report

Piłkarki Interu Gnojnica ogrywają Koronę Tuchla i są blisko awansu do 3 ligi

Piłkarki Interu Gnojnica wygrały dzisiejszy, wyjazdowy mecz z Koroną Tuchla 5:4 i są na dobrej drodze do tego, by zapewnić mistrzostwo podkarpackiej czwartej ligi i awansować do trzeciej ligi. Żeński zespół z Gnojnicy obchodzi w tym roku jubileusz 10-lecia istnienia i promocja do wyższej ligi byłaby dobrym uświetnieniem tego jubileuszu.

Inter ma mocnych konkurentów w walce o awans: Sanovię Lesko i Koronę Tuchla. Dzisiejsza wygrana w Tuchli nie przyszła łatwo. Wygrana 5:4 umacnia jednak nasz zespół na pierwszym miejscu w podkarpackiej czwartej ligi. Gole dla Interu zdobyły: Agata Róg, Karolina Zawiślak, Andżelika Drąg i Emilia Jędrysek. Na Koroną nasz zespół na już 8 punktów przewagi. W tej kolejce na 5 punktów straty może się zbliżyć Sanovia Lesko, ale musi pokonać AP Jasło.

Piłkarki Interu mogą teraz z optymizmem patrzeć w przyszłość. – Na treningach jest bardzo dobra frekwencja, a na meczach gra dość dobrze wyglądała. Myślę, że teraz najważniejsze mecze będą z Tuchla, bo z ta drużyna nam się ciężko gra – zapowiada Weronika Czółno, kapitan Interu. Rozgrywki podkarpackiej czwartej ligi są na tyle małe, że każda z drużyn rywalizuje ze swoim przeciwnikiem dwa razy w trakcie każdej z rund.

News will be here

Trener Michał Bieś dysponuje stałą kadrę. Nie uzupełniał składu w przerwie między rundami. Co gorsze przez kontuzje grać nie mogą: Aleksandra Kubik i Zuzanna Wielopolska. Najpewniej nie będą mogły zagrać w rundzie wiosennej. Gnojnica ma szansę wejść do trzeciej ligi, w której powalczy z ekipami z różnych stron Małopolski i Lubelszczyzny. – Tak daleko nie wybiegamy myślami, na razie skupiamy się na tym co jest tu i teraz. Mam nadzieję, że utrzymamy pozycję lidera. W tym roku wypada 10-lecie istnienia żeńskiej drużyny w Gnojnicy, więc byłaby to super okazja na awans – zaznacza W. Czółno.

Starania dziewczyn wspierają działacze. – Nasz zespół jest mocny na boisku i poza nim. Dziewczyny rozwinęły się i czują wsparcie m.in. naszych juniorów. Pamiętam, że dawniej czasem nie wszystkim chciało się jechać na dalszy wyjazd na mecz. Teraz już się przyzwyczaiły, że wyjazdowy mecz zajmuje prawie cały dzień, ale lubią się, są ze sobą zżyte, więc przychodzi im to już łatwiej – ocenia Tomasz Bieś, skarbnik Interu.