Reklama

Pożegnanie Michała Bilskiego - koniec kariery. Sędziszowska siatkówka wiele mu zawdzięcza. Dziękujemy kibicom, drużynie i sponsorom.

​​​​​​​Finałowy turniej 2 ligi siatkówki mężczyzn, w którym wystąpili siatkarze Avii Solar Sędziszów Małopolski, dla Michała Bilskiego stał się również finałem kariery zawodniczej. W Sędziszowie grał przez 11 długich lat.

Pożegnalny mecz

Michał Bilski to jeden z autorów największego w dziejach klubu sukcesu, jakim był niedawny awans Avii Solar do turnieju finałowego 2 ligi. Grający na pozycji przyjmującego siatkarz w finale wystąpił we wszystkich trzech meczach. W tym ostatnim, przeciwko Sparcie Grodzisk Mazowiecki, wyszedł w podstawowym składzie. Był to jego pożegnalny mecz w sędziszowskich barwach, bo Michał Bilski zdecydował się zakończyć siatkarską karierę.

Zaczynał w Resovii

- Ta decyzja wynika z różnych czynników. Najważniejszym jest mój wiek. W czerwcu kończę 35 lat i organizm nie pozwalał już na to, żebym dawał z siebie tyle, ile bym chciał - wyjaśnia zawodnik, który przygodę z siatkówką rozpoczął w 2000 roku, w klubie MKS V LO Rzeszów (obecnie AKS Resovia), pod skrzydłami trenera Artura Łozy. W 2013 roku trafił do Sędziszowa Małopolskiego i od tamtej pory grał tutaj nieprzerwanie przez jedenaście lat. To kawał czasu - Michał Bilski zapisał ładną kartę w historii klubu z naszego powiatu.

Dziękuje kibicom i drużynie

- Bardzo żal odchodzić, ale czeka to każdego sportowca. Mój czas właśnie nadszedł - mówi pan Michał. - Korzystając z okazji chciałbym bardzo podziękować wszystkim wspaniałym kibicom za doping w dobrych i gorszych momentach. Dziękuję sponsorom, działaczom i zawodnikom, których poznałem na tej długiej siatkarskiej drodze.

 

 

 

Miejsce zdarzenia mapa Ropczyce

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Źródło: Tygodnik Reporter Gazeta Aktualizacja: 07/06/2024 11:26
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo reportergazeta.pl




Reklama
Wróć do