
W listopadzie skończyłby 86 lat, właśnie szykował się by walczyć o tytuł mistrza świata lekarzy w tenisie ziemnym w sierpniu w Budapeszcie. We wtorek bliscy i przyjaciele pożegnali zmarłego Bogdana Solarskiego na cmentarzu Wilkowyja w Rzeszowie. Przez lata był związany z ropczyckim ZOZ-em, jako lekarz pierwszego kontaktu, chirurg, lekarz pogotowia. W Kamionce pracował 30 lat w tamtejszym Wiejskim Ośrodku Zdrowia. Prywatnie uczestniczył w założeniu klubu sportowego Kaskada Kamionka.
W Kamionce nie tylko pracował (od 1971 roku), ale też długo mieszkał. Potem po wybudowaniu domu w Rzeszowie przeniósł się, za to związki zawodowe i towarzyskie w naszym powiecie pozostały.
Pochodził z Mielca, ale w swoim życiu był związany również z lubelszczyzną, gdzie pracował w Siennicy Różanej. Kiedy trafił do Kamionki, jego sportowe zacięcie objawiało się nie tylko aktywne korzystanie z walorów zalewu, gdzie chętnie pływał.
Tutaj zaczął też grywać w tenisa ziemnego. Z czasem ta aktywność stała się dla niego tak wciągająca, że pod koniec życia zaczął jeździć na turnieje tenisowe lekarzy, a w kategorii 80+ odnosił sukcesy pokonując kolegów z Japonii, czy USA.
Jego zaangażowanie w miejscowy sport przypomnieli na swoim profilu facebookowym, działacze Kaskady Kamionka, tuż po otrzymaniu informacji o śmierci lekarza: "Kaskada" była jego propozycją na nazwę nowo utworzonego Klubu Sportowego. Pan Bogdan przez te wiele lat był inicjatorem wielu sportowych inicjatyw, wychowując w "sportowym duchu" wielu mieszkańców Kamionki.
Grażyna Skałuba z ropczyckiego ZOZ-u wspomina doktora Solarskiego jako pełnego energii człowieka, który prywatnie był duszą towarzystwa i miał w Ropczycach wielu przyjaciół wśród personelu medycznego.
Jak wspomina Pani Grażyna, Bogdan Solarski barwnie opowiadał o swoich wyjazdach i rywalizacji sportowej.
W rozmowie z Reporterem w ubiegłym roku podkreślał, że ruch to jego recepta na długowieczność i pozostawanie sprawnym. Jak mówił, prywatnie lubił pracę fizyczną w ogrodzie. To nie tylko pomagało mu pozostawać zdrowym, ale też dawało przyjemność.
Podkreślał, że dla zachowania witalności i relaksu z grupą przyjaciół regularnie wyjeżdża na Słowację do tamtejszych term. Na takim wyjeździe był ledwie tydzień przed śmiercią.
Pracę jako lekarz rozpoczął w 1963 roku w szpitalu w Dębicy, by po roku zostać lekarzem w wojskowej izbie chorych.
W 1966 roku rozpoczął pracę w Siennicy Różanej , gdzie pozostał do 1971 roku, czyli do rozpoczęcia pracy w Wiejskim Ośrodku Zdrowia w Kamionce, podległym ropczyckiemu ZOZ-owi.
Do 2017 roku pracował też w punkcie lekarskim w Ociece i miał dyżury w ropczyckim pogotowiu. Od 2017 roku pracował dla ZOZ na kontrakcie aż do końca.
W ostatnich latach w obsadzie karetki pogotowia jeździł również w Dębicy, Jaśle czy Strzyżowie.
Zmarł nagle w czwartek, 30 kwietnia w Jaśle, gdzie miał dyżur w obsadzie karetki.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie