Borkovia Borek Wielki szuka napastnika. Kto zastąpi Damian Wanata?

Damian Wanat, jesienią zdobył dla Borkovii 8 bramek. Ambitny napastnik zdecydował się zmienić barwy klubowe. Trener Wiesław Szczepanek jest po słowie z nowym ofensywnym graczem.

Kto zastąpi Wanata? Na razie to tajemnica. Wiemy jedynie tyle, że ostatnie pół roku zawodnik ten miał przerwę.

W jakiej lidze grał wcześniej?

Jak to powiem, to już nie będzie tajemnica. Jesteśmy wstępnie dogadani. To zawodnik o nieco innych parametrach niż Damian, ale też ciekawy napastnik – zaznacza trener Borkovii.

Wanat zdecydował się wzmocnić Paszczyniaka Paszczyna.

Nie dziwię się mu. Nie czuł się zbyt dobrze w Borku. Nic mu nie mogę zarzucić, ale nie wkomponował się należycie w zespół. To bardzo dobry, ambitny napastnik – ocenia Szczepanek.

Borkovia zakończyła jesień z bardzo skromnym, zaledwie 10-punktowym dorobkiem. Na początku ligi beniaminek miał sporo problemów z ustabilizowaniem składu i przegrywał mecz za meczem.

 Było trochę zawirowań, a Damian miał ogromny zapał do pracy. Potem zespół już zaczął lepiej funkcjonować, to on trochę stracił zapału, choć zawsze grał na swoim, wysokim poziomie – opisuje Szczepanek. Problemem trenera Borkovii było również możliwie najlepsze wykorzystanie umiejętności Damiana.

Nie jest pewne, czy na wiosnę Szczepanek będzie mógł liczyć na innego ofensywnego zawodnika, skrzydłowego Patryka Wójcika.

Zastanawia się nad kontynuacją przygody z piłką. Razem z Damianem tworzyli groźny ofensywny duet – opisuje trener ekipy z Borku Wielkiego.

Borkovia nie rezygnuje z walki o utrzymanie. Dojść może jeszcze obrońca, Dawid Dudziak.

Miejscowy chłopak, miał przerwę, w przeszłości jakieś epizody w Lechii Sędziszów. Ma zacząć z nami trenować. Okaże się, czy jest wzmocnieniem – zaznacza Szczepanek.

Innych wzmocnień raczej nie będzie.

Nie zamierzam robić rewolucji kadrowej, bo to nie ma sensu. W ostatnich meczach rundy jesiennej zespół wszedł na właściwe tory. Jeśli na nich pozostanie na początku rundy rewanżowej, to nie będzie źle, choć wiem, w jakiej jesteśmy sytuacji. Utrzymanie mojej drużyny w lidze graniczy z cudem, ale cuda się zdarzają – opisuje były zawodnik Błękitnych Ropczyce.

„Przepisowo” z ligi spadną dwie drużyny, ale przez degradacje zespołów z naszych rejonów, liczba spadkowiczów, według Szczepanka, najpewniej wzrośnie do czterech.

Patrzę na Pilzno, Kolbuszową w czwartej lidze. W okręgówce „poleci” prawdopodobnie Wiewiórka, a niepewny jest los Victorii Ocieka – mówi szkoleniowiec ekipy z Borku Wielkiego.

Pomóc na wiosnę powinien doświadczony Sylwester Daniel. Brakowało go przez prawie całą rundę jesienną. Możliwe, że wróci również Marcin Krypel. Ostatnio własne, małe boisko nie było już tak dużym atutem Borkovii, jak kilka lat temu.

Bo inni zawodnicy grali wtedy w Borku, a inni są teraz. Obecnie mam w składzie wielu chłopaków z przeszłością w Lechii Sędziszów. Zastanawiam się, czy nie lepiej by nam było, gdybyśmy spotkania w roli gospodarza rozgrywali np. na bocznym boisku Lechii Sędziszów – zaznacza opiekun drużyny z Borku Wielkiego.

Borkovia musi zimą wypełnić jeden z wymogów licencyjnych. Jaki? Przeczytasz o tym tutaj. Zespół z Borku Wielkiego ma również gotowy plan gier kontrolnych.