
Panie z KGW Ropczyce - Chechły zadbały podczas Maratonu MTB w Ropczycach w niedzielę, 30 czerwca o podniebienia uczestników i rodzin. Serwowały różne dania. Teresę Rachwał, prezes KGW Ropczyce Chechły, pytamy o to, co najlepiej „wchodziło” zmęczonym rowerzystom i co przygotowały.
Jakimi potrawami panie kusiły rowerzystów?
Nasze koło przygotowało na Maraton MTB pierogi! No bo jakby mogło koło nie mieć pierogów ruskich? Przygotowywałyśmy też proziaki i chleb ze smalcem. Były do tego ogórki małosolne. Takie pierwsze, zerwane z naszych ogrodów. Na słodko były przeróżne desery. No a największym wzięciem cieszyły się placki ziemniaczane. Unosił się nad stadionem ich zapach i oczywiście kusiły.
Placki ziemniaczane były robione na miejscu, na świeżo?
Tak, oczywiście, że na świeżo.
A rowerzyści „wsuwali” to przed jazdą, czy dopiero po trasie?
Bardzo dużo osób przyjeżdżało tutaj z rodzinami. Bliscy, oczekując na swoich tatusiów, mamusie czy może braci, rodzeństwo, zaglądali do naszego stoiska. Częstowali się tymi naszymi smakowitościami, które przygotowałyśmy w trakcie wyścigu. A rowerzyści to głównie po nim.
Zobacz: Upał i mordercza trasa podczas Maratonu MTB Ropczyce 2024
Chyba przygotowanie tego menu wymagało dużo pracy?
Tak, było dużo pracy, tym bardziej, że przy wysokiej temperaturze, jaką mamy tego lata, w kuchni było naprawdę gorąco. Chciałyśmy jednak przyczynić się, dołożyć jakąś małą cegiełkę do przygotowania Maratonu MTB. Próbowałyśmy go ubogacić i dopilnować, żeby wszyscy się czuli dobrze.
Na imprezie rowerowej KGW Chechły wystąpiło w okrojonym składzie, a ile was jest w kole?
Zrzeszonych jest blisko 20 osób. Nie wszystkie jednak są aktywne cały czas i dyspozycyjne. Jeżeli trzeba, to wtedy się sprężamy i pracujemy.
Podczas takiej imprezy wszystkie na stoisko nie damy rady przyjechać, bo wiadomo, że mamy rodziny i inne obowiązki. Po trochu dzielimy się pracą. I tak się to wszystko społecznie kręci.
Pan, który z wami był na Maratonie MTB, to kandydat do koła?
Ten pan to już członek naszego koła. To jest Andrzej, zawsze nam pomaga.
Pełni rolę rodzynka, czy tych mężczyzn w kole jest więcej?
Mamy jednego rodzynka w kole i bardzo się cieszymy, że z nami jest. Mamy takie akurat prace, które kobiety, oczywiście jak trzeba, to zrobią, ale zawsze jak ciężkie termosy trzeba nosić, to on jest blisko i nam pomaga.
Trzeba mieć po prostu chłopa pod ręką i tyle?
Trzeba. Oczywiście!
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie