Reklama

Wiktorek urodził się na… dywanie

05/12/2013 10:59

[caption id="attachment_3403" align="alignnone" width="500"]

Mały Wiktor nawet nie zdaje sobie sprawy, ile stresu swoimi nietypowymi narodzinami przysporzył rodzicom. FOTO: S.OSKARBSKI[/caption]

SĘDZISZÓW MAŁOPOLSKI♦ – Planowaliśmy poród rodzinny, ale nie w domu, nie w takich okolicznościach – wyznaje Irena Moroń. Synka Wiktora urodziła w mieszkaniu na dywanie. Dzielnie pomagał jej mąż Jacek, a przez telefon wskazówek udzielała dyspozytorka pogotowia.


W niedzielę 24 listopada pani Irena pojechała do szpitala do Rzeszowa na obserwacje przed zbliżającym się porodem. We wtorek została jednak wypisana do domu. W czwartek rano, 28 listopada, poczuła mocne bóle krzyżowe. Przeczuwając, że mogą to być początki porodu, poprosiła męża, żeby odwiózł ją do szpitala. Zadzwoniła nawet do pracującej tam znajomej, że wkrótce zamierza wyjechać do lecznicy. (...) Więcej przeczytasz w papierowym wydaniu Reporter Gazety

 

 

so

 

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo reportergazeta.pl




Reklama
Wróć do