
Nie milkną echa zawodów „Rzeszowski Najtwardszy Strażak". Gratulacje za zajęcie II miejsca w kategorii Kobiety OSP druhnie Aleksandrze Paśko z OSP Śródmieście przekazali 23 lipca burmistrz Ropczyc, Kazimierz Moskal i zastępca, Michał Przystaś w towarzystwie sekretarza, Witolda Darłaka. W sieci pojawiają się zdjęcia z dekoracji. Na stronie organizatora zawodów nie ma jednak pisemnej informacji o tym wyniku. Druhna Marlena Wójcik z OSP Wielopole na zdjęciach stoi na najwyższym stopniu, udzieliła też wywiadu jako zwyciężczyni, chwali się nim na swoim profilu facebookowym. Przy nazwiskach obu druhen w tabeli wyników indywidualnych jest jednak zapis... „Dyskwalifikacja".
Gratulacje obu paniom się należą, bo wystartowały w bardzo trudnych zawodach. Tak trudnych, że odpadali z nich silni mężczyźni. Wielu z tych, którzy je kończyli, padało na ziemię z krańcowego wysiłku tuż za metą.
Zadania, obciążenia i zasady były takie same dla wszystkich, bez względu na wiek, wagę czy płeć. To oznaczało, że ważąca 50 czy 60 kg kobieta musiała na koniec, o ile do niego dotarła, przeciągać manekina ważącego 80 kg.
Chcieliśmy więc napisać o heroicznym wyczynie naszych druhen i osiągniętych przez nie czasach. Zwłaszcza, że obie panie udzieliły wywiadów, w których przekonywały, że ciężko pracowały przed startem, co uwiarygadniało ich wyczyn.
O miejscach w kategorii Kobiety OSP nie było jednak informacji w oficjalnej relacji z zawodów zamieszczonej przez organizatora, czyli Podkarpacką Komendę Wojewódzką PSP.
Byliśmy tym zdziwieni i zaczęliśmy szukać informacji o uzyskanych czasach naszych pań. Zestawienie wyników nas zaskoczyło. Przy nazwiskach Paśko i Wójcik w kategorii Open kobiet pojawia się, zamiast czasu, słowo „Dyskwalifikacja".
Zapytaliśmy organizatora o kulisy zawodów. Jak się okazuje, indywidualnie startujących druhen reprezentujących OSP było niewiele, prawdopodobnie tylko 7. Żadna z nich nie wykonała zadań zgodnie z regulaminem zawodów, stąd dyskwalifikacja. Były natomiast panie, które zawody kończyły, ale reprezentowały straże zawodowe.
Rzecznik prasowy Podkarpackiego Komendanta Wojewódzkiego PSP bryg. mgr inż. Marcin Betleja, którego pytaliśmy o wyniki pań z OSP i o to, jak w takim razie ustalono kolejność na podium w kategorii Kobiety OSP, wyjaśnił sytuację.
W tym przypadku nagrody zostały przyznane tak naprawdę za udział w zawodach. Jak się wyraził rzecznik, za decyzję, że wystartowały w tej bardzo ciężkiej rywalizacji.
Dodał, że organizatorzy poprosili druhny po zawodach, by ustaliły między sobą, która na jakim stopniu podium stanie. „Druhnom gratulujemy, mimo że sędziowie ich nie kwalifikowali" - dodaje bryg. Betleja.
Jak zaznacza, prawdopodobnie w przyszłorocznej edycji zawodów sytuacja się nie powtórzy i zamiast trofeów za zajęcie miejsca, w podobnej sytuacji zawodnicy dostaną medale za udział w zawodach.
Pomyśleliśmy, że być może panie ustaliły we własnym gronie, która dotarła najdalej na torze i podium wynika z rywalizacji. Zawody od strony technicznej organizowała firma fierefit.pl. Bartosz Janicki z firefit.pl wyjaśnia, że jego zadaniem jest głównie przygotowanie toru.
Zapytaliśmy go o to, czy są czasy lub inne informacje o tym, do jakiego etapu toru dotarły startujące, które zostały zdyskwalifikowane. Powiedział, że nie posiada takich rekordów. Dodał, że zwykle powodem dyskwalifikacji jest przekroczenie limitu czasu. Jak wyjaśnia, całość toru trzeba pokonać w czasie poniżej 6 minut.
Aleksandra Paśko, którą zapytaliśmy o czas, uczciwie przyznaje, że toru po prostu nie ukończyła. Podobnie jak inne koleżanki. Na pytanie, co decydowało o miejscu na podium w kategorii Kobiety OSP, Paśko odpowiada:
„Chyba chęć uhonorowania druhen jednostek OSP z województwa podkarpackiego za wolę walki”.
Mimo dociekań, jak dokładnie panie ustaliły sobie kolejność, jednak nie odpowiedziała. Z Marleną Wójcik nie udało się nam skontaktować, jej Messenger nie odpowiada osobom spoza grona znajomych na Facebooku.
Zawody „Rzeszowski Najtwardszy Strażak" były 13 i 14 lipca w Rzeszowie. Warto podkreślić, że o ile druhna Marlena Wójcik w kategorii Kobiety OSP miała dyskwalifikację, to już zasłużenie zajęła III miejsce w kategorii Tandem Kobiety, pokonując tor razem z Justyną Cichocką z Przemyśla w czasie 150,99 sekundy.
Obie przedstawicielki naszego powiatu startowały również w kategorii „Tandem Mix". Aleksandra Paśko wspólnie z Marcinem Chlewickim reprezentowali OSP Ropczyce Śródmieście i tor pokonali w 179,4 sekundy.
Z kolei Marlena Wójcik w tandemie z Adamem Bartosińskim w tej samej kategorii tor pokonali w czasie 161,23 sekundy.
Obu paniom trzeba więc oddać, że są zdeterminowane i bez względu na wyniki czy niepowodzenia, nie poddają się i próbują swoich sił w strażackiej rywalizacji.
Jak nie wychodzi w jednej kategorii, do mety docierają w innej. Aleksandra Paśko w 2023 roku w zawodach „Podkarpacki Najtwardszy Strażak" też startowała. Wtedy reprezentując OSP Ropczyce Witkowice.
Podobnie dla Marleny Wójcik był to drugi start w „Najtwardszym". Obie panie nie mają się więc czego wstydzić, bo być twardym, oznacza przede wszystkim nie poddawać się.
Ich pasją jest działanie na rzecz innych, niesienie pomocy. Ćwiczą się w tym i działają społecznie, a druhna Marlena od niedawna również zawodowo w komendzie miejskiej PSP w Krakowie.
Tym bardziej dziwi, że choć obie udzieliły wywiadów dla lokalnego portalu e-ropczyce.pl, to żadna z nich nie "zająknęła" się w nim o tym, w jaki sposób znalazły się na podium kategorii „Kobiety OSP".
To niby małe niedopowiedzenie, ale laury i gratulacje w internecie, a dla druhny Paśko również w ropczyckim magistracie, stawia w nieco innym świetle. Zwłaszcza, że „wywalczone” miejsca celebrują jak pełnoprawne laureatki zawodów.
Na profilu facebookowym Ropczyc we wtorek, 23 lipca pojawiło się zdjęcie Aleksandry Paśko w towarzystwie burmistrzów Ropczyc i sekretarza gminy z podpisem:
„Druhna Aleksandra Paśko, laureatka XXXIV edycji Memoriału im. płk. poż. Andrzeja Bazanowskiego „Najtwardszy Strażak", spotkała się dziś z burmistrzem Kazimierzem Moskalem w Urzędzie Miejskim w Ropczycach.
Burmistrz, wraz z Zastępcą i Sekretarzem, pogratulowali jej wytrwałości i determinacji, które doprowadziły ją do sukcesu w tak wymagających zawodach.
Aleksandra, reprezentująca jednostkę OSP Ropczyce-Śródmieście, swoim osiągnięciem przyniosła dumę całej naszej społeczności".
My gratulujemy udziału w zmaganiach indywidualnych, ukończeniach zawodów w tandemach i życzymy obu paniom więcej wiary w to, że jasne stawianie sprawy jest cenniejsze niż miejsca na podium.
Zwłaszcza, że to w dziwnej sytuacji stawia wszystkich tych, którzy zawody ukończyli, a miejsc nie zajęli. Jest trochę jak wyróżnienie czerwonym paskiem na świadectwie ucznia, który nie przeszedł do następnej klasy.
Już po publikacji tekstu, napisała do nas Marlena Wójcik i przedstawiła swoja wersję wydarzeń:
"Dzień dobry, Piszę w sprawie ostatniego artykułu dotyczącego zawodów w Rzeszowie. Mają państwo błędne informacje, nie było żadnego ustalania między sobą w kwestii przyznanych miejsc. Organizatorzy podjęli decyzję o przyznaniu nagród biorąc pod uwagę, która z nas najdalej dotarła podczas startu indywidualnego. Ja zakończyłam rywalizację przy ostatniej konkurencji (manekin), Aleksandra Paśko 2 konkurencje wcześniej (linia gaśnicza). Żadna z nas nie podejmowała sama decyzji o przyznawaniu jakichkolwiek wyróżnień. Pozdrawiam"
Na pytanie, czy w takim razie rzecznik KWPSP pomylił się, odpisała:
"Nikomu nie zarzucam pomyłki. Po prostu byłam na miejscu podczas dyskusji na temat przyznawania tych nagród tak jak pozostałe dziewczyny oraz kryteriów jakie wzięli pod uwagę, a w tym przypadku było to pokonanie większej części toru."
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie