https://www.youtube.com/watch?v=UuZRbTG7-MY
Piątek, 4 lutego, ruch jak na zimę nie najgorszy. Z drugiej strony to targowisko w sezonie wiosennym i letnim przeżywa prawdziwe oblężenie i puste miejsca trudno tu znaleźć.
Alei i zimą warto tu zajrzeć. I nie chodzi tu tylko o ceny? Klimat rodem z lat 90-tych, ciągle można tu odczuć. Brakuje chyba tylko sprzedawców kaset. Jest za to sprzedawca herbaty i kawy z aluminiowym wózkiem i złamanym nosem. Są elektryzujące się tekstylia, choć dzisiaj raczej z Chin a nie z Turcji. Kupisz rzemieślnicze wyroby z drewna, drewniane ptaki i "brzozowe odkurzacze".
Ze sprzedawcami można się targować. Trzeba jednak wiedzieć, że można tu trafić na charakternych handlarzy, którzy na dźwięk hasła "za drogo" potrafią się zagotować. Ale to jest życie, tu jest żywy kontakt z żywym człowiekiem. Warto tu przyprowadzić swoje dziecko, bo gdzie indziej nauczy się walczyć o swoje?
To miejsce, to współczesny odpowiednik Greckiej Agory. Bywa, że sąsiad nie spotka sąsiada u siebie w wiosce, za to na targowisku nie tylko spotka ale i chętnie z nim pogada. Gdybyś wrócił z zagranicy i chciał spotkać znajomych, pogawędzić z nimi, idź na targ. Dobrze się tu gada, dobrze wspomina. Można tu poczuć tą atmosferę świeckiego święta. Dla wielu starszych mieszkańców powiatu piątkowy targ to żelazny punkt tygodnia. Znasz anegdoty z targowiska, albo masz swoje obserwacje? Napisz o nich w komentarzu. Ciekawe jakie są twoje wrażenia...
Obserwuj nas na Google News
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Komentarze opinie