Emilia-razem

Emilia Królikowska zamiłowanie do tańca przeobraziła w akrobatyczne sukcesy

Dorota Królikowska, mama Emilii, wspomina, że pierwsze akrobatyczno-taneczne kroki jej córka stawiała w ropczyckiej grupie tanecznej Elżbiety Zymróz-Bodziany. Giętki kręgosłup Emilii rodzice zauważali już w przedszkolu.

– Mamy sprytną córkę, pokazywała swój talent w domu i rozpoczęcie treningów w Ropczycach było dla niej czymś naturalnym – ocenia Dorota Królikowska. W domu u Królikowskich akrobatyka jest ważnym tematem, ale adrenalinę lubi też jej tato Bogdan, zaangażowany w sporty motorowe, gdzie też czasem przydają się zdolności akrobacyjne. Tato Emilii „śmiga” na motocyklu (typu cross) w zespole Rega MX Team.

Rodzice Emilii, na początku, patrzyli z dystansem na akrobatyczne zaangażowanie córki. – Na początku nie wiedzieliśmy jak to się ułoży, akrobatyka była czymś nowym, ale wyraźnie spasowała Emilce – przyznaje D. Królikowska. Rodzice nie wpychali „na siłę” Emilki do sportu. – Wszystko było jej inicjatywą. Nie spodziewaliśmy, że dziewczyny dojdą do tego, by być w kadrze narodowej i startować w mistrzostwach świata. Nasz ropczycki klub jest bardzo młody i udział jego wychowanek w mistrzostwach świata to wielka sprawa – cieszy sie D. Królikowska.

Emila z prawej.

Emila i Kamila chodzą teraz razem do pierwszej klasy ropczyckiego Liceum Ogólnokształcącego. Są na profilu matematyczno-geograficznym z rozszerzonym językiem angielskim. Akrobatyka nauczyła dziewczyny dyscypliny. – Córka ma dużo obowiązków, mało czasu i… to dobra szkoła życia – mówi D. Królikowska. – Jestem pełna podziwu dla córki, bo treningi, przygotowania do zawodów kosztują mnóstwo wysiłku. Do tego dochodzą zgrupowania i tym podobne, ale to wszystko nas cieszy. Same starty to efekt końcowy pracy, jaką dziewczyny wykonują od wielu lat. Bardzo często trenują 7 dni w tygodniu… – przypomina mama Emilii, która też mocno przeżywał występ w Baku.

– Do finału zabrakło niewiele, ale i tak jestem dumna. Dziewczyny miały bardzo mocne konkurentki – przyznaje D. Królikowska.

Emila sama sobie gotuje, nierzadko piecze placki. Lubi podróżować, dodatkowo uczy się języka włoskiego. Choć ma bardzo mało czasu to zastanawia się nad zakupem rolek, by pojeździć na nim latem. Według jej mamy sukcesem jest również to, że dziewczyny się świetnie uzupełniają i są odpowiedzialne. – W tym zespole każdy trzyma wysoki poziom i dziewczyny są dla siebie wsparciem – ocenia D. Królikowska.