jakiej już nie ma.
Ogrody i sady
Drogę zaczynasz od Świerszczyny, małego lasku dębowego, który nie wiedzieć czemu, nazwano właśnie Świerszczyną. Wzdłuż drogi dostępnej dla wszystkich, po lewej stronie biegnie specjalna droga hrabiowska. Podążasz nią. Przed figurami świętych, na lewo od drogi, rosną truskawki. Dalej widać dużą powierzchnię obsianą makiem. Po drodze minąłeś leciwe kasztany, posadzone w alei wokół drogi „publicznej”. Przy lipach otaczających figury św. Stanisława i św. Wojciecha, skręcasz w lewo: podążasz drogą łączącą świętych z trzecim stawem. Po twojej prawej stronie szpaler drzew, głównie lip ograniczających założenie architektoniczne parków i ogrodów. Dalej na prawo rozciągają się ogrody i sady. Uwagę przykuwają górujące dęby stożkowe, modrzew i platan klonolistny. Niedaleko platanu widać altankę o ażurowej konstrukcji.
[caption id="attachment_900" align="alignnone" width="300"] 
Tam nad trzecim stawem
Po przebyciu kilkuset metrów docierasz nad trzeci staw. Tam zrobione z desek małe molo. Na nim Zofia i Andrzej Tarnowscy. Jesteś zaskoczony: to właściciele majątku Góra Ropczycka i są w strojach kąpielowych (jednoczęściowych). Być może dopiero co wyszli z kąpieli, być może się tylko opalają. W stawie widzisz tuż pod powierzchnią wody duże czerwone karpie. Od lewej strony spomiędzy krzewów rosnących pod rozłożystymi topolami, lipami i kasztanami wyłania się grupa chłopców. Hrabia zauważa ich. Pewnie myśli sobie, że to te urwisy, które nieraz wślizgały się przez szparę w płocie ze sztachet na teren parku Buczyna. Ale hrabia nie jest skory do karania.
Wyścig
Gospodarz każe chłopcom stanąć obok stawu i ścigać się tam i z powrotem do rowu, którym nadmiar wody ze stawów odpływa do rzeki Budzisz (ok. 50 metrów). Chłopcy to Marian Baran , jego brat Michał, Adam Pupa, Czesław Klamut i Kazek Mazek. Wszyscy przystępują do wyścigów. Wygrywa Adam Pupa, nie tyle dzięki szybkości, ile silnej posturze. Kiedy biegli, odpychał na bok tych, którzy zagrażali jego zwycięstwu. Tak więc zwycięzca Adam dostaje od hrabiego złotówkę, reszta chłopców otrzymuje dalszych kilka złotych do podziału. Dla nich to olbrzymia gratka, tym bardziej, że nazajutrz w parafii jest odpust św. Jakuba.
[caption id="attachment_901" align="alignnone" width="197"]
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie