nowy7_pomnikludzi

Pomnik zwykłych ludzi

Obelisk jest rezultatem działań komitetu w składzie: Józef Baran (wnuczek zamordowanego, który nie pozwolił nikomu „dołożyć się” do sfinansowania przedsięwzięcia, Stanisław Bochenek – sołtys Góry Ropczyckiej i Stanisław Wozowicz, przewodniczący Rady Powiatu – pomysłodawca i wykonawca obelisku.FOTO: J. FLISAK

 

GÓRA ROPCZYCKA♦ Kiedy przez teren powiatu przetaczała się ofensywa radziecka, 17 sierpnia 1944 roku z rąk Niemców zginęło troje ukrywających się w piwnicy ludzi: Jan Wozowicz, Józef Feret i Leon Żółkiewicz (przesiedleniec ze wschodu). We wtorek, 1 września 2009 roku społeczność Góry Ropczyckiej odsłoniła pomnik tych trzech zabitych, oddając przy tym cześć wszystkim Polakom zabitym i zamęczonym w czasie II wojny światowej.

Podczas II wojny światowej przez teren powiatu przechodził front. We wrześniu 1939 i w lipcu oraz sierpniu 1944 roku. Pierwszym razem okolica bezpośrednio ucierpiała od niemieckich nalotów, nie było większych walk lądowych. Za drugim razem, w 1944 roku, przetoczyły się po naszej małej ojczyźnie masy wojsk niemieckich i radzieckich. Dodatkowo zbrojnie walczyły odpowiednie struktury Polskiego Państwa Podziemnego. W tym globalnym konflikcie, wśród milionów ofiar rozgrywały się również dramaty zwykłych, prostych ludzi. Takim dramatem był prawie dwutygodniowy pobyt 25 (32) ludzi wraz z ich bohaterskim kaznodzieją księdzem Wojciechem Święsem w ukryciu w piwnicy. Pobyt niespodziewanie długi w stosunku do tego, czego się spodziewali.

News will be here

W końcu lipca 1944 roku coraz wyraźniej słychać wybuchy ze wschodu. Niemcy starają się bronić przed nacierającą Armią Czerwoną. Strefę spodziewanych działań wojennych wysiedlają. Taki los spotyka między innymi Górę Ropczycką. Większość mieszkańców tej wioski wraz ze starym proboszczem Michałem Chłoniem podąża głównie do Zagorzyc. Młody proboszcz, ksiądz Wojciech Święs, proponuje, żeby nie pozwolić się wysiedlić, tylko ukrywać się w starej, głębokiej piwnicy koło plebani. Organizuje się grupa, która to miejsce odpowiednio przygotowuje, a wejście do piwnicy maskuje gałęziami i kłodami ściętego drzewa. Wszystkim wydaje się, że działania frontowe potrwają najwyżej 2-3 dni.

Ukryci w piwnicy nie wiedzą, że marszałek Koniew skierował główny wysiłek 1 Frontu Ukraińskiego nie na Tarnów, a pod Tarnobrzeg dla sforsowania Wisły. Niemcy też się tego nie spodziewają- oczekują na sowietów na osi Rzeszów- Tarnów i tutaj właśnie na rubieży Mielec- Dębica- Jasło rozwijają do ostatnich dni lipca nową armię. Jest ona nowa w tym sensie, że jej trzon stanowią świeże i nowocześnie uzbrojone dywizje grenadierów ludowych XI korpusu SS. W rejonie Tarnobrzega rozgrywają się walki związane z nowoutworzonym przez wojska radzieckie przyczółkiem baranowsko- sandomierskim. Niemcy po utracie Rzeszowa wycofują się nie na zachód, ale na północny zachód w kierunku na Miłocin, Bratkowice, Poręby Kupieńskie, Kolbuszowę. W kierunku zachodnim cofają się m.in. 154 dywizja rezerwy. Toteż 23 korpus piechoty (radziecki- JF), który wyzwalał Rzeszów bardzo szybko- wraz z kantemirowskim korpusem pancernym gwardii- przesuwa się w dniach 3-4 sierpnia 1944 roku an rubież Zagorzyce- Sędziszów, zajmując pozycje po obu stronach szosy i toru kolejowego Rzeszów – Dębica. W Rejonie Ropczyc natyka się jednak na zorganizowaną obronę zupełnie świeżych dywizji 17 armii niemieckiej, której nie potrafi przełamać. W następnych dniach następuje reorganizacja23 korpusu Armii Czerwonej, zaś korpus kantemirowski przerzucany jest pod Mielec. W naszym rejonie front staje w miejscu.

2 sierpnia 1944 roku nadchodzi front wschodni do Góry Ropczyckiej. W plebańskiej piwnicy ukrywa się 25, a na samej plebanii dalszych siedem osób. Są to m. in. rodzina Klamutów- Jadwiga Klamut, Gustawa, Leszek, Kazimierz, Zdzisław …. (7 osób), Jan Śliwa z żoną, Maria Stec z córką, Krystyna Wozowicz (obecnie Grudzińska) wraz z rodzicami, Adolf Baran wraz z synem Janem i córką Agnieszką, Józef Feret, Leon Żółkiewicz (przesiedleniec ze wschodu). Piwnica jest stara, najpierw wchodzi się do niej stromymi , betonowymi schodami, a następnie jest część zasadniczo ziemna. Już pierwszego dnia ukrywający przeżywają chwile grozy. Przez drogę, pod którą znajduje się znaczna część piwnicy przejeżdża niemiecki czołg. Piwnica jest stara i wszystkim wydaje się, że sklepienie nie wytrzyma ciężaru i pogrzebie ukrywających się ludzi. Odczuwają drgania, czują sypiącą się ziemię, kruszą się kamienie. Niejeden zastanawia się czy to jego ostatnie chwile życia. Na szczęście piwnica wytrzymuje, bezpośrednie zagrożenie mija.

W czasie trwania frontu na plebanii w Górze Ropczyckiej Niemcy składają rannych i chorych, którymi opiekuje się pani Maria Baran (zwana powszechnie we wsi Adolową- od imienia męża). Rannymi opiekuje się również Zofia Wozowicz. Pani Maria w miarę możliwości stara się dostarczać tym w piwnicy pożywienie, udaje jej się dostarczyć nawet gorącą strawę. Stara się, wszak w piwnicy jest jej córka. Dla sporej gromady nie zawsze starcza, bywa, że „dobrodziejka dłuższy czas nie pojawia u wejścia do kryjówki. Pewnego razu gotuje krupnik na jakimś upolowanym zającu. Wszystko byłoby dobrze gdyby nie fakt, że aż trzy dni upływa, zanim nadarza się sposobność, aby potrawa została dostarczona ukrywającym się. Wygłodniali z apetytem jedzą już mocno skwaśniałą zupę. Kończy się to ogólnym rozstrojem żołądkowym. Niektórzy z ukrywających się nie jedzą wszak kilka dni. Parafianie chcą, by ksiądz Święs zawsze otrzymywał pożywienie, ten jednak wymusza traktowanie swej osoby tak, jak każdej innej. Jest on dla tych ludzi prawdziwym błogosławieństwem. Podtrzymuje na duchu, zachęca do modlitwy i wiary w Opatrzność Bożą.

Ogromnym problemem staje się wentylacja. Wszyscy spodziewali się kilkudniowego pobytu w piwnicy, a tu pech chce, front staje w Górze Ropczyckiej na ponad 2 tygodnie. Niedługo po zejściu do piwnicy większość zaczyna drzemać. Cuci ich ksiądz Święs, każe ruszać się, nakazuje wachlować ubraniami, wymuszać cyrkulację powietrza. Ludzie czynią to z oporem. W kryjówce brakuje tlenu. Książęce sposoby ocalają ich jednak od uduszenia.W piwnicy ukrywają się przez miesiąc w tym owe dwa tygodnie bez przerwy. W ciasnym pomieszczeniu zaczynają się, zwykłe w takich razach, nieporozumienia. Najstarsi: Jan Wozowicz, Józef Feret i Leon Żółkiewicz nie mogą często złapać tchu, głośno kaszlą. Obawiają się aby tymi hałasami nie zdradzić towarzyszy niedoli, obawiają się zdemaskowania ich kryjówki. Narasta nerwowa atmosfera. W końcu trzej wymienieni postanawiają wyjść na zewnątrz i ukryć się wśród rannych na plebanii. Łudzą się, że Niemcy uszanują ich wiek i słaby stan zdrowia.

Jest 17 sierpnia 1944 roku. Niemiec nadzorujący chorych spostrzega, że coś z rannymi jakby inaczej, rozpoznaje przybyszów ( z piwnicy). Całą trójkę Niemcy wyprowadzają na plac kościelny (obecnego kościoła w tym czasie nie ma, jest tylko prowizoryczna świątynia jest na innej działce – JF) i tam ich rozstrzeliwuje. Pada martwa trójka chłopów. Jeden ma gumowce i złoty medalik- te wkrótce giną. Niemcy zabijają też psa. Z pogardą dla ludzi rzucają go na trzy jeszcze ciepłe trupy. Zwłoki leżą na placu do 22 sierpnia. Jakże przerażające jest spotkanie bliskich ukrywających się w piwnicy z tymi, którzy pięć dni wcześniej opuścili ich kryjówkę. Ciała zabitych są czarne, już cuchną, całe ciała nienaturalnie napęczniałe. Te doczesne powłoki cielesne naszych bohaterów zostają pochowane na miejscowym cmentarzu.

Tymczasem ciągną się dni dla tych na dole w piwnicy. Reszta, pocieszana przez księdza Święsa trwa w skupieniu. Zachęceni przez duchownego często półszeptem modlą się. Po kilku dniach, z pozoru spokojniejszych, ksiądz Święs postanawia przedostać się na strych budynku gospodarczego. Chce trochę odpocząć, zaczerpnąć świeżego powietrza. Musi przebiec wzdłuż ściany i na nieszczęście zauważa go tam ten sam Niemiec, który rozstrzelał tamtą trójkę. Wróg biegnie za kapłanem, chce użyć broni. Na szczęście w tym czasie wybucha nadlatujący pocisk artyleryjski. Wybuch ścina świerka rosnącego przy plebanii. Huk, dym, fruwają odłamki. Przestraszony Niemiec wycofuje się w kierunku przysiółka Nawsia. To ratuje życie księdzu Święsowi. Po powrocie do piwnicy wszyscy orzekają, że to cud. Takich wypraw księdza wieczorami jest jeszcze kilka.

W niedzielę 20 sierpnia 1944 roku na froncie pod Ropczycami, Ocieką, Dobryninem i Radomyślem Wielkim zaczynają wyć katiusze, huczą działa. W powietrzu pojawiają się liczne eskadry bombowców i szturmowych Iłów- 2 kierujących się na niemieckie okopy. Po dwóch godzinach rusza piechota i czołgi. Działo niemieckie ustawione nieopodal plebanii w Górze Ropczyckiej, które od kilku dobrych dni waliło w kierunku Gnojnicy w końcu milknie. 23 sierpnia 1944 roku oddziały 33 korpusu gwardyjskiego 5 armii gwardii i czołgistów 4 korpusu gwardyjskiego są już w Dębicy. Pomagają im w ramach Akcji „Burza” oddziały i pododdziały Armii Krajowej. Pomaga 60 akowców z Góry Ropczyckiej.

Dwudziestu dwoje ukrytych w plebańskiej piwnicy w Górze Ropczyckiej razem doczekuje do ucieczki Niemców. Nadchodzą sowieci. Ukrywający się Polacy chcą wychodzić. Powstrzymuje ich pani Maria Baran. Mówi, że jeszcze nie jest zupełnie bezpiecznie, mówi, że jak sytuacja się zupełnie wyjaśni, to da im znać. Tak też się staje. 22 sierpnia 1944 roku, po dwóch tygodniach mogą zobaczyć jasny świat na własne oczy. Z tymi własnymi oczami, to nie tak od razu. Najpierw chcą zobaczyć, ale ostry ból na to nie pozwala- oczy przyzwyczajone do ciemności z trudem, powoli wracają do zwykłego stanu- oglądania wszystkiego w świetle słońca.

Bohaterska postawa owej trójki, którzy woleli wyjść z piwnicy i ryzykować życiem, niźli zdradzić miejsce ukrycia towarzyszy niedoli.
Żywi ludzie, którzy pozwolili trwać naszemu narodowi. Jedni z nich pamiętają nawet drobne detale związane z tą historią, inni starają się o tych traumatycznych czasach zapomnieć. Na ogół bezskutecznie.
Pamięć potomnych, którzy na miejscu kaźni owej trójki ustawili w latach pięćdziesiątych żelazny krzyż, a 1 września 2009 roku w 65 rocznicę rozstrzelania odsłonili obelisk z wyrastającymi z niego trzema żelaznymi krzyżami.

 

Jan Flisak



Brak komentarzy

Dodaj komentarz

Administratorzy i moderatorzy podejmą starania mające na celu usuwanie wszelkich uznawanych za obraźliwe materiałów jak najszybciej, jednakże nie jest możliwe przeczytanie każdej wiadomości. Zgadzasz się więc, że zawartość każdego wpisu na tej stronie wyraża poglądy i opinie jego autora a nie administratorów, moderatorów czy webmasterów (poza wiadomościami pisanymi przez nich) i nie ponoszą oni za te treści odpowiedzialności. Zgadzasz się nie pisać żadnych obraźliwych, obscenicznych, wulgarnych, oszczerczych, nienawistnych, zawierających groźby i innych materiałów, które mogą być sprzeczne z prawem. Złamanie tej zasady może być przyczyną natychmiastowego i trwałego usunięcia z listy użytkowników (wraz z powiadomieniem odpowiednich władz). Aby wspomóc te działania rejestrowane są adresy IP autorów. Przyjmujesz do wiadomości, że webmaster, administrator i moderatorzy tego forum mają prawo do usuwania, zmiany lub zamykania każdego wątku w każdej chwili jeśli zajdzie taka potrzeba. Jako użytkownik zgadzasz się, że wszystkie informacje, które wpiszesz będą przechowywane w bazie danych. Informacje te nie będą podawane bez twojej zgody żadnym osobom ani podmiotom trzecim, jednakże webmaster, administrator i moderatorzy nie będą obarczeni odpowiedzialnością za włamania hackerskie prowadzące do pozyskania tych danych.

czternaście − 3 =