
Doktor Krzysztof Kosiński z Niedźwiady, niedawny kandydat na posła Trzeciej Drogi, od połowy kwietnia 2024 roku pracuje w Podkarpackim Urzędzie Wojewódzkim. Jest dyrektorem Wydziału Rolnictwa i Środowiska Podkarpackiego UW. To najmłodszy dyrektor w całym urzędzie, bo ma tylko 32 lata. Jednocześnie jest jednym z najlepiej wykształconych.
Jak trafił do administracji państwowej? - Zostałem powołany przez panią wojewodę Teresę Kubas - Hul. Dostałem propozycję, możliwość rozwoju, więc dlaczego miałbym nie skorzystać? – wyjaśnia. Do niedawna uczył o bioróżnorodności czy klasyfikacji gatunków jako nauczyciel biologii w dębickim I Liceum Ogólnokształcącym.
Podkreśla, że objęcie stanowiska w Urzędzie Wojewódzkim odwlekał z myślą o uczniach i kończącym się roku szkolnym. - Udało się nam w 90 procentach zrealizować materiał przewidziany na ten rok szkolny z biologii. Młodzież została w takim miejscu, w jakim sam bym sobie tego życzył. Odchodziłem z czystym sumieniem, że zrealizowałem materiał – zapewnia nowy dyrektor wydziału.
Dodaje, że lubi pracę z młodzieżą: - Dlatego tak trudna była decyzja o odejściu i do samego końca rozważałem wszystkie za i przeciw. Zastanawiałem się, czy podejmuję dobrą decyzję, ale mówi się, że jeśli nie wykorzystujesz takich szans, będziesz tym przegranym – tłumaczy. Jest przekonany, że został zauważony, bo w środowisku wyróżnia go wykształcenie. Ukończył 6 kierunków studiów, jest też doktorem nauk przyrodniczych.
- To stanowisko jest zgodne z moimi zainteresowaniami, kierunkami studiów. To, proszę mi uwierzyć, dało mi duże fory już na starcie na nowym stanowisku, Miałem stały kontakt z zagadnieniami, którymi się zajmuję teraz, bo były w programie na uczelniach, na których studiowałem – podkreśla Kosiński. Oprócz stanowiska dyrektora wydziału, naukowiec z Niedźwiady jest jednocześnie pełnomocnikiem wojewody do spraw rolnictwa na terenie województwa podkarpackiego.
Cele młodego dyrektora to rozwiązywanie problemów, z którymi borykają się rolnicy. - Chciałbym w sumienny sposób podchodzić do powierzonych mi obowiązków i przez to przyczynić się do zmniejszenia problemów rolnictwa. A jest ich bardzo dużo – mówi dyrektor Kosiński i wymienia najważniejszy problem: - Strajki rolnicze, które występowały u nas bardzo silnie, sygnalizowały zagrożenia, które widzą nasi rolnicy. Podkarpacie stanowi pierwszą linię, poprzez którą produkty ukraińskie wpływają do Polski i Europy. Jednocześnie ma to ogromnie negatywny wpływ na życie rolników.
Inne zagadnienia, którymi zajmuje się Wydział Rolnictwa i Środowiska Podkarpackiego UW, to prawo łowieckie, finansowanie szkód wyrządzanych przez zwierzynę dziką w uprawach, osuwiska ziemi, stosunki wodne i inne kwestie związane z ekologią rolnictwem i łowiectwem. - W tym wydziale krzyżują się problemy z wielu dziedzin – uważa Kosiński. Z łowiectwem również mu po drodze. Jest myśliwym i nawet temat jego pracy doktorskiej, którą obronił w 2021 roku, do tej pasji nawiązywał: „Czynniki kształtujące przeżywalność i dyspersję introdukowanych bażantów „Phasianus colchius”
Pytany o to, jaką ma receptę na rozwiązywanie problemów rolnictwa podkarpackiego, Kosiński tłumaczy, że jest przede wszystkim otwarty na dialog i zna problemy środowiska, bo sam jest rolnikiem.
- Sztuką jest jednak rozwiązywać te problemy w taki sposób, by nie zawieść wojewody czy osób, z którymi się współpracuje, ale przede wszystkim rolników. Proszę mi wierzyć, że rolnicy są bardzo wymagającą i świadomą grupą. Nie dziwię się im i z nimi utożsamiam. Byłem wychowywany na wsi, nadal mieszkam i jestem trwale ze wsią związany. Jestem dumny z mojego pochodzenia. Mój przykład zresztą pokazuje, że nieważne, z jakiego miejsca pochodzisz, bo masz szansę, by się wybić i realizować – przekonuje Kosiński. Prywatnie prowadzi z rodzicami małe gospodarstwo w Niedźwiadzie, a oprócz upraw pasjonuje się też hodowlą rogacizny.
Zdaniem Krzysztofa Kosińskiego, protestujący rolnicy nadal są aktywni i trwają przy swoich postulatach. - Kontakt ze strajkującymi jest systematyczny, a ja jestem jedną z tych osób, które nie bały się rozmowy z nimi. Udostępniłem strajkującym swój numer służbowy. Niektórzy mają też mój numer prywatny. Ci ludzie jeśli mają jakieś problemy czy chcą wyrazić, że z czymś się nie zgadzają, mogą to zrobić bezpośrednio, bo mają do mnie kontakt. Nie wyłączam telefonu po zakończeniu pracy, więc zdarza się, że te rozmowy są o 19:00 czy 20:00 - podkreśla swoją otwartość.
Dyrektor Krzysztof Kosiński mówi, że dla lepszego zrozumienia problemów i ich rozwiązywania przy wojewodzie funkcjonuje też zespół do spraw rolnictwa na terenie województwa podkarpackiego. To w tym zespole są między innymi przedstawiciele rolników z całego województwa. W dodatku to reprezentanci różnych działów produkcji rolnej.
- Mamy tu na przykład hodowców krów, producentów oziminy, kukurydzy, zboża, ziemniaków czy buraków cukrowych. Spotykamy się raz w miesiącu na posiedzeniu zespołu, przedstawiamy harmonogram tych rzeczy, które udało się zrealizować, a oni zgłaszają postulaty, które staramy się realizować bądź problemy, które staramy się rozwiązywać na tyle, na ile jest to możliwe na szczeblu województwa – tłumaczy Kosiński.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie