
Przez 26 lat wodzem indiańskiego plemienia z Ameryki Północnej był Polak pochodzący z Kamionki. Stanisław Smolak, któremu nadano imię „Biała Chmura”, wśród polonii amerykańskiej znany jest nie tylko z tego powodu. Własnymi rękami zbudował niebagatelny zajazd, który do dziś stanowi dużą atrakcję oraz jest miejscem spotkań Polaków mieszkających w USA. Poniżej informacje, jakie udało się zebrać odnośnie tej szalenie ciekawej i niespotykanej postaci.
Stanisław Smolak urodził się 16 sierpnia 1887 r. w Kamionce, koło Sędziszowa Małopolskiego. Miał pięcioro rodzeństwa. Jego ojciec pełnił funkcję sekretarza gminy w Kamionce. To zapewne zdecydowało, że rodzice zadbali, aby ich syn odebrał gruntowne wykształcenie. Najpierw uczęszczał do Szkoły Powszechnej w Sędziszowie Małopolskim, następnie ukończył sześć klas Gimnazjum w Rzeszowie.
Uczniem był pilnym i bardzo zdolnym. Edukację gimnazjalną zamknął z wynikiem bardzo dobrym. Jak wskazują dostępne materiały, biegle władał trzema językami: angielskim, francuskim i niemieckim.
Jako młody chłopak nigdy nie marnował czasu na zabawy z rówieśnikami. Z zapałem czytał każdą książkę, która wpadał mu w ręce. Posiadał też niezwykłe zdolności manualne, dzięki którym konstruował różne przedmioty użytku codziennego. Za surowiec do majsterkowania służyło mu drewno.
Zobacz: Znamy zwycięzców Wędkarskiego Pucharu Burmistrza na zalewie w Cierpiszu
Obdarzony przez naturę wysoką posturą i dużą siłą fizyczną podejmował się różnorakich zajęć. On i jego rodzeństwo byli bardzo uzdolnieni muzycznie. Już jako młody chłopak, dzięki wsparciu brata Jana, bez trudu nauczył się czytać nuty. Rodzina niejednokrotnie grała na okolicznych weselach, dorabiając w ten sposób.
W wieku 21 lat skonstruował własnoręcznie drewniany rower, którym w 1910 r. pojechał z Sędziszowa Małopolskiego aż do Lwowa. Tam zaprezentował swój pojazd w konkursie technicznym. W finale uzyskał drugą nagrodę i dyplom cesarza Austro-Węgier, Franciszka Józefa I. Przez kilka lat pracował też nad konstrukcją koła młyńskiego, poruszanego przez przesypujący się piasek. Dzieła jednak nie dokończył.
Zobacz: Zmarł lekarz Bogdan Solarski. Kochał tenis, do końca jeździł w obsadzie karetki pogotowia
Powszechnie panująca wówczas w Galicji bieda zmusiła wielu młodych ludzi do szukania lepszego bytu i możliwości zarobkowania za Wielką Wodą. Tak było w przypadku Stanisława, który w 1911 r. koleją dotarł do belgijskiej Antwerpii, a następnie statkiem SS Vaderland wyruszył do Nowego Yorku. Tam oraz w Buffalo, Chicago i Detroit ciężko pracował w przemyśle włókienniczym, hucie, rzeźni, fabryce samochodów oraz w warsztacie samochodowym.
Przez lata oszczędzał, nieustannie wspierając też rodziców aż do ich śmierci, którzy pozostali w Kamionce. Aktywnie uczestniczył w lokalnym życiu środowisk polonijnych. Ożenił się w Chicago 28 maja 1921 r. z Polką o imieniu Eleonora. 24 marca 1923 r. państwu Smolakom urodził się syn Józef, który zmarł tragicznie 13 września 1953 r. w wyniku wypadku samochodowego. Podczas II wojny światowej Joseph Smolak służył w Marynarce Wojennej Stanów Zjednoczonych.
W 1921 r. Stanisław Smolak kupił działkę w okolicy indiańskiej wioski Cross Village nad jeziorem Michigan. Miejscowość ta położona jest w odległości 301 mil na północ od Detroit. Tam początkowo zatrudnił się na farmie. Podczas pieszych wycieczek wzdłuż brzegów jeziora planował budowę i urządzenie swojego własnego zajazdu.
Obcując z naturą, przypomniał sobie o wrodzonym talencie i zaczął rzeźbić. Materiału wkoło były ogromne ilości: konary, drzewa, gałęzie. Z czasem ze zmurszałych pni zaczęły powstawać fantastyczne rzeźby i figury. Wykorzystując swoje zdolności manualne, wytwarzał różne drewniane przedmioty użytkowe, meble, figury, okiennice. Przez pewien czas prowadził hotel Bluff w Cross Village.
Zobacz: Kod pomoże poznać życie pilota doświadczalnego rodem z Brzezin
W 1930 r., mając 43 lata, rozpoczął pracę nad wymarzonym zajazdem. Budował go samodzielnie swoimi rękami oraz według własnych planów i artystycznej intuicji. Z jeziora i okolicznych rzek wydobywał okrągłe, oszlifowane wodą kamienie. Głazami tymi obłożył całą zewnętrzną stronę olbrzymiego budynku, który dzięki temu nabrał niespotykanego, odrębnego stylu.
Jak donoszą liczne publikacje opisujące to miejsce: (…) jeszcze bardziej zadziwia i imponuje wnętrze budynku. Tu dosłownie wszystko wykonane jest z owych gromadzonych latami dziwacznych pni i konarów. Sufity, ściany, drzwi, półki, lady, stoły i krzesła. Cudaczne kształty i formy tworzą jakieś fantastyczne, abstrakcyjne sanktuarium, jakieś zagadkowe wnętrze, jakby żywcem wyjęte z Disneyowskiej bajki (…).
Zajazd otrzymał nazwę The Legs Inn i do dziś stanowi lokalną atrakcję. Nazwa wzięła się od rzędów odwróconych żeliwnych nóg pieców, które tworzą attykę dachu budynku.
Stanisław Smolak interesował się również życiem i kulturą tamtego regionu. Przede wszystkim lokalnych plemion indiańskich oraz dziewiczych lasów, w których żyły wilki i niedźwiedzie. Tubylcy początkowo podchodzili do przybysza z nieufnością i dużym dystansem.
Ten jednak robił swoje, traktując czerwonoskórych z szacunkiem i sympatią. Bardzo często pomagał najbiedniejszym, uczył, a nawet leczył. Z czasem wychodzące spod jego ręki rzeźby, które tworzyły swego rodzaju galerię na leśnej polanie, wzbudziły zainteresowanie i podziw lokalnych Indian.
Jago zdolności oraz postawa względem nich z czasem przerodziły się w uznanie. Indianie z plemienia Ottawa nazwali Polaka White Cloud co oznacza „Białą Chmurę”. To wszystko zbliżyło ich do siebie oraz zaowocowało wzajemnym zaufaniem i wielką przyjaźnią.
Zobacz: Pielgrzymka Przemyska w niedzielę nocuje koło Ropczyc i Sędziszowa
7 września 1942 r. zmarł wódz szczepów Chippewa i Ottawa - Dominic Thunder Cloud (Chmura Burzowa). Nie posiadając męskiego potomka, na łożu śmierci mianował Stanisława swoim następcą, nadając mu godność i imię: Chief White Cloud – Wódz Biała Chmura.
Na uroczystość koronacji nowego wodza do miejscowości Cross Village konno, samochodami i pieszo przybyły tłumy Indian. O 12.00 w południe na polanę indiańska młodzież wciągnęła wóz, na którym siedział elekt Stanisław Smolak Biała Chmura.
Za wozem szła starszyzna indiańska oraz gąsior, symbol szczepu Ottawa, który wedle tamtejszych podań ostrzegał Indian przed niebezpieczeństwem. Starszyzna wyraża wolę, aby to właśnie Stanley Smolak został wodzem Indian.
Jak pisała jedna z polonijnych gazet: (…) Wódz zatrzymuje się przed tronem. Wówczas indiańscy chłopcy znoszą go na swoich barkach. Starszyzna indiańska odmawia tajemnicze zaklęcia, a wszyscy zgromadzeni wznoszą radosny okrzyk. „Staszek z Kamionki” zasiada na tronie, a członkowie starszyzny ozdabiają mu głowę barwnym pióropuszem. Podczas tej ceremonii „Biała Chmura” powierza gąsiora swojemu rodakowi Stanisławowi Smolakowi i uroczystości przenoszą się do gospody Smolaka (…).2111
„Biała Chmura” funkcję indiańskiego wodza sprawował dożywotnio. Po II wojnie światowej zaprosił do Stanów Zjednoczonych swojego brata Jana, który tam osiadł. Stanisław Smolak, właściciel The Legs Inn, zmarł w niedzielę rano 3 listopada 1968 r. w swoim domu na zawał serca. Pochowano go na Cross Village Township Cemetery. Na tym samym cmentarzu spoczęła jego małżonka Eleonora, która zmarła kilka miesięcy wcześniej w maju tego samego roku.
Tekst opracowany na podstawie zasobów Podkarpackiej Biblioteki Cyfrowej oraz materiałów ze zbiorów osób prywatnych.
Zobacz: Mieszkańcy powiatu ropczycko - sędziszowskiego rozstrzelani przez NKWD na Ukrainie
Zobacz: W Wielopolu Skrzyńskim spektakl przypomniał wojenne wydarzenia
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie