Reklama

Święto Pierogów w Będziemyślu: Wrażenia, Atrakcje, Społeczność - Relacja z Wydarzenia

31/07/2024 15:05

Z Lesławem Anyszkiem rozmawiamy o zakłóconej przez wiatr oraz deszcz tegorocznej imprezie integracyjnej mieszkańców i sąsiadów w Będziemyślu. W niedzielę, 28 lipca było tu Święto Pierogów, wydarzenie, na które zjeżdżają miłośnicy tej potrawy z całego powiatu.

 

Początek imprezy był trudny, ale mówi się, że najważniejsze, jeśli coś dobrze się kończy...

To jest bardzo ważne, żeby zdrowo i szczęśliwe się zakończyło. Pogoda troszkę nie dopisała, ale kiedy się wypogodziło, to wielu gości przyszło i jest po naszej myśli. Cieszymy się bardzo.

 

Z atrakcji dało się skorzystać?

Dla dzieci były przewidziane bezpłatne zjeżdżalnie i walce wodne. Może nie skorzystały z tego w takim stopniu, jak chcieliśmy, przez to, że pogoda zrobiła nam psikusa.

 

 

Są szanse, by zostały jakieś pierogi na poniedziałek?

Nie ma mowy o tym, mimo że dziewczyny robiły pierogi od czwartku. Za to było bardzo miło  zobaczyć, jak wiele młodych mam przyszło w piątek i włączyło się w przygotowania. Jak zajechałem do nich i zobaczyłem, to serce się radowało, że młodzi się włączają w tę imprezę.

Cieszy, że społeczność wiejska docenia to wydarzenie i przychodzi współpracować przy nim.

 

Podobno poszło na te pierogi 150 kg mąki?

Tak, to prawda. Ja nie powiem, ile tych pierogów powstało, bo naprawdę to nie jest aż takie ważne.

W pewnym momencie, ciężko było już policzyć. Oceniamy, że podobnie jak w ubiegłym roku, bo wtedy też zużyliśmy 150 kg mąki. 

 

Jakie wrażenia ma pan z tegorocznego święta pierogów?

Cieszy mnie bardzo, że społeczność się zawiązuje. Są rozmowy, można się zobaczyć i jest też współpraca. Zarówno my, jako Rada Sołecka, ale też Stowarzyszenie Kobiet, strażacy, klub piłkarski i szkoła, a szczególnie Rada Rodziców,  wszyscy włączyli się w przygotowania. Te młode mamy same upiekły ciasta i bardzo to doceniam. Dochód pójdzie na cele szkolne i cieszymy się bardzo, że możemy szkołę jakoś wspomóc przy okazji tej integracji.

 

Strażacy i piłkarze swoją cegiełkę dołożyli też podczas imprezy?

Jak widzieliśmy, były konkursy piłkarskie dla maluszków, były pokazy strażaków. Miło jest zobaczyć, że cała społeczność włącza się w to dzisiejsze święto. Kiedy udaje się zjednać społeczność, razem łatwiej dążyć do celu.

 

Święty Jacek czuwa na tą imprezą. A jak stał się jej patronem?

To się wszystko zaczęło od świętego Jacka. Zawsze był u nas jego odpust, choć był około 17 sierpnia lub później. Mój tato, a potem mój brat, byli muzykantami. Grywali zawsze w czasie zabaw ogrodowych, które mi zapadły w pamięć. Dlatego byłem za tym, żeby wrócić do zabaw wiejskich, podobnie jak inni. Wspólnie z kolegami opracowaliśmy pomysł połączenia tych dwóch rzeczy. W 2011 roku udało się pierwszy raz i chcieliśmy, żeby ta impreza była cykliczna.  Nazwa jakoś tak naturalnie nawiązała do tych pierogów świętego Jacka. Przekaz, że święty Jacek, kiedy wracał z Rusi, był częstowany u nas pierogami, jest dobrze znany.

 

Teraz również poza Będziemyślem. Można powiedzieć, że macie tu najsłynniejsze pierogi powiatu.

Chociaż ta pogoda gdzieś niespecjalnie sprzyjała, to tak dużo ludzi stało za tymi pierogami, że ja sobie zdałem sprawę z tego, jak je ludzie lubią. Dla mnie, powiem tak szczerze, pieróg jest codziennością. Żona w naszym domu często robi pierogi na obiad. My ich tutaj chyba nie doceniamy trochę.

 

Jest jakiś tajny składnik pierogów z Będziemyśla?

Chyba tak, bo przyjechało tu ponad 20 motocyklistów, takich harlejowców i zaniosłem im tych pierogów jako poczęstunek, tak na spróbowanie. Powiedzieli, że w życiu takich dobrych nie jedli.

 

Niech pan zdradzi, co wasze pierogi czyni takimi wyjątkowymi...

Nie mogę, ale zapraszam, żeby w nich zasmakować i samemu sprawdzić, czy rzeczywiście są tak dobre.

 

To może chociaż jakaś mała podpowiedź? Farsz jest taki jak to na pierogi ruskie...

Są tak smaczne, bo dziewczyny robią je tradycyjnie. Jak żeśmy rozpoczynali w 2011 roku, to dużo gospodyń starszych, doświadczonych uczyło te młodsze. Tym systemem starszych pań robią pierogi do dzisiaj, na przepisach przekazywanych ustnie od babć. Te pierogi mają w sobie niepowtarzalny smak, ale dlaczego, to jest taka nasza tajemnica.

 

Przeważają na święcie pierogów młode osoby, czy to znaczy, że starsi przestraszyli się pogody?

No może z początku, potem ich przybyło, przyszedł nawet ksiądz. Przy okazji chcę podziękować księdzu proboszczowi. Zachęcał społeczność i potwierdzał, że takie wydarzenie jest potrzebne ludziom. Przez dwa lata pandemii, kiedyśmy święta pierogów nie robili, ludzie nie mogli sobie poradzić. Wtedy zobaczyliśmy, jak to świętowanie jest potrzebne społeczeństwu. Jednoczy, bo ludzie przyjdą, zabawią się, porozmawiają. To nas łączy.

 

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Źródło: Tygodnik Reporter Gazeta Aktualizacja: 07/08/2024 16:38
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo reportergazeta.pl




Reklama
Wróć do