Gdzie są odpowiedzi?
Pewnie niektórzy z nas doświadczyli czegoś takiego jak wypalenie zawodowe. Zmęczenie pracą, życiem rodzinnym, przyjaciółmi, tym co nas otacza do tego stopnia, że już nas to nie obchodzi jak ani co sie z nami czy nimi stanie. Stajemy sie „skapciali” do bólu, który nam nie pozwala dobrze egzystować.
Jeśli zdajemy sobie z tego sprawę to jeszcze nie jest z nami tak tragicznie. Zaczynamy wtedy stawiać prowizorki, taki amalgamat w dziury naszego życia. Jako tako sie trzyma ale sami dobrze wiemy, że to tylko by uśmierzyć ból, by jakoś sie dalej toczyło. „Bozia” nie pomaga, jest głucha na nasze wołanie, więc błagamy jeszcze bardziej i czekamy. To czekanie nas dręczy ale czekamy z nadzieją, że coś nas wyrwie z tej naszej doskonałej roli „sierotki Marysi” w której sie znaleźliśmy. Prosisz i czekasz. Kiedy tak minuta za minutą, dzień za dniem schodzi nam na czekaniu grozi nam rozpacz albo poszerzenie serca.
Przekonywanie, że Ten którego szukasz użyje wszystkich możliwych dróg by dotrzeć do Ciebie może być tylko pięknym zdaniem ale może sie też stać początkiem poszerzania serca. Kiedy prosisz, musisz poczekać, choć minutę, chodź godzinę, może dzień, tydzień, czasem miesiąc, rok a nawet lata, bo odpowiedź przyjdzie razem z Twoim poszerzeniem serca. Może sie okazać, że odpowiedzi szukaliśmy nie tam gdzie ona była, może w inny sposób sie jej spodziewaliśmy. Odpowiedź przychodzi zawsze ale nie zawsze są jeszcze Ci którzy chcą ją usłyszeć. Kiedy wołasz z głębi swojego doświadczenia, wołaj więc cierpliwie. Wołaj, bo wołając poszerzasz swoją zdolność usłyszenia odpowiedzi w głębi swojego jestestwa. Czy to jest proste? Oczywiście, że nie. Ale szkoda byłoby nie zaryzykować, skoro znaleźć można znacznie więcej niż wtedy kiedy czarne chmury tylko wiszą nam nad głowami. Obyśmy więc mieli tę odwagę.
Podobne wpisy