
Na dwa dni przed Popielcem po Wielopolu przeszła grupa kolorowych przebierańców. Odwiedziła m.in. wójta, szkołę, Kantorówkę, dom kultury czy Warsztaty Terapii Zajęciowej. To droby, w które wcielili się wielopolscy seniorzy dbający o pielęgnowanie ludowej tradycji.
„W ostatnie dwa dni przed Środą Popielcową chodzili po domach tzw. droby. Cudacznie poubierane, opasani powrósłami słomianymi, w wysokich czapkach ze słomianych warkoczy z cepami, których bijak był ze słomianego warkocza.
Twarze zakrywali maską lub mazali na czarno sadzą z komina. Dowcipkowali i rozrabiali w domach, składali też gospodarzom domu życzenia dobrego urodzaju.
Młodociani chłopcy nawet i dziewczęta w męskim przebraniu częstowani byli zapustowymi przysmakami, a dorośli kieliszkiem” - tak o drobach pisał Roman Lipa, ludowy artysta z Wielopola Skrzyńskiego.
Przebierańcy zawsze składali gospodarzom życzenia i pomimo tego, że czasem zostawiali po sobie rozsypany popiół, rozlaną wodę czy wymazane sadzą okna, znoszono te żarty cierpliwie.
Droby przyjmowane były z radością, bowiem panowało przekonanie, że ich wizyta przyniesie odwiedzanym domownikom szczęście.
Gospodarz zobowiązany był poczęstować gości. Jeśli tego nie zrobił, musiał liczyć się z tym, że na odchodne droby uraczą go jakimiś cierpkimi życzeniami.
O podtrzymanie zwyczaju drobów postarał się wielopolski Klub Seniora. Seniorzy pod kierownictwem Doroty Zegar, Lucyny Olech i Grzegorza Piękosia spędzili wiele godzin na próbach i przygotowaniach.
Sami postarali się też o charakterystyczny ubiór i elementy dekoracyjne. Efektem było widowisko, które w poniedziałek, 20 lutego, seniorzy prezentowali w trakcie obchodu po Wielopolu.
Dwa dni wcześniej gościli natomiast z nim w Mielcu, gdzie odwiedzili księży z parafii Ducha Świętego.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!