Kamila-net

Akrobatyka Ropczyce. Talent Kamili Bizoń odkrył trener Grzegorz Bielec

Jej siła i technika są kluczowe dla powodzenia wszystkich układów, jakie nasze dziewczyny prezentują. Potencjał Kamili, jako pierwszy, dostrzegł znany rzeszowski trener Grzegorz Bielec.

Z rąk Bielca wyszło wielu medalistów największych imprez. Kamila, w wieku 10 lat (w tym roku kończy 16), pracowała w rzeszowskiej ekipie przez trzy miesiące. Wcześniej, przez dwa latach, chodziła na zajęcia taneczne Gama, organizowane w Centrum Kultury w Ropczycach. – Córka od małego przejawiała wysoką sprawność fizyczna, była bardzo ruchliwa i uwielbiała tańczyć – wspomina Urszula Bizoń, mama Kamili. – Zajęcia taneczną ją znudziły i zauważyliśmy, że ogląda w internecie filmy związane z akrobatyką. – Mąż (Damian) zauważył, że Kamila jest tym mocno zainteresowana i znalazł  namiary na już nieistniejący klub akrobatyczny w Rzeszowie przy Zespole Szkół Elektronicznych. Tam Kamila poszła na pierwsze zajęcia – wspomina U. Bizoń.

Możliwości młodej dziewczyny wysoko ocenił trener G. Bielec. – Zachęcał do dalszych treningów – wspomina pani Bizoń. Po paru miesiącach Kamila jednak zakończyła treningi w Rzeszowie. Niestety wyjazdy na treningi trwające po trzy godziny, trzy razy w tygodniu, stały się kłopotliwe pod względem logistycznym. – Były to bardzo czasochłonne wyjazdy i musieliśmy zrezygnować z tych treningów. Na szczęście, miesiąc później trener Regina Małek rozpoczęła treningi w Ropczycach i natychmiast zapisaliśmy córę na zajęcia. Z roku na rok jej treningi były coraz dłuższe i częstsze. Najpierw ćwiczyła dwa razy w tygodniu po dwie godziny, a obecnie trenuje 4 albo 5 razy w tygodniu po 3 albo 4 godziny – zaznacza U. Bizoń.

News will be here

Trudno wskazać po kim Kamila ma taki talent. – W naszej rodzinie nikt nie uprawiał sportu na tak wysokim poziomie. Może dlatego, że w naszych czasach młodości dojazdy do Rzeszowa na dodatkowe zajęcia nie były możliwe. Uprawialiśmy sport rekreacyjnie, tylko w czasie nauki czy studiów – opisuje U. Bizoń, która przyznaje, że akrobatyczne zacięcie córki układa rytm dnia całej rodziny. – Zajmuje się dowozem córki na zajęcia – przyznaje pani Urszula.

Nasza trójka w narodowej kadrze jest już od trzech lat. Rok temu ropczyckie trio walczyło o miejsce w kadrze do mistrzostw świata, ale ambitne plany pokrzyżowała kontuzja Antoniny. – W kolejnych tygodniach i miesiącach nasze dziewczyny solidnie pracowały i wywalczyły sobie miejsce w mistrzostwach świata – podkreśla U. Bizoń. Mama Kamili zwraca uwagę na kreatywność córki i jej koleżanek z zespołu oraz motywację, jaką daje im ich trener R. Małek. – Udział w Mam Talent to pomysł trenerki, ona je zachęciła i wysłała zgłoszenie. Sama wzięła udział w piątej edycji mam talent i wiedziała, że dziewczyny są na wysokim poziome i pokażą akrobatykę w nowej, ciekawej odsłonie – zauważa U. Bizoń.

Trójka akrobatek sama wymyśliła motywy (pająki lub gra w szachy), którymi kierowały się podczas kolejnych telewizyjnych występów. – Występ na tak dużej scenie, zupełnie inny niż na zawodach dodał im odwagi i pewności siebie. Wiedziały ze zrobiły świetne show, które zaowocowały finałem programu. Nie były zawiedzione dziewiątym miejscem, bo programy telewizyjne są nieprzewidywalne. W konkurencji było aż 6 uczestników akrobatyki powietrznej na bardzo wysokim poziomie – wspomina mama Kamili.

Urszula Bizoń przyznaje, że śledzenie na żywo występów w mistrzostwach świata było mocno stresujące. – Startowało 37 zespołów z całego świata. Chciałam zobaczyć konkurencje i nerwowo czekałam na występ córki. Wiem, że dziewczyny były w wysokiej formie i liczyłam na ich udział w finale. Niestety start na tak prestiżowych zawodach to ogromny stres dla zawodniczek. W końcu rywalizuje się z najlepszymi. Martwiłam się czy Kamila i jej koleżanki będą w stanie go opanować. Okazało się, że świetnie sobie z nim poradziły i bardzo dobrze wystartowały. Szkoda, że pojawił się ten błąd przy ładowaniu w układzie dynamicznym ponieważ, on zaważył na udziale w finale. Tak niewiele im zabrakło żeby wziąć w nim udział – wspomina U. Bizoń.

– Miałam nadzieje ze odrobią straty w piątek w układzie statycznym. Dziewczyny nie zawiodły, układ wykonały perfekcyjnie. Walczyły do końca, nie poddały się, ale niestety na takich zawodach błędy są niewybaczalne. Mnóstwo czołowych zespołów nie weszło do finału. Nasze dziewczyny się nie załamały, były zadowolone, bo jak na pierwszy raz wystąpiły bardzo dobrze. Kamila w rozmowie ze mną mówiła, że super jej sie tam tańczyło. Chwaliła sobie atmosferę, nasze dziewczyny czuły wsparcie m.in. innych zawodników naszej kadry – zaznacza U. Bizoń, która robi wszystko, by ułatwić spełnianie marzeń swojej córce. – Jestem Kamili największym fanem, zawsze będę ja wspierać i pomagać – zaznacza.

Nastolatka z Ropczyc w wolnych chwilach siada na… quada swojego dziadka. – Uwielbia szybko jeździć. Zawsze, gdy ma chwile czasu, siada na dziadka quada albo buggiego i szaleją w lasach – opisuje mama Kamili. Nasza akrobatka jako sportsmenka jest świadoma tego, jak istotne jest prawidłowe odżywanie. – Córka ostatnio zaczęła sama gotować tylko i wyłącznie zdrowe dania. Je bardzo dużo warzyw i owoców. Zrezygnowała ze słodyczy, bo wie ze to puste kalorie – podkreśla U. Bizoń.