Lechia Sędziszów zainteresowana Michałem Wilkiem z LKS-u Łowisko

Ofensywny 19-letni Michał Wilk (ostatnio LKS Łowisko) jest w kręgu zainteresowania lidera dębickiej ligi okręgowej, Lechii Sędziszów. Trener Dariusz Frankiewicz szuka jeszcze napastnika.

Sędziszowski zespół przygotowania rozpocznie 10 stycznia. Kierownik drużyny Arkadiusz Chorąży przygotował plan gier kontrolnych. Pierwszym rywalem mają być rezerwy Wisłoki Dębica (5 lutego). Kolejnymi przeciwnikami będą: Cosmos Nowotaniec (12 lutego), Sokół Sokołów Małopolski (19 lutego), Błażowianka Błażowa (26 lutego). Lechia będzie mieć jeszcze jeden test 5 marca, a 12 rozpocznie już ligową walkę.

W okresie roztrenowania trener Lechii, Dariusz Frankiewicz, przyglądał się trzem nowym zawodnikom. Testowani byli lewy obrońca, ofensywny pomocnik (Michał Wilk) i napastnik (pozycja nr 9). Wilk to gracz predysponowany do gry na pozycji np. 10 (ofensywny środkowy pomocnik). Mimo młodego wieku ma w piłkarskim życiorysie wiele klubów. Jest wychowanek Stali Stalowa Wola.

Występował jednak też w Resovii, Odrze Wodzisław, Drukarzu Warszawa, Wiśle Sandomierz, Radości Warszawa, a ostatnio w LKS-ie Łowisko (klasa O Stalowa Wola). Ostatnie pół roku miał jednak wolne, bo leczył kontuzję. Ostatni mecz rozegrał w czerwcu 2021 roku, jeszcze w brawach A-klasowej Radości Warszawa. – Chciałbym żeby u nas grał w rundzie wiosennej – przyznaje Frankiewicz. Raczej na wiosnę nie wróci do gry Jakub Makuch (praca za granicą).

Lechia po rundzie jesiennej zajmuje pierwsze miejsce. Zdobyła 39 punktów i ma tylko oczko przewagi nad drugą Smoczanką Mielec. – Cieszy nas pierwsze miejsce, ale zadowolony z tego, co ugraliśmy jesienią nie jestem. Jako trener nie do końca sprostowałem, mogłem lepiej zareagować w kilku kwestiach, ale już wiem, jakie są nasze bolączki. Będziemy je eliminować – zaznacza były wieloletni zawodnik Resovii. Szkoleniowiec Lechii przymierza się do przeprowadzenia pewnych korekt w zespole. – Powinniśmy ugrać więcej punktów. Teraz mamy punkt przewagi nad wiceliderem. Liczę, że na koniec sezonu będziemy mieć ich przynajmniej kilka więcej od ekipy z drugiego miejsca – zaznacza Frankiewicz (z piłką na zdjęciu), trener z licencją UEFA B.