Reklama

Reporter ma już dwa lata

09/10/2009 13:29

[caption id="attachment_939" align="alignnone" width="300"]

Pierwsza siedziba redakcji, w budynku Inter tonu w Ropczycach nie powalała na kolana wyglądem. Mieliśmy 18 metrów kwadratowych, cztery krzesła ogrodowe ze stołem, fotel biurowy i stół drewniany. Do pisania tekstów służył komputer domowy redaktora naczelnego i stary komputer przywieziony z tzw. „wystawki” z Anglii. FOTO: ARCHIWUM REPORTERA[/caption]

 

W niedzielę, 4 października minęło dwa lata od momentu kiedy ukazał się pierwszy numer Reportera. Pamiętacie go? Na pierwszej stronie zastanawialiśmy się, który z powiatowych kandydatów na posłów wejdzie do parlamentu, a wybory były tuż tuż. Na drugiej stronie napisałem o tym, dlaczego zabrałem się za robienie gazety lokalnej: „marzę, by ta gazeta była taka, jaka należy się mieszkańcom prężnie rozwijającego się powiatu. Ludziom, którzy żyją w wolnym kraju i chwieliby tej wolności doświadczać na co dzień.” Napisałem też wtedy , że Reporter „ jest próbą pokazywania Wam świata wokół takim, jakim jest. Jeśli w tym świecie są jakieś brudy, to my o tym napiszemy, jeśli dobro, to będziemy go szukać.”


Dwa lata to mało i dużo. Wystarczy, żeby ocenić jak z tych deklaracji ja i mój zespół się wywiązujemy. Za mało, by powiedzieć, czy zmieniliśmy w jakiś sposób ten powiat. Zmieniliśmy się na pewno jako gazeta. Redakcja przeniosła się z Ropczyc do Sędziszowa, usprawniliśmy kolportaż – we wszystkich sklepach i kioskach jesteśmy do godziny 10:00 w czwartek. Kiedy zaczynaliśmy, do wielu miejsc Reporter docierał dopiero w piątek. Zmieniła się nieco szata graficzna, nasze logo urosło. Wreszcie od roku wychodzimy w cyklu tygodniowym (startowaliśmy jako dwutygodnik).

 

 

[caption id="attachment_940" align="alignnone" width="219"]

Pierwszy numer Reportera ukazał się przed wyborami sprzed dwóch lat. Część czytelników uznała, że to jedno z pism komitetów wyborczych. Szybko przekonali się, że po wyborach gazeta też się ukazuje. Nieprzerwanie do dwóch lat jesteśmy na rynku. Raz, w czerwcu 2008 roku gazeta ukazała się dwa dni później(w sobotę), ponieważ redaktorowi naczelnemu urodził się syn. FOTO: ARCHIWUM REPORTERA[/caption]

 

Nasze pojawienie się na pewno zmieniło rynek prasowy w powiecie. Staliśmy się pismem o największym nakładzie (aktualnie 5800 egzemplarzy), zmusiliśmy też inne pisma w powiecie do zmian. Najważniejszą rzeczą, z której cieszę się codziennie jest to, że jesteśmy niezależni zarówno w sensie finansowym jak i osobowym czy politycznym. Nie poklepują mnie może po ramieniu wójtowie, burmistrzowie czy starostowie, nie traktują jak swojego, bo wiedza, że tak jak deklarowaliśmy piszemy o tym, co dobre ale też często a nawet może częściej o tym co złe. O sukcesach mówi się chętnie, my musimy być tymi, którzy dotrą też do informacji o ludziach którzy przegrywają w konfrontacji z urzędem, policją, czy innymi silniejszymi podmiotami.


Chcemy robić to nadal. Wiele zależało, zależy i będzie zależeć od naszych czytelników, czyli od Was. Jeśli będziecie aktywni, odważni, będziecie nas informować o sytuacjach, które się wam nie podobają, my będziemy o tym pisać. Jesteśmy od informowania, czasem to zmienia świat, czasem pomaga rozwiązać problemy.


Bardzo nam na Was, czyli czytelnikach zależy, dlatego zapraszamy do lektury Reportera, w każdy czwartek. Dziękuję Wam za to, że jesteście z nami od dwóch lat, mam nadzieję, że ta znajomość będzie trwała nadal.

Wojciech Naja, redaktor naczelny


Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo reportergazeta.pl




Reklama
Wróć do