Reklama

Pomóżmy mu wrócić do zdrowia

10/11/2011 08:16

[caption id="attachment_2959" align="alignnone" width="257"]

Przemek jest uśmiechniętym dwunastolatkiem. Trudno uwierzyć, że przeżył w swoim życiu tyle cierpienia. Na zdjęciu po ostatnim przeszczepie integry na lewej ręce. FOTO: N.KOSIŃSKA[/caption]

 

NIEDŹWIADA GÓRNA♦ Przemek Bieszczad z Niedźwiady Górnej to chłopiec, który osiem lat temu, jako czterolatek został ciężko poparzony żarem z pieca. Sweterek i koszulka dziecka zajęły się ogniem i wtopiły w ciało. Ocalały tylko twarz i nogi. Od tego czasu rodzice i lekarze walczą o zdrowie Przemka, który przeszedł już ponad dwadzieścia operacji. Chłopca czeka też kosztowny proces gojenia i rehabilitacja. Każdy grosz się przyda, stąd apel o pomoc dla dziecka.


- To był cud i ciągła praca lekarzy. Zasługa profesora Puchały, który umarł w maju. On sam, gdy już stan Przemka był stabilny, przyznał: „byli tacy, którzy w niego wątpili, a ja cały czas wierzyłem”. Tak powiedział – wspomina Barbara Bieszczad, mama Przemka. - To już osiem lat, jak jest leczony – dodaje. Po wypadku, wtedy 4-letniego chłopca pogotowie zabrało do szpitala w Rzeszowie, tam go zaintubowano. Lekarze ponacinali też oparzenia, by ciało miało dostęp do tlenu, później helikopterem przewieźli do Centrum Oparzeniowego przy Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym w Krakowie-Prokocimiu. Tam zaczęło się żmudne leczenie. - Początek był bardzo drastyczny, to było 70 procent poparzenia i od razu zaczęło się ratowanie jego życia. Przez 3 miesiące leżał pod respiratorem, potem dostawał 100 procent tlenu, bo nie był w stanie samodzielnie oddychać. Nawet na minutę, gdyby go odłączyli od aparatury, to nie dałby rady – Barbara opisuje początki walki o powrót do zdrowia. Jak przypomina, nie były to łatwe chwile. Przemek łącznie z usuwaniem zwęglonej, poparzonej skóry, przeszedł ponad dwadzieścia operacji. - Po kawałku, po części ściągali tę zwęgloną skórę. Bo spaliła się koszulka i sweterek, i to się wtopiło w niego – przywołuje wydarzenia sprzed lat mama chłopca.(...) Więcej przeczytasz w papierowym wydaniu Reporter Gazety

 

nk

 

Leczenie blizn będzie trwało bardzo długo. Konieczne jest więc zastosowanie między innymi kosztownych maści zmiękczających blizny i opatrunków. O te medykamenty rodzice będą musieli postarać się sami. Podobnie jest w przypadku rehabilitacji, bez której rączki i tułów chłopca nie będą rozwijały się prawidłowo. Koszty związane z tymi kwestiami są spore i przerastają możliwości finansowe rodziny, więc każdy, kto chce pomóc Przemkowi w powrocie do zdrowia, może to zrobić wpłacając pieniądze na: Barbara Bieszczad Bank Spółdzielczy Dębica ul. Rzeszowska konto nr 62 9475 0003 2001 0002 5276 0001 z dopiskiem "na leczenie i rehabilitację Przemka" lub skontaktować się z naszą redakcją.

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo reportergazeta.pl




Reklama
Wróć do