Reklama

Daniec: Poczułem taką sympatię...

22/04/2009 14:17

[caption id="attachment_72" align="alignnone" width="300"]

Zgodnie z przewidywaniami Marcin Daniec w swoim programie nawiązywał do polityki. Nie zrezygnował też z wcielenia się w bacę prześmiewcę. [/caption]

 

ROPCZYCE♦ Hala sportowo widowiskowa w Ropczycach przez ponad dwie godziny trzęsła się od śmiechu widzów, którzy w sobotę 18 kwietnia na recital Marcina Dańca. Komik nie ukrywał, że tego koncertu nie da się porównać z niczym. - Przeżywałem ten występ do kilku dni nieprawdopodobnie a Kaziu Popielarz podgrzewał atmosferę ponieważ codziennie meldował mi jak nieprawdopodobnie znikają bilety. I to powodowało mrowienie – mówi Daniec.

 



Daniec nieustannie podczas występu żartował ze swoich kolegów ze szkolnej ławy – siedzieli w pierwszym rzędzie. Pozwalał sobie dworować z „ropczyckiego dworca centralnego”, wspominał o obwodnicy i o swojej ciotce, Szeligowej, która była na sali.

 

Brylował wymieniajac wszystkie miejscowości powiatu. Odrębne miejsce w tym co mówił zajął organizator recitalu w Ropczycach a jednocześnie kolega Dańca z liceum czyli Kazimierz Popielarz.

 

Wieczór z komikiem kończyły brawa, brawa i brawa. - Już po „Dobry wieczór Państwu” poczułem taką sympatię publiczności, że najlepszy manager nie jest jej w stanie ani kupić ani zapłacić. Kiedy po zakończonym koncercie nie chciało się nikomu iść do domu, bez cienia wątpliwości wykonywałem bisy – relacjonuje artysta.

 

Wreszcie po popisowym numerze Dańca, czyli po „Czterech porach roku” publiczność powoli ruszyła do drzwi, koledzy komika z liceum wspólnie ruszyli w kierunku Sędziszowa na spotkanie klasowe.

 

[embed width="500"]http://www.youtube.com/watch?v=Zwme5uDgCSkkk[/embed]

 

- Znakomity wieczór, głównie przez te ukochane osoby, te niekończące się pytania: co ty robisz? co twoje dzieci? jak to, jak tamto? - Daniec podsumowuje te kilka godzinach spędzonych z kolegami z liceum.

 

Niestety komikowi brakło tym razem czasu by odwiedzić rodzinne Wielopole. - Ciotka Szeligowa zrozumiała, że muszę po koncercie gnać do Krakowa, i wiem, że moja świętej pamięci mamusia wiedziała. Wcześniej w Wielki Piątek pomodliłem się na jej grobie i zostawiłem kwiaty – usprawiedliwia się artysta.
Daniec prosząc o wybaczenie tych, dla których brakło biletów na recital zapewnia, ze jeszcze nie raz wróci do Ropczyc.

 

 

naj

 

 

Więcej informacji w papierowym wydaniu Reporter Gazety nr 16

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo reportergazeta.pl




Reklama
Wróć do