Teraz inspekcja. Barbara Traciak nową Inspektorką Ochrony Roślin i Nasiennictwa na Podkarpaciu - zadania, inspekcje i działalność kontrolna SEO 150 znaków

Barbara Traciak z Zagorzyc, decyzją wojewody podkarpackiego Teresy Kubas-Hul, od 3 czerwca jest Podkarpackim Inspektorem Ochrony Roślin i Nasiennictwa. Z końcem maja rozwiązała umowę o pracę w ropczyckim Centrum Kultury, gdzie od 6 lat była zatrudniona jako kierownik Domu Kultury w Witkowicach.

- Przeszłam postępowanie kwalifikacyjne przed głównym inspektorem w Warszawie – mówi Barbara Traciak pytana o to, jak wyglądał proces powołania na Podkarpackiego Inspektora Ochrony Roślin i Nasiennictwa i dodaje: - To duże wyzwanie. Sama instytucja jest mi znana i wiele tematów znam z mojej działalności.

Jak mówi nowa inspektor, zadania realizowane przez Państwową Inspekcję Ochrony Roślin i Nasiennictwa mają na celu zapewnienie wysokiego poziomu zdrowia roślin, eliminację zagrożeń wynikających ze stosowania środków ochrony roślin i nawozów oraz produkcję materiału siewnego spełniającego wymagania zdrowotne i jakościowe.

Inspekcja prowadzi też działalność kontrolną, na przykład dotyczącą przestrzegania zakazu stosowania materiału siewnego GMO, ale też produkcji, obrotu i stosowania środków ochrony roślin. Inspektorzy prowadzą też kontrole fitosanitarne roślin, produktów roślinnych lub przedmiotów w miejscach wwozu, czyli w naszym województwie na przykład na granicy w Korczowej, lotnisku w Jasionce, żeby zapewnić bezpieczeństwo konsumentów i wspieranie polskiej gospodarki.

Barbara Traciak jest delegatem Rady Powiatowej Podkarpackiej Izby Rolniczej w Ropczycach, czyli samorządu rolniczego, do którego została wybrana na kadencję 2023 - 2027. - Udział w pracach i posiedzeniach izby bardzo mi pomaga w tej pracy. Wiele problemów rolnicy zgłaszają na walnych zebraniach, więc są mi to znane i bliskie tematy – uważa Traciak. Przez pewien czas pracowała w Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa.

Nowa inspektor od lat jest członkiem PSL, prywatnie prowadzi w Zagorzycach Górnych gospodarstwo odziedziczone po rodzicach. Na 4 hektarach uprawia rośliny. - Hodowla zwierząt niestety się już nie opłaca – tłumaczy.

Jak mówi, studiowała socjologię, administrację publiczną oraz zarządzanie zasobami ludzkimi. Ma też na koncie udział w warsztatach i szkoleniach. W marcu uzyskała motorsportową licencję sędziego II klasy, a pod koniec maja zadebiutowała w tej roli podczas samochodowego wyścigu górskiego w Prządkach.