Śmierć w wodzie na „Żwirkach”
BOREK MAŁY♦ W upalne, niedzielne popołudnie, 18 sierpnia w stawie „Żwirki” w Borku Małym utonął 26-letni mężczyzna, mieszkaniec Kawęczyna Sędziszowskiego. Nad stawem wypoczywał z siostrą i znajomymi. W pewnym momencie zniknął pod wodą. Mimo wyłowienia go przez znajomych i reanimacji, nie przeżył.
Policja o utonięciu dowiedziała się z pogotowia ratunkowego. Dyżurny pogotowia zgodnie z procedurą powiadomił dyżurnego policji po 16:30 o tym, że młody mężczyzna utonął w Borku Małym w wyrobisku pożwirowym. – Jak ustalono wstępnie, wszedł do wody z zamiarem kąpieli. Po krótkiej chwili zniknął pod powierzchnią wody, a kiedy w niedługim czasie został wyłowiony akcja reanimacyjna nie przyniosła już rezultatu – Dariusz Brzykowski, szef Prokuratury Rejonowej w Ropczycach relacjonuje pierwsze ustalenia śledczych. Reanimacja, jak się okazało była prowadzona bardzo długo. Prawdopodobnie na miejscu tuż po wyłowieniu mężczyzny w reanimacji uczestniczyła pielęgniarka, która również wypoczywała nad zbiornikiem. (…) Więcej przeczytasz w papierowym wydaniu Reporter Gazety
naj
Podobne wpisy