Reklama

Ranny bocian w Ostrowie - interwencja strażaków, mama i młode trafiły do lecznicy | Akcja pomocowa OSP i KP PS Ropczyce

01/07/2024 18:49

ZDJĘCIE: OSP OSTRÓW Starszy aspirant Krzysztof Sagan z JRG Ropczyce i Krzysztof Bajger, naczelnik OSP Ostrów, który też pracuje w JRG, w gondoli podnośnika z młodymi bocianami, które wyjęli z gniazda.

To była akcja jakich mało. W poniedziałek,1 lipca koło południa strażacy z OSP w Ostrowie ratowali przed niechybną śmiercią czworo młodych bocianów. Teraz zajmą się nimi specjaliści z przemyskiej Lecznicy Weterynaryjnej "Ada" Radosława Fedaczyńskiego. Panią bocianową również. Pracownik Gminy Ostrów odwiózł całą piątkę do Przemyśla po południu w poniedziałek.

Mieszkańcy Ostrowa zauważyli, że coś złego dzieje się z jednym z dorosłych bocianów. Nie był w stanie karmić potomstwa. Okazało się, że to samica i że jest ranna. Karmieniem czwórki młodych bocianów zajmował się tylko samiec.

Gniazdo znajduje się na jednej z posesji naprzeciwko kościoła w Ostrowie, w samym centrum wsi. Na założenie domostwa bociany wybrały słup energetyczny.

Strażacy, którzy działali w porozumieniu z Urzędem Gminy w Ostrowie i na jego prośbę, ustalili, że do ptaków nie da się dotrzeć bezpiecznie po zwykłej drabinie.

To dlatego druhowie poprosili o pomoc KP PSP w Ropczycach, która przysłała do Ostrowa strażacką zwyżkę, służąca zwykle do gaszenia pożarów. Zanim strażacy ruszyli na ratunek bocianim dzieciom, posterunek PGE odłączył na czas akcji prąd.

Strażacy odkryli, że z czwórki młodych, trzy bociany były w niezłej kondycji.

- Czwarty wyglądał na zdecydowanie słabszego na tle rodzeństwa. Jeden z bocianów był natomiast wyraźnie silniejszy niż inne i nieco walczył, kiedy chciałem go zabrać z gniazda na dół – mówi Krzysztof Bajger, naczelnik OSP Ostrów.

Zobacz: Jak bocian zaprzyjaźnił się z mieszkańcami Woli Ocieckiej

W akcji brało udział 4 druhów z OSP Ostrów. W czasie zabierania bocianiej młodzieży w gnieździe nie było dorosłych ptaków. Po południu w poniedziałek dotarła do nas informacja, że do przemyskiej lecznicy z młodymi pojechała też bociana mama. Możliwe, że wcześniej została postrzelona. Teraz okaże się, czy ranny bocian przeżyje.

Zobacz: Czy ktoś zabił bociany w Kamionce