Reklama

Był związany z Ropczycami mógł współpracować z rotmistrzem Pileckim

16/03/2022 19:00

Wilhelm Jaki tak nazywał się człowiek, o którym mowa w tytule. Ostatnie lata swojego życia związany był z Ropczycami. Tu się ożenił, mieszkał, zmarł i został pochowany. Pewna część starszych mieszkańców Wielopolszczyzny może kojarzyć jego nazwisko z okresem II wojny światowej. Jedni bardzo negatywnie inni pozytywnie. Jest to kolejna z trudnych biografii jakie chcę przedstawić czytelnikom.

Śmierć ważnych świadków

1 marca w Polsce od dwunastu lat oficjalnie obchodzony jest jako Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych. Data ta ściśle związana jest z wykonaniem wyroku śmierci na członkach IV Głównego Zarządu Zrzeszenia WiN – Wolność i Niezawisłość. Zamordowani 1 marca 1951 r. działacze niepodległościowi wywodzili się z Rzeszowszczyzny, w tym trzeba zaznaczyć, że spora część z miejscowości związanych lub bliskich naszemu powiatowi. Mord dokonany w Mokotowskim więzieniu, oprócz śmierci skazanych, pośrednio położył się ogromnym cieniem na losach wielu innych osób. Wyjaśniając trzeba napisać, że gdyby nie doszło do tzw. okupacji sowieckiej ziem polskich od 1944 r., a w konsekwencji działalności konspiracyjnej Zrzeszenia WiN i skazywania na śmierć przywódców tego ruchu, powojenne losy dość dużej grupy osób zapewne wyglądały by zupełnie inaczej.

Bohatera z niego nie zrobicie

Jednym z takich bardzo jaskrawych i ciekawych przykładów jest postać Wilhelma Jakiego „Korab”. Na jego nazwisko lub pseudonim trafiałem niejednokrotnie badając szczegóły dotyczące działalności Armii Krajowej Obwód Dębica. Były to relacje ustne, spisane wspomnienia lub materiały jakie miałem okazję przeglądać w różnych archiwach. Jakiś czas temu poznałem Panią Anię, która podczas jednej z rozmów wspominała wuja Wila. Jak się okazało oprócz opowieści mogłem zapoznać się z dość dużą ilością dokumentów i listów jakie pozostały po Wilhelmie Jakim. Ciekawość jego osobą spotęgowały słowa jakie usłyszałem na zakończenie rozmowy. Gdy jakiś czas temu rodzina próbowała zainteresować postacią wuja lokalnego historyka padło stwierdzenie …bohatera z niego nie zrobicie

Efekty ciekawości

Po takich słowach pokusiłem się na przeglądnięcie dokumentacji Wilhelma Jakiego jaką dysponuje Archiwum IPN odnośnie jego osoby. Pierwsze dokumenty i materiały faktycznie wskazywały, że może było by lepiej nie zajmować się tym tematem. Jednak dalsza, wnikliwa lektura akt wykazała, że pierwsze wrażenie bywa mylne. Upływ czasu, wspominane dokumenty z Archiwum IPN przeglądałem kilka lat temu, oraz kolejne materiały i relacje od osób prywatnych pozwoliły na wypracowanie pewnego punktu widzenia. Opisanie tej postaci nie jest próbą jej gloryfikacji. Na bazie losów Wilhelma Jakiego można pokazać zawiłość pokolenia Polaków, którzy w czasie II wojny światowej w różnoraki sposób działali przeciw okupantowi. W tym przypadku były to służba w policji i żandarmerii łączona z konspiracją w szeregach AK. Zestawienie takie wymuszało nieustanne balansowanie na linii prawa i moralności w celu właściwego wykorzystania stanowiska służbowego, przy jednoczesnym zachowaniu pozorów, które minimalizowały ryzyko wpadki i  śmierci. Podejmowane wówczas decyzje i wykonywane rozkazy zarzutowały na wizerunku jego osoby, co doprowadziło do późniejszego postawienia go przed Sądem. Okres stalinizmu nie pozwolił na rzetelne podejście do tematu, a świadkowie, którzy mogli by mówić na jego korzyść, wówczas ginęli w katowniach UB lub musieli się ukrywać.

Lata młodzieńcze

W związku z tym, że temat jest trudny, a osoba ciekawa, przedstawię czytelnikom cały jego życiorys. Wilhelm Jaki urodził się 31 marca 1911 r. w Czerminie koło Mielca jako syn Jana i Marii Bauer. Naukę w szkole powszechnej rozpoczął w Dębicy, gdzie jego tata służył jako  chorąży w 9. Pułku Ułanów. Po zakończeniu działań wojny polsko-bolszewickiej pułk został przeniesiony do Żółkwi, w związku z czym Wilhelm tam kontynuował naukę. W 1931 r. kończąc edukację w jednym z Lwowskich gimnazjów zdał egzaminy dojrzałości. Następnie 18 września tegoż roku został powołany do odbycia służby wojskowej. Skierowano go wówczas do Dywizyjnej Szkoły Podchorążych Piechoty w Tarnopolu. Po jej ukończeniu, w stopniu plutonowego podchorążego służył w szeregach 54. Pułku Piechoty w Tarnopolu. Zwolniony do cywila w 1933 r. wrócił do rodziców mieszkających w Żółkwi.

W Policji Państwowej

Na początku 1937 r. wyjechał do Rawy-Ruskiej gdzie został zatrudniony w składzie solnym jako pracownik umysłowy. W tym samym czasie złożył podanie o przyjęcie w szeregi Policji Państwowej. Po pozytywnym rozpatrzeniu podania, w październiku tego samego roku został przyjęty do służby w Komendzie Wojewódzkiej we Lwowie. Kilka tygodni później skierowano go do policyjnej kompanii kandydatów w Poznaniu. Tam przebywał do 7 lipca 1938 r. Następnie trafił do Mostów Wielkich na pięcio-miesięczną szkołę policyjną. Jak sam pisał …na szkole tej uczono nas prawa karnego, prawo administracyjne, kryminalistyki, daktyloskopii, ćwiczeń praktycznych, gimnastyki formy pracy technicznej, higieny i wyszkolenia politycznego. Jeśli chodzi o szkolenie polityczne to (…) uczono nas struktur partii politycznych tak legalnych jak i nielegalnych… Po ukończeniu szkoły 1 stycznia 1939 r. skierowany został do Warszawy do Kompanii Kierowania Ruchem ulicznym. W międzyczasie został awansowany do stopnia podporucznika rezerwy Wojska Polskiego. W warszawskiej Kompanii Kierowania Ruchem służył do 27 sierpnia 1939 r.

Kampania wrześniowa

Tuż przed agresją Niemiec hitlerowskich na Polskę został powołany do wojska. W ramach mobilizacji trafił w szeregi 3. Pułku Piechoty Legionów w Jarosławiu. Z tym pułkiem wyruszył na front jako dowódca plutonu łączności w III batalionie. Pierwsze walki jego oddział stoczył w okolicach Zduńskiej Woli. Po odrzuceniu przez liczniejsze siły wroga rozpoczęły się walki odwrotowe. Kolejne starcia i potyczki miały miejsca w okolicach Łodzi, Skierniewic i Błonia. 13 września został ranny w pachwinę lewej nogi. W konsekwencji przetransportowano go do Szpitala Ujazdowskiego w Warszawie. 15 grudnia 1939 r. opuścił szpital.

W szeregach Tajnej Armii Polskiej

Jako były funkcjonariusz Policji Państwowej stosując się do zarządzenia okupanta z 30 października 1939 r. następnego dnia po opuszczeniu szpitala zgłosił się do służby w policji granatowej na terenie Warszawy. Równocześnie czując patriotyczny obowiązek szukał możliwości działania w strukturach konspiracji antyniemieckiej organizowanej na terenie okupowanego kraju. W jednym z pierwszych zeznań jakie składał po aresztowaniu przez UB w 1950 r. podał szczegóły dotyczące tej kwestii. W …1940 r. nawiązałem kontakt z prof. Dobrowolskim za pomocą por. Słojewskiego, który również leżał w Ujazdowskim i od tej chwili datuje się moja praca w konspiracji. Zadanie moje polegało na tym że przeprowadzałem wywiady ustalanie adresów i asysta przy przeprowadzaniu rewizji z tytułu mojego munduru. Przy jednej z takich akcji zostałem częściowo spalony przed granatową policją, a w parę dni później gestapo aresztowało Dobrowolskiego i cała nasza grupa została na pewien czas izolowana. Była to Tajna Armia Polska skrót TAP

Organizator TAP Witold Pilecki

Jak wynika z powyżej cytowanych zeznań, Wilhelm Jaki zaangażował się w działalność Tajnej Armii Polskiej. Oto naj istotniejsze szczegóły dotyczące tej organizacji. TAP utworzona została 9 listopada 1939 r. na jej czele stał major Jan Włodarkiewicz, a jednym z głównych organizatorów był ówczesny podporucznik Witold Pilecki. Struktury tej organizacji konspiracyjnej najliczniej działały w Warszawie i okolicy, Siedlcach, Lublinie i Kielcach. Ppor. Witold Pilecki pełnił funkcję Szefa Sztabu. Natomiast wspominany człowiek o nazwisku Dobrowolski miał na imię Tadeusz. „Profesor” był jednym z używanych przez niego pseudonimów organizacyjnych, drugim był „Aleksander”. Od wiosny 1940 r. Tadeusz Dobrowolski „Profesor” stał na czele Zawiązku Oddziału II informacyjno-wywiadowczego. Od początku istnienia TAP w centrum jej zainteresowania znajdował się wywiad. Sieć wywiadowcza, zorganizowana przez Stanisława Romana Dangla, a rozbudowana przez Tadeusza Dobrowolskiego, zajmowała się przede wszystkim obserwacją szlaków komunikacyjnych, zbieraniem informacji o produkcji przemysłowej na rzecz wojska, gromadzeniem wiadomości o działaniach represyjnych okupanta oraz o nastrojach społeczeństwa polskiego. Do jej zadań należało także tworzenie kartoteki osób współpracujących z okupantem. Przy jego realizacji niezwykle pomocna okazała się siatka wywiadowcza zorganizowana wśród granatowych policjantów. W drugiej połowie 1941 r. TAP scaliło się ze Związkiem Walki Zbrojnej.  cdn

Tekst opracowany na podstawie zasobów Archiwum IPN oraz K. Malinowski, Tajna Armia Polska. Znak. Konfederacja Zbrojna. Zarys genezy, organizacji i działalności. Warszawa 1986.

Szymon Pacyna

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Reklama

Wideo reportergazeta.pl




Reklama
Wróć do