Reklama

Przy świątecznym stole

17/04/2009 10:05

 

 

Jestem ciekawy o czym rozmawiali państwo przy okazji świątecznych spotkań? Czy był jakiś jeden temat przy śniadaniu wielkanocnym albo obiedzie? O czym dyskutowaliście będąc u rodziny albo przyjaciół? Może o chorobie kogoś bliskiego, globalnym kryzysie, albo tragedii w Kamieniu Pomorskim? Może o nowym płaszczu, albo nieudanym występie rzeszowskiej drużyny żużlowej w poniedziałkowych zawodach?

 


Pytam o temat rozmów, zawstydzony lekturą świątecznego wywiadu z amerykańską pisarką chińskiego pochodzenia Amy Tan. Pisarka, opowiadając o swoich korzeniach, wspominała ostatnie odwiedziny w Chinach. Była zdumiona, że wszyscy jej krewni będący w większości chrześcijanami, (co w Chinach należy do rzadkości) cały czas rozmawiali o osobistym doświadczeniu Pana Boga.

Napisałem o pewnym zawstydzeniu, gdyż w rozmowach, w których uczestniczyłem, brakowało świadectwa wiary. Dawno nie mówiłem o obecności Boga w moim życiu, zarówno w spotkaniach świątecznych jak i codziennych. Tak sobie wyobrażam, że w uroczystość Wielkanocną, tematem dominującym wszelkich rozmów powinna być obecność Jezusa Zmartwychwstałego w naszym życiu. O czym rozmawiali państwo w ostatnią niedzielę?

 

 

 

 

Tematy związane z życiem religijnym, jeśli wejść głębiej niż długość kazania na niedzielnej sumie, okazują się trudne, i to z wielu powodów. Po pierwsze, dotykamy osobistej, często intymnej sfery. Po drugie, poruszamy się po płaszczyźnie zagadnień, które są trudne do nazwania – po porostu brakuje słów. Sądzę jednak, że podstawowa przyczyna tkwi w traktowaniu wymiaru religijnego naszego życia za mało radykalnie.

 

 

 

 

Pierwszym krokiem w stronę radykalizmu jest odpowiedź na pytanie: Co by było, gdyby złożenie Jezusa do grobu było ostatnim wydarzeniem z Jego udziałem? Co by było, gdyby kamień pozostał na miejscu wejścia na zawsze? Trudno sobie wyobrazić taki świat, tak wiele bowiem zmieniło się ze względu na zmartwychwstanie i wokół zmartwychwstania. I nie chodzi o strzeliste katedry, które wznoszą się do nieba w centrach miast Europy, nie chodzi o całe dziedzictwo kultury i sztuki. Gdyby nie było zmartwychwstania nastałaby ciemność drogi do nikąd, ciemność bezsensu życia.

 

 

 

 

Zmartwychwstanie Chrystusa i, z nim związane, nasze zmartwychwstanie, przede wszystkim powinno wpływać na życiowe wybory. Jeśli wydarzenie Wielkiej Nocy potraktujemy poważnie, nie sposób budować swojego życia inaczej, niż w oparciu o cud Zmartwychwstania. Nie sposób nie przenosić tej radości i nadziei do codzienności. Także do rozmów. Nie tylko świątecznych.

 


Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo reportergazeta.pl




Reklama
Wróć do