Od rozrzucania ziemi łopatą, przez zniszczone kosiarki, do kółka różańcowego. Historia Victorii Ocieka
Działają niespełna 20 lat. Najcenniejszy sportowy sukces jest dość świeży, bo dotyczy sezonu 2017/18, ale żeby mogło do niego dojść, trzeba było sporo się namęczyć przy zakładaniu klubu. Działacze Victorii Ocieka też mają o czym opowiadać.
Zgłoszony do ligowych rozgrywek klub z Ocieki powstał w 2001 roku. Klub założył Ryszard Proczek, który aktywnie działał w klubie przez ponad 10 lat. Zasłużony działacz kopał w piłkę na niezłym poziomie w Łopuchowej i Kamionce, ale po „40” uparł się, że trzeba zrobić coś na miejscu.
Na przełomie wieków nieliczni piłkarscy zapaleńcy z Ocieki z podziwem i po części z zazdrością spoglądali na to co działo się w Kamionce. Na początku XX. wieku z powodzeniem tamten klub prowadził prezes Kazimierz Popielarz. Przy pierwszych próbach utworzenia nowego klubu Ryszard Proczek spotykał się z oporami.

Na samym początku w gminie nie chcieli słyszeć o nowym klubie – wspomina Ryszard Proczek.
Ówczesny wójt gminy Ostrów, Tadeusz Sowa, nie miał przekonania do tej inicjatywy. Nie chciał dzielić dotacji na kolejny klub.
Nowy twór nie jest potrzebny. Jest klub w Kamionce – takie słowa, według relacji Ryszarda Proczka, miały paść podczas spotkania w gminie.
Pozytywnie na tę sprawę patrzył ówczesny wice wójt Piotr Cielec. W przebiciu się do władz gminy pomagał radny z Ocieki Stanisław Jezioro, pierwszy prezes Victorii. Był szefem zarządu przez dwa lata.
Pierwsze próby przeforsowania naszego pomysłu kończyły się fiaskiem. Już wydawało się, że nic z tego nie będzie, ale ja nie odpuściłem. Powiedziałem, że jak trzeba będzie to wezmę kredyt. Założenie tego klubu było dla mnie w tamtym okresie najważniejszą sprawą – wspomina Proczek.
Były zawodnik Łopuchowej i Kaskady nic nie robił sobie z tego, że pierwsze sygnały od władz gminy były negatywne.
Rysiek chciał działać, ale też chciał ciągle być w grze. W końcówce lat 90. ubiegłego wieku wkurzył się na trenera Kaskady, Edwarda Srokę, który zmienił po w przerwie meczu w Wiśniowej.
Pamiętam to dokładnie. Edek pewnie też. Zostałem zmieniony i trener powiedział, że dla mnie połówka starczy. Ja miałem inne zdanie, chciałem grać cały mecz – wspomina założyciel, potem zawodnik i jednocześnie wieloletni prezes Victorii.
Kto rozrzucał ziemię, gdy przyjechały pierwsze trzy kamazy?
Jak wyglądało pierwsze doposażanie klubu o m.in. budy dla rezerwowych?
Jaki stosunek do działającego obok kościoła zespoły miał proboszcz?
Który z działaczy ma na koncie dwa awanse do A klasy jako trener?
Kto przekazał dodatkowe pieniądze po awansie, mimo, że nie ma go w Polsce?
Kiedy w klubie powstało kółko różańcowe, a kto podjął się wyremontowania szatni?
Za czasów którego trenera zespół korzystał z porad pani dietetyk?
Dlaczego w nowej szatni nikt nie używa pralki?
Miedzy inny tego dowiesz czytając ten artykuł (Nr 16 – 16/4/2020)
W nowym, papierowym wydaniu tygodnika Reporter Gazeta (dostępny na terenie powiatu ropczycko-sędziszowskiego od czwartku, 16 kwietnia) do przeczytania cały tekst oraz sporo archiwalnych zdjęć, w również z pierwszych ligowych meczów Victorii.
Podobne wpisy