
Jednostkę Ratowniczo - Gaśniczą z Ropczyc na tegorocznych zawodach „Rzeszowski Najtwardszy Strażak” reprezentowało 4 strażaków: Krzysztof Bajger, Konrad Świerad, Krzysztof Sagan i Jakub Ziobro. Startowali w sztafecie i indywidualnie. Jak mówią, zawody mobilizują, by poprawiać swoje umiejętności i wydolność fizyczną. W przyszłym roku chcą mieć lepsze czasy.
Zawody „Rzeszowski Najtwardszy Strażak” XXXIV Memoriał im. płk. poż. Andrzeja Bazanowskiego były 13 i 14 lipca na parkingu między Urzędem Wojewódzkim w Rzeszowie a Ogrodami Bernardyńskimi. Ponad 30 stopni, pełne słońce, duża wilgotność.
- Po założeniu munduru samo czekanie na start w takim upale już dawało popalić – mówi Konrad Świerad, najszybszy z naszej czwórki podczas startu indywidualnego.
Strażacy rywalizowali w dwóch formach. Oprócz startu indywidualnego była jeszcze sztafeta.Kiedy ogląda się relację z zawodów na video, wydaje się, że strażacy nie poruszają się jak błyskawica. To jednak nie jest film, tylko realne zawody strażackich strongmenów.
Tutaj nie tylko chodzi o dynamikę, ale też o pokonanie fizycznie wysokości, wagi i własnych słabości. Wszystko w podłączonym aparacie ochrony dróg oddechowych.
- Widoczność jest ograniczona, przepływ powietrza również – mówi Krzysztof Bajger. - Lepsi zawodnicy, podczas slalomu, dawkowali sobie więcej tlenu, tylko wtedy ręce są wolne i ma się taką możliwość – dodaje.
Areną rywalizacji w tym roku był plac między Ogrodami Bernardyńskimi a Urzędem Wojewódzkim w Rzeszowie. Strażacy zawodowi z ropczyckiej komendy w ubiegłym roku zapoznali się z zasadami i w tym byli lepiej przygotowani do rywalizacji.
Jak mówi Krzysztof Bajger, w 2023 roku zmieniła się formuła rywalizacji i teraz bardziej przypomina to, co w pracy strażaka może się wydarzyć.
- Można powiedzieć, że to zupełnie nowa konkurencja, wcześniej była po prostu drabina hakowa, w tej chwili zadania są rozbudowane. Wchodzenia po drabinach hakowych tak naprawdę się nie robiło prawie nigdy w realnych działaniach – tłumaczy Bajger.
- Teraz trzeba pokonać schody, niosąc ważący 20 kg pakiet węży gaśniczych, na szczycie liną wciąga się na górę kolejny pakiet ważący 20 kg. Po powrocie na dół uderzenia młotem symulujące wyważanie drzwi.
Dalej jest bieg slalomem, przeciągnięcie nawodnionej linii gaśniczej i podanie prądu wody w cel. No i na koniec, przeciągniecie manekina o wadze 80 kg, czyli symulacja ewakuacji poszkodowanego ze strefy zagrożenia. Ćwiczenia symulują realne działania w naszej pracy - ocenia strażak.
„Zawodnicy doświadczają ekstremalnego wysiłku, dodatkowo działają pod presją czasu. Zadania wykonywane są w pełnym umundurowaniu bojowym z podłączonymi aparatami ochrony dróg oddechowych” - potwierdza bryg. Marcin Betleja/KW PSP w Rzeszowie w komunikacie prasowym po zawodach.
W 2023 roku tego wysiłku doświadczyło 5 strażaków ropczyckiej komendy, którzy startowali w sztafecie. Indywidualnie wystartował jedynie Konrad Świerad.
- Jest tak duży wysiłek, że trzeba sobie rozplanować siły. To jest beztlenówka i duże obciążenia na nogi. Najgorsze jest na samym końcu, czyli ciągnięcie tego manekina – ocenia Świerad.
Faworyt ropczyckiej komendy, Jakub Ziobro, właśnie w czasie przeciągania manekina potknął się w tym roku i przewrócił.
- Gdyby nie to, miałby czas lepszy o 10 sekund. Odgraża się, że w przyszłym roku pokaże nam, jak to się robi – mówi Krzysztof Bajger.
Sam przyznaje, że starał się pobić ubiegłoroczny czas Konrada Świerada. - Miał 3,05 minuty i chciałem go pokonać. Biegłem przed nim i udało mi się zejść do 2 minut 48 sekund, ale on pobiegł po mnie i zrobił 2,42 – rozkłada ręce z uśmiechem Bajger i mrugając okiem, dodaje, że kolega Konrad jest o rok młodszy. - Oczywiście, że rywalizujemy, są nawet zakłady, kto wygra – dodaje.
Rywalizacja motywuje, by być lepszym strażakiem, co przydaje się w akcji. Przed zawodami strażacy intensywniej ćwiczyli w ropczyckiej komendzie.
- Nie wszystkie zadania dało się tak ćwiczyć jak są na zawodach, ale trenowaliśmy poszczególne elementy. Mamy wspinalnię, więc wyciągaliśmy obciążnik, mamy klatkę schodową, gdzie można trenować wchodzenie po schodach. Łatwo jest też trenować ciągnięcie linii wężowej. Z kolei na siłowni w komendzie robiliśmy przysiady z obciążeniem, martwy ciąg i było dużo bieżni – wylicza Krzysztof Bajger.
- Bieżnię zakupił dla nas st. brygadier Łukasz Szopa, nasz komendant i bardzo poprawiamy na niej wydolność – wyjaśnia Konrad Świerad
Strażacy już są zmotywowani, by w przyszłym roku powalczyć nie tylko o lepsze miejsce, ale o lepsze własne czasy. - Jak wszystko pójdzie dobrze, to w przyszłym roku reprezentacja komendy będzie startować. Ja chciałbym choćby dlatego, że kolega Świerad zrobił lepszy wynik. Muszę go pokonać – śmieje się Krzysztof Bajger.
Konrad Świerad nie zamierza odpuścić. Twierdzi, że tegoroczny wynik mógł być jeszcze lepszy. W zawodach jednocześnie na sąsiednich torach biegnie dwóch zawodników.
- Jeden drugiego mobilizuje. Mój konkurent z komendy głównej, którego wylosowałem, niestety nie dojechał na zawody. A wiadomo, że lepszy ciągnie i trzeba go gonić – mówi strażak i dodaje: - Mnie dopingowała rodzina, córeczka z żoną. To też ważne, bo na ostatnich metrach dużo zależy od głowy. Nogi mówią już „nie” i tylko silna głowa może przezwyciężyć słabość.
Jak bardzo ważna jest psychika, Konrad Świerad tłumaczy na przykładzie, który obserwował podczas zawodów razem z kolegami.
- Była dziewczyna z Krakowa, około 40 kg wagi. Musiała zrobić te same zadania, z tymi samymi obciążeniami. Miała pierwsze trudności przy wciąganiu na górę pakietu wężowego. Zbiegła, zrobiła zadania i na koniec podniosła manekina. Pociągnęła go jakieś 10 metrów. Przewróciła się. Dostała brawa, wszyscy myśleli, że to koniec, ale ona wstała i dociągnęła tego manekina do mety. Ukończyła zadania, czas nie był rewelacyjny ale pokazała, jak dużo zależy od mocnej głowy – opowiada strażak.
Co ciekawe, z powodzeniem startowały w zawodach dwie druhny z naszego powiatu. Obie ze świetnymi wynikami. Marlena Wójcik z OSP Wielopole Skrzyńskie, aktualnie zatrudniona w JRG 6 Kraków, w kategorii „Tandem Kobiet” zajęła trzecie miejsce wspólnie z Justyną Cichocką.
Z kolei Aleksandra Paśko z OSP Ropczyce – Śródmieście zajęła II miejsce w kategorii kobiet OSP.
„W sumie wystartowało blisko 200 zawodników z całego kraju, wśród nich multimedaliści zawodów rangi krajowej, europejskiej i światowej rywalizowało w konkurencjach indywidualnych, sztafecie oraz tandemach” - czytamy w komunikacie na stronie Komendy Wojewódzkiej PSP w Rzeszowie.
Wyniki strażaków z JRG KP PSP w Ropczycach w sekundach:
Sztafeta 112.18
Krzysztof Sagan 207.44
Jakub Ziobro 171.26
Krzysztof Bajger 168.73
Konrad Świerad 162.04
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie