Reklama

Władza tędy nie jeździ. Jeżdżą ludzie

20/08/2009 11:17

[caption id="attachment_666" align="alignnone" width="300"]

Wacław Kozak i Tadeusz Stachnik pokazują, dokąd sięga woda po zwykłej ulewie, tuż za posesją Stachników. FOTO:W.NAJA[/caption]

 

OSTRÓW♦ W Ostrowie, kilkaset metrów od Urzędu Gminy, jest gminna droga. Gorszą chyba trudno znaleźć w okolicach Ostrowa. Od wiosny mieszkańcy nie mogli się doprosić u wójta jej utwardzenia. To zresztą nic nowego, bo sytuacja powtarza się od lat. Zmieniają się tylko wójtowie, a droga jaka była, taka jest – wąska i błotnista. Władza w tej sprawie jest zastanawiająco bezsilna.


 


Wąska droga należąca do gminy zaczyna się tuż przed kościołem w Ostrowie (patrząc od strony Ropczyc). Prowadzi do zapory na Wielopolce, a dalej, już po stronie gminy Ropczyce, w kierunku cukrowni. Przy pierwszych zabudowaniach daje się tędy przejechać, dalej z każdym metrem jest coraz gorzej.

 

Wąsko, a pod kołami coraz głębsze koleiny wypełnione błotnistą wodą. Miejscami trudno tu przejść suchą stopą. Tuż za gospodarstwem pana Tadeusza Stachnika woda czasami jest za głęboka dla zwyczajnych samochodów. - Jak były te ostatnie deszcze, to proszę sobie wyobrazić, że pan Zbyszek stanął w tej kałuży i jak otworzył drzwi to wlało mu się do środka. Proszę sobie wyobrazić, ile było wody! - mówi Wacław Kozak. Jego dom jest położony za zaporą, już po stronie Ropczyc. Codziennie błotnistym traktem w stronę Ostrowa dowozi do szkoły dzieci do przedszkola(...) Więcej przeczytasz w papierowym wydaniu Reporter Gazety

 

naj

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo reportergazeta.pl




Reklama
Wróć do