Reklama

Piknik Rodzinny w Cierpiszu - relacja z siódmego już wydarzenia. Mistrzowie rzemiosła, atrakcje dla dzieci i bogate smakołyki zapewniły udane święto w niewielkiej miejscowości. Aktywne Koło Gospodyń Wiejskich zaskakuje obfitością pyszności i profesjonalizmem. Przeczytaj relację!

Halina Rokosz, prezeska Koła Gospodyń Wiejskich w Cierpiszu, opowiada, jak wyglądał niedzielny Piknik Rodzinny, o kapuście ziemniaczanej i pamule, których można było skosztować podczas imprezy.

Piknik Rodzinny w Cierpiszu przebiegał w pięknym słońcu, ale w przeddzień imprezy, czyli w sobotę, pogoda chyba trochę postraszyła?
Tak, ale tylko troszkę. Zabezpieczyliśmy się przed deszczem, ale namiot, który zamontowaliśmy, przydał się, żeby goście mogli chronić się przed słońcem.

Która to już taka impreza?
Siódma, ale organizujemy ją szósty rok. Po prostu w jednym roku było dwie. Dzisiaj chyba jest jednaj najwięcej ludzi, jak dotąd.

Przyciągnęły atrakcje i dobra pogoda?
Chyba tak, bo mieliśmy na przykład mistrza wyplatania wikliny, który zrobił pokaz i przywiózł wyroby wikliniarskie. Było duże zainteresowanie, pan wyplatał, dzieci też próbowały wyplatać proste rzeczy. Świetnie im to szło.
 

Sezon na grzyby się zaczyna, można było się zaopatrzyć w koszyk.
Tak, sezon na grzyby się zaczyna i ludzie zaopatrzyli się w te koszyki bardzo licznie. Grzyby dopiero zaczynają się pokazywać. Nawet znalazłam przypadkiem wczoraj kilka.

Z innych atrakcji, oprócz tych dmuchanych dla dzieci, były też inne pokazy?
Tak, był pokaz rzeźbiarski mistrza Janusza Błażejewskiego z Porąb Krzywskich. Wyrzeźbił nam tu piękną ławkę. To taka rzeźba użytkowa, która została zlicytowana za 500 zł. Było na co popatrzeć.

A jak wyglądał pokaz sportowy?
Był pokaz walki karate. Przyjechał mistrz ze swoimi uczniami z Sędziszowa i pokazywali sztukę samoobrony. Był także pokaz naszej straży pożarnej. Gasili pożar, prawdziwy ogień. Paliło się drzewo, więc było widowiskowo, ale wszystko pod kontrolą, więc było bezpiecznie.

Mieliśmy tu też występy naszych dzieci, które są bardzo utalentowane, grają na różnych instrumentach, śpiewają, mają przepiękne głosy i bardzo chętnie uczestniczą w naszych wydarzeniach. Serdecznie im dziękuję za to, że tutaj mogli umilić czas uczestnikom pikniku.

Najważniejsze atrakcje to te, które przygotowały Panie z Koła Gospodyń Wiejskich, te kulinarne. Mam rację?
Mieliśmy przygotowane różne ciepłe posiłki, nasze regionalne dania.

Proszę się przyznać, co tam w tych kociołkach się kryło.
Najważniejsze są nasze pierogi ruskie i z kapustą, które skończyły się najszybciej. Mieliśmy także bigos i kapustę ziemniaczaną. To jest coś specyficznego, danie lasowiackie.

U nas jest bardzo często we wszystkich domach gotowane. Dlatego postanowiłyśmy je podać naszym gościom i też szybko się skończyło.

A to znak, że smakowało. A co ze słodyczy?
Mieliśmy także pamułę z jagód leśnych zbieranych u nas. To potrawa na ciepło i na słodko z borówek, które są zagęszczane mąką i śmietaną.

To konsystencja budyniu?
Bardziej może zupa owocowa, bo aż tak gęste jak budyń to nie jest i nadaje się do picia. Dla wielu gości to był nowy smak, a dla nas to coś, co często jest na stole. Samą pamułę uwielbiam, gotuję i lubię. Zresztą tak jak i proziaki, które podajemy z masłem.

A dla gości miałyśmy też chleb ze smalcem i ogórkiem, były rogaliki, muffinki, ciasta różnego rodzaju. Myślę, że głodny stąd nikt nie wyszedł. Mieliśmy też tradycyjną kiełbaskę z grilla, a dla dzieci bezpłatnie granitę i watę cukrową oraz lody.

To imponująca lista pyszności i atrakcji, tymczasem Cierpisz jest niewielką miejscowością. Jak sobie radzicie z przygotowaniami? Ile członkiń liczy wasze KGW?
W naszym kole jest 43 pań i mężczyzn, bo panów też mamy...

Czyli mała miejscowość, ale wielkie koło gospodyń?
Tak, wielkie, ale takich aktywnych członków będzie jakieś 20 osób. Mam na myśli tych, którzy są, kiedy tylko potrzebujemy pomocy. Działamy ciągle. Co czwartek spotykamy się i robimy pierogi, które sprzedajemy na Sędziszowskiej Hali Targowej.

Tam macie swoje stoisko?
Mamy swoje stoisko, budkę numer dwa. Sprzedajemy tam pierogi, gołąbki, krokiety, chleb, proziaki i ciasta.

KGW Cierpisz to na sędziszowskim targu już uznana marka...
Być może w naszym przypadku można by tak powiedzieć, ponieważ działamy piąty rok i cały czas przychodzą ludzie, którzy potrzebują naszych wyrobów.

A jak wyglądały przygotowania do niedzielnego pikniku?

W tym tygodniu też od czwartku pracowałyśmy, żeby przygotować wszystkie te ciepłe dania.
 

Widzę, że strażacy pomagają znacząco w tej organizacji imprezy.
Strażacy pomagają i co ważne, zawsze są wtedy, kiedy są potrzebni, żeby coś przenieść, wynieść, posprzątać. OSP działa po prostu bardzo sprawnie. A wśród organizatorów pikniku jest też sołtys.

Widzę, że na piknik zjechało sporo mieszkańców Sędziszowa Małopolskiego i z sąsiednich miejscowości?
Tak, przyjechało bardzo dużo gości spoza naszej miejscowości, ale to właśnie cieszy nas bardzo. To, że są takie osoby, które chcą przyjechać, jest też zasługą wyjątkowości tego miejsca, naszej remizy i placu za nią. Są tu drzewa, można się schronić w cieniu.

Jeżeli ktoś potrzebuje się pobawić, to można znaleźć miejsce, które najlepiej odpowiada. Nie mamy w jednym miejscu dużego placu, ale teren jest podzielony na bardziej kameralne strefy i w każdej dzieje się coś ciekawego.

Każdy mógł z pikniku korzystać w sposób, który najbardziej mu odpowiadał?
Tak, a oprócz atrakcji były różne konkursy, gry, zabawy dla dzieci, dla dorosłych. Tak, że co kto chciał, to miał. Kto chciał, mógł spędzić pięknie i ciekawie niedzielę w Cierpiszu na naszym Pikniku Rodzinnym. Wszystkim uczestnikom i tym, którzy nam pomogli, bardzo dziękujemy. 
 

Rozmawiał Wojciech Naja

 

Miejsce zdarzenia mapa Ropczyce

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Źródło: Tygodnik Reporter Gazeta Aktualizacja: 26/06/2024 09:34
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo reportergazeta.pl




Reklama
Wróć do