Reklama

Marek Szymaszek, koledzy motocykliści pomagają. Zlot motocyklowy klubu Złoty Sokół Ropczyce z akcją charytatywną.

Marek Szymaszek „Szaman”, dla którego w czasie zlotu motocyklowego w Ropczycach w niedzielę 9 czerwca zbierano datki na leczenie, mówi jak sobie radzi z chorobą. Motocykliści z Ropczyc pamiętali o nim i podczas „Otwarcia lata” zorganizowali dla niego kwestę na której zebrano 2550 zł i 84 Euro.

Jakie emocje Ci towarzyszą po niedzielnym zlocie motocyklowym, na którym klub Złoty Sokół Ropczyce prowadził akcję charytatywną, by ci pomóc?
Mi się wydaje, że to była ciekawa impreza, chłopaki rzeczywiście zrobili fajną robotę. Jak na zlot motocyklowy, wszystko mieli ogarnięte. Było dużo ciekawych elementów tego wydarzenia, dużo motocykli. A ja się cieszę, że wpadnie mi jakaś pomoc finansowa na leczenie, które jest po prostu drogie.

Możesz powiedzieć jaki to rodzaj choroby?

To jest rak prostaty. Złośliwy z przerzutami na kości od pasa do góry. Kręgosłup, też zahaczyło. W tej chwili jestem w tej dobrej sytuacji, że chodzę i kontaktuję. Wcześniej miałem takie trzy miesiące, które po prostu leżałem w łóżku i miałem problemy z dojściem nawet do ubikacji.

Jak sobie poradziłeś?

Ludzie pomagali mi, przyjeżdżali, przywozili mi obiady, czasami mnie musieli karmić. Takie czasy były. A teraz chodzę i opowiadam ludziom co i jak zrobiłem, bo podjąłem walkę z rakiem niekonwencjonalną metodą. Tylko, że jest to droga rzecz. Nie wiedziałem jak ogarnąć tą chorobę, no ale... Miałem trochę doradców. Choćby kuzyni, ze Stanów. Dziękuję wszystkim za to, co zrobili dla mnie.

Widzisz efekty leczenia?

Tak, już widzę. Moja pani doktor też widzi. Powiedziała „nie sądziłam, że pan przyjedzie o własnych siłach do szpitala na Chopina”. Lekarze i moi znajomi mówią, że rzeczywiście wyglądam dobrze, nabrałem wagi trochę po tym jak miałem zaniki mięśni. Ja też się czuję dobrze. Trenuję, jeżdżę na rowerze, koszę trawniki, biorę ciągle jakieś wlewy z ozonu, z witamin. Oprócz tego w szpitalu na Chopina dostaję zastrzyki w brzuch, które mnie wzmacniają.


Podczas zlotu w Ropczycach była kwesta, można było wrzucić pieniążek do puszki dla Ciebie. Jest jakiś inny sposób, gdyby ktoś chciał cię wesprzeć?
Na moim Facebooku jest zakładka „Licytacje dla szamana”. Jest tam podane konto i informacje jak na to konto można wpłacać pieniążki. Można też odwiedzić mnie po prostu w domu i tyle.

Chłopaków, motocyklistów ze Złotego Sokoła Ropczyce znasz pewnie od zawsze?
Tak, znam, no bo ja przecież jeżdżę na motocyklu od 89 roku. To tak, jak Robert Ruszel mówił, jestem trochę taką ikoną na Podkarpaciu. W zasadzie w Polsce Południowej jestem rozpoznawalny, mam bardzo dużo znajomych. Dlatego też może nie miałem problemu ze zebraniem potrzebnej kwoty na to leczenie. Wsparcie finansowe przyszło, a później wielu tych ludzi znajomych zaczęło przyjeżdżać, żeby mnie odwiedzić. Ja po prostu czasami byłem tak zmęczony, że się odwracałem w drugą stronę i zasypiałem. A goście sobie siedzieli, między sobą dyskutowali. Taka była w domu po prostu atmosfera i tyle.


W tym roku udało Ci się wsiąść na motocykl?

Jeszcze nie. Jeszcze jestem za słaby. Te motocykle, które mam, czyli CX 500 i Harley Iron 886 są ciężkie, a ja po prostu nie mam jeszcze na tyle siły. Na rowerze mogę za to już jeździć, a rower to też chopper.

Życzymy w takim razie szybkiego powrotu do zdrowia!
Dziękuję. Po prostu, dzięki bardzo wszystkim!

 

Miejsce zdarzenia mapa Ropczyce

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Aktualizacja: 10/06/2024 18:33
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo reportergazeta.pl




Reklama
Wróć do