
Piłkarze Plonu Klęczany w sobotnie popołudnie, 27 lipca cieszyli się szczęściem swojego kolegi z boiska. Zorganizowali mu spektakularną bramę weselną. W związek małżeński w klęczańskim kościele wstąpił napastnik Damian Długosz, lepiej znany wśród kolegów jako „Długi”. W piłkę w Plonie 35-letni Damian gra od 16 roku życia. Tu, w Klęczanach, poznał swoją wybrankę, Andżelę Filipek.
Życie Damiana Długosza, choć mieszka w Sędziszowie Małopolskim i stamtąd pochodzi, splotło się z Klęczanami jeszcze zanim się urodził. W tutejszej drużynie grał jego tato, Stanisław Długosz. O tym, jak dobrym był piłkarzem, niech świadczy, że miał okazję grać w drugoligowej drużynie z Nowej Dęby.
Geny piłkarskie przejął pan Damian i w Plonie wychodzi na boisko z numerem 10. Jest tu od blisko 20 lat mocnym punktem drużyny.
Wieść niesie, że z panią Andżelą Filipek połączył pana Damiana przed ołtarzem klęczańskiego kościoła inny były piłkarz Plonu. Chodzi o księdza Krzysztofa Darłaka, prywatnie krewnego pani młodej.
Młoda para z kościoła ruszyła pieszo w orszaku weselnym do Domu Ludowego, gdzie przygotowano wesele. W pobliżu starej szkoły drogę zagrodziła orszakowi jednak brama weselna.
To piłkarze Plonu z banerem, który, oprócz barw klubowych i logo, prezentował hasło „Całe życie trzymać fason. Wygrać, przegrać, byle z klasą”.
Piłkarze przebrali się na tę okazję, jak przystało przy organizacji bramy weselnej, a po bokach dwóch chłopaków trzymało odpalone race. Program, jak się wkrótce okazało, mieli bogaty, bo orszak w dalszą drogę ruszył dopiero po 30 minutach.
A to dzieci, młodzi adepci piłki nożnej, przed państwem młodymi przeprowadziły trening pod okiem Antoniego Twardowskiego. A to znowu zadania piłkarskie musiał wykonać pan młody i pani młoda. Był więc slalom z piłką zakończony strzałami na bramkę.
Brzmi banalnie, ale w szpilkach i długiej sukni to było wyzwanie. Pan młody, zanim ruszył slalomem, musiał napompować piłkę. Podobno celnie strzelał i nawet nie uszkodził weselnych butów.
Oczywiście wszystko to działo się przy aplauzie kolegów z drużyny, dzieci i gości weselnych. Doping był tak głośny, że z domów ludzie wychodzili i przyłączali się, bo chcieli zobaczyć tę niezwykłą bramę.
Punktem kulminacyjnym był występ baletowy przygotowany przez kolegów z drużyny. Kiedy zabrzmiała muzyka, okazało się, że panowie w połyskujących perukach, w gumowcach i spódniczkach z worków na śmieci zatańczyli „Jezioro łabędzie”. Nikt nie chce zdradzić, kto opracował choreografię. Jezioro symbolizował dmuchany brodzik.
Piłkarze na koniec mieli dla pani Andżeli i pana Damiana prezenty. Złożyła się na nie cała drużyna. Był wśród nich jeden specjalny i wręczył go w imieniu drużyny Maciej Babiarz, prezes Plonu Klęczany. Chodzi o przygotowane okolicznościowe koszulki w barwach Plonu Klęczany dla obojga młodych małżonków.
Wiwat Młodej Parze!
Po wręczeniu prezentów i przyjęciu życzeń orszak ruszył do Domu Ludowego. Serdeczności płyną też za naszym pośrednictwem. - Od zarządu, od drużyny i sympatyków chcemy złożyć Andżeli i Damianowi najserdeczniejsze życzenia miłości, szczęścia, pomyślności na nowej drodze życia - przekazuje Marek Kwaśniak, jeden z działaczy klubowych.
Również redakcja reportergazeta.pl i Tygodnika Reporter Gazeta przekazuje życzenia wszelkiej pomyślności, zgody, radości, miłości i zdrowia! Wiwat Młodej Parze!
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie