Reklama

Czy warto uprawiać podnoszenie ciężarów podczas wakacji? Mistrzynie i mistrzowie Polski oraz trener zdradzają kulisy treningów i sukcesów / Mistrzyni Polski podczas Mistrzostw AZS w podnoszeniu ciężarów

Z Mateuszem Błachowiczem, prezesem LKS PZL Sędziszów Małopolski, trenerem podnoszenia ciężarów rozmawiamy o kondycji klubu, ostatnich sukcesach, nadziejach sportowych i o tym, jak zaczyna się trenowanie tej dyscypliny.

Wakacje w podnoszeniu ciężarów to martwy okres?
Nie, jest tak, jak u rolników – żniwa. Maj, czerwiec i początek lipca to gorący okres startowy. Właściwie nie było weekendu bez zawodów. Zawodnicy i zawodniczki Lechii startowali zarówno drużynowo w lidze, ale głownie indywidualnie w zawodach zarówno okręgowych jak i rangi Mistrzostw Polski.

Podczas Mistrzostw Polski AZS, 16 czerwca, Łucja Zajdel zdobyła pierwsze miejsce.
Łucja jest studentką czwartego roku i wiele czasu musi poświęcić nauce. Aktualnie objęta została przygotowaniami do Mistrzostw Europy Kobiet do lat 23.

Warto dodać, że tydzień wcześniej, 8 czerwca, odbyły się eliminacje do Ogólnopolskiej Olimpiady Młodzieży w Biłgoraju.

 

Jak poszło?

Dwie osoby z Lechii się zakwalifikowały do finału. Finał OOM odbył się w dniach 4-7 lipca, również w Biłgoraju. Wiktoria Siempińska zdobyła tytuł vicemistrzyni Polski w kategorii najlżejszej, do 49 kg. Przegrała minimalnie, ale też minimalnie wygrała. Była ostra konkurencja, kilogram mógł oznaczać dwa miejsca wyżej lub niżej.

Dużo silnych zawodniczek?
Wystarczy powiedzieć, że wicemistrzyni Europy z zeszłego roku teraz była czwarta. Wiktoria musiała zmieścić się w limicie wagi do 49 kg, co oznaczało zbijanie wagi, przy jednoczesnym utrzymaniu wyniku.

Jako trener pilnowałem zdobycia medalu, choć ambicją Wiktorii i moim było zdobycie tytułu Mistrzyni Polski. Medalista jest medalistą, z tym się wiąże całoroczne stypendium. Zwłaszcza, że wcześniej jej, jako Mistrzyni Polski Młodziczek, stypendium nie przysługiwało.
 

Stypendium pomaga skupić się na rozwoju sportowym?
Dostała wprawdzie nagrodę od burmistrza, ale było to jednorazowe wsparcie, symboliczne w porównaniu z comiesięcznym stypendium przyznawanym przez Urząd Marszałkowski. Stypendium pomaga, motywuje i odciąża rodziców finansowo. Uprawianie sportu przez dziecko wymaga od rodziców nakładów czasowych i finansowych.

 

Sporo wymienia pan sukcesów dziewcząt, a co z chłopakami?
Wiktoria i Łucja zdobyły medale Mistrzostw Polski w dwuboju, dlatego od ich sukcesów rozpocząłem. Jest kilkunastu chłopaków, z których najbardziej utytułowanym zawodnikiem jest Grzegorz Otok.

Po przejściu do kategorii junior wywalczył w kwietniu srebro w podrzucie na Mistrzostwach Polski, a w dwuboju zajął „tylko” czwarte miejsce. Choć czy można powiedzieć – tylko - gdy jest się czwartym w Polsce? Zawodnicy są ambitni i jedziemy na zawody, żeby wygrywać.

Nasi najmłodsi zawodnicy, młodzicy w wieku od 13 do 15 lat, Mistrzostwa Polski mają jesienią. Przed nimi zawody okręgowe i kwalifikacje do zawodów centralnych.

Niestety, mają kłopoty z dojazdami, szczególnie w okresie wakacyjnym, a mieszkają w różnych miejscowościach. Staramy się więc w ramach przygotowań do sezonu jesiennego organizować zgrupowania sportowe.


Wróćmy jeszcze do Grzegorza Otoka, który uczy się w Szkole Mistrzostwa Sportowego w Biłgoraju, a wiązał pan z nim duże nadzieje...
Zajął czwarte miejsce podczas Mistrzostw Polski do lat 20. Fakt, że był w pierwszym roczniku osób w kategorii i miał niektórych przeciwników o dwa lata starszych. Jeśli chodzi o rozwój sportowy, liczyłem że będzie lepiej.

 

Gdyby ktoś chciał spróbować swoich sił na pomoście i wejść w ten sport teraz, na wakacjach, to ma pan w LKS PZL Lechii Sędziszów jakąś ofertę dla zainteresowanych?
Cały czas jesteśmy oczywiście otwarci na nowych zawodników i zawodniczki. Treningi mamy od poniedziałku do piątku w godzinach od 16:30 do 19:00, a w soboty od 11:00 do 13:00. Jeżeli chodzi o godziny treningów, staramy się być elastyczni.

Dzięki dotacji z Urzędu Miasta zajęcia dla chcących uprawiać podnoszenie ciężarów są bezpłatne. Zapraszamy dziewczęta i chłopców od 11 roku życia. W przypadku osób niepełnoletnich wymagamy zgody rodziców, na pierwszy trening powinien przyjść opiekun.

 

Nie wszyscy mają wyobrażenie, jak wygląda taki trening dla początkujących w podnoszeniu ciężarów. Jak się zaczyna?
Mamy w pełni wyposażoną salę do podnoszenia ciężarów. Jeśli przychodzą dzieci, mamy dla nich sztangi dwukilogramowe, dla trochę starszych 7,5 kg i 10 kg. Oprócz oczywiście standardowych olimpijskich (20 i 15 kg).

Wiem, że wszyscy się boją i mają wyobrażenie, że zawodnik podnoszenia ciężarów to musi być chłop, który 100 czy 200 kilo będzie od razu podnosić. Nie. Na dwóch kilogramach uczą się techniki. Nie puszczamy na wyższe ciężary, dopóki zawodniczka czy zawodnik nie opanuje techniki, dopóki nie jest gotowy, by udźwignąć więcej.

Ponieważ rywalizacja przebiega w kategoriach wagowych, parafrazując słowa piosenki Arki Noego, „i duży i mały sztangistą może być”.

Ile razy w tygodniu są treningi dla początkujących?
Nie ma podziału godzin dla początkujących i zaawansowanych. To sport indywidualny. Nowi zawodnicy trenują obok starszych koleżanek i kolegów. Na początku nauczania techniki właściwie stoimy za zawodnikiem.

Z czasem, gdy wdraża się w treningi, poprawia umiejętności, jest coraz bardziej samodzielny, robi zaplanowany trening. Na ile wykona go sumienne, tyle osiągnie. Zawody wszystko zweryfikują.

Jest pan trenerem, ale też działaczem, wiceprzewodniczącym Komisji Rewizyjnej Polskiego Związku Podnoszenia Ciężarów. Z tej perspektywy jak wygląda kondycja tej dyscypliny sportu na Podkarpaciu?
Działaczem i to w kilku strukturach sportowych! Prezesem klubu, ale i Prezesem Okręgowego Związku Podnoszenia Ciężarów, Wiceprezesem Podkarpackiej Federacji Sportu. A w Polskim Związku Podnoszenia Ciężarów oprócz Komisji Rewizyjnej także członkiem Rady Trenerów.

Wracając do pańskiego pytania o ciężary na Podkarpaciu. Mamy praktycznie tylko dwie sekcje podnoszenia ciężarów na Podkarpaciu. Nasza w Sędziszowie i druga w Sanoku.
W niektórych województwach, na przykład w Mazowieckim, jest 15 sekcji, w Lubelskim 12 i są rozrzucone po całym województwie.

 

To ogranicza możliwości pozyskiwania nowych zawodników w województwie? Zawodnicy zmieniają kluby?
Jeżeli ktoś z Podkarpacia mieszka daleko od Sędziszowa czy Sanoka, właściwie nie ma gdzie uprawiać olimpijskiego podnoszenia ciężarów. Z drugiej strony, nie możemy zaproponować niczego zawodnikowi seniorowi.

I albo po ukończeniu edukacji kończą „zabawę” w sport, albo pozyskuje go duży klub z bogatym sponsorem. Dla przykładu bardzo dobry zawodnik z Sanoka odjechał do Polkowic. Tamtejsza sekcja dała mu dobre warunki.


Jeśli chodzi o LKS PZL Lechię Sędziszów Małopolski, to jak wygląda w liczbach?
Mamy teraz 20 licencjonowanych zawodniczek i zawodników, których trenuje dwójka trenerów. Zawsze trzeba się opierać o swoich trenerów.

W Sędziszowie trenuję ja i moja córka Katarzyna. Od blisko 20 lat jest instruktorem podnoszenia ciężarów i ma zdany ministerialny egzamin. A od 9 lat jest sędzią międzynarodowym podnoszenia ciężarów.

Jeśli chodzi o liczby, to 36 punktów nasz klub zdobył podczas zawodów centralnych. Dzięki temu byliśmy na 1. miejscu w gminie, a na 4. w powiecie we Współzawodnictwie Dzieci i Młodzieży organizowanym przez Ministerstwo Sportu i Turystyki. W 2024 roku to już 18 pkt. A przed nami jeszcze Mistrzostwa Polski do lat 23 i do lat 15.


Podnoszenie ciężarów w Sędziszowie Małopolskim w lipcu ma urodziny?
Tak, 53. Mamy urodziny 14 lipca. Według książki, którą wydano na 90-lecie MLKS Lechii, to 14 lipca 1971 roku zarząd klubu podjął uchwałę o utworzeniu sekcji podnoszenia ciężarów. A ja już 46 lat jestem tutaj trenerem. W tym roku 110-lecie obchodzi Lechia Sędziszów Młp., z którą związani byliśmy prawie 50 lat.
 

Miejsce zdarzenia mapa Ropczyce

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Źródło: Tygodnik Reporter Gazeta Aktualizacja: 21/07/2024 17:16
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo reportergazeta.pl




Reklama
Wróć do