Nadzieja jest silniejsza od żywiołu
To, co się stało w Ropczycach, Małej, Niedźwiadzie, Gliniku, Łączkach Kucharskich, Wielopolu jest zwyczajnie trudne do ogarnięcia umysłem. Dzisiejszy numer Reportera poświęcamy w przeważającej części powodzi, jej skutkom, ludzkim tragediom i stratom, których nikt nie był sobie w stanie wyobrazić.
Dzisiaj, tydzień po powodzi, w Ropczycach nadal jest mnóstwo mułu, nad miastem unosi się fetor z naniesionych osadów, zamoczonych budynków, towarów i Bóg wie czego jeszcze. Mieszkańcy zalanych domów bezustannie starają się uporządkować podwórka, domy, pola i wrócić do normalnego życia.
Wielu z Was przeżyło największy koszmar w swoim życiu, wielu cudem uszło z życiem. Nie ma słów, które by opisały to, co działo się w Waszych głowach, na podwórkach, w kuchniach, sypialniach i pokojach, do których w ciągu kilku minut wlała się brunatna woda.
Staraliśmy się dokumentować tę tragedię i Waszą często heroiczną walkę z żywiołem najlepiej jak mogliśmy i najlepiej jak potrafimy. Nie po to, by napawać się Waszym nieszczęściem. W którymś z zalanych domów w Ropczycach jeden z reporterów usłyszał słowa: „Jak obeschnie, to nikt nie uwierzy, że tu była woda”. Mamy nadzieję, że wykonane przez nas zdjęcia, nagrania video i zebrane Wasze relacje nie pozwolą nikomu negować tego, co się tutaj stało 25 i 26 czerwca.
To ważne, bo zawsze znajdą się ludzie, likwidatorzy szkód, osoby odpowiedzialne za pomoc, które będą twierdzić, że jest potrzebniejsza gdzie indziej, będą też tacy, którzy nie uwierzą, że „tu była woda”.
Bądźcie dzielni i wierzcie, że Wasze życie nie tylko może wrócić do poziomu sprzed tragedii, ale że może być jeszcze lepsze niż przed nią. Głęboko w to wierzę, bo widziałem jak wielu z Was z pogodą ducha brało się za bary ze zniszczeniami. Byłem świadkiem siły ludzkiej woli i nadziei, której żadna woda nie zgasi. Postaramy się najlepiej jak możemy dokumentować to, jak wsie i stolica powiatu podnoszą głowę. Jak Wy odbudowujecie swoje życie.
Podobne wpisy