Był pożar. Nie ma skażeń?
KOZODRZA♦ W niedzielę, 22 sierpnia ponad 120 strażaków gasiło ogromny pożar wysypiska śmieci w Kozodrzy. Płonęła południowa ściana jednej z kwater. Na razie Komenda Powiatowa Państwowej Staży Pożarnej w Ropczycach nie ustaliła przyczyny pożaru. Niewykluczone, że zapalił się naturalny gaz, który powstaje podczas fermentacji odpadków w dolnych warstwach wysypiska.
– Zgłoszenie o pożarze odebraliśmy o 16:34 – informuje st. asp. Waldemar Skoczylas z KPPSP w Ropczycach. Urlopowicze, którzy wypoczywali nad wodą na Żwirkach w Borku Małym, widzieli kłęby dymu kilkadziesiąt metrów od kąpieliska. – Zauważyłem ogromny słup dymu, jak odjeżdżałem. Myślałem, że może ktoś podpalił jakieś opony, później usłyszałem w radiu, że to płonie wysypisko – relacjonuje Marek z Iwierzyc. Ogień rozprzestrzeniał się bardzo szybko ze względu na wiatr. W krótkim czasie paliło się 2 hektary powierzchni wysypiska. Słup dymu był widoczny kilkanaście kilometrów.
– Jęzory ognia sięgały powyżej 20 metrów wysokości, pożar został zakwalifikowany do bardzo dużych ze względu na jego rozmiar – relacjonuje kapitan Bogusław Drozd, rzecznik prasowy KPPSP w Ropczycach. Dodaje, że istniało ryzyko, że ogień rozprzestrzeni się na pozostałe kwatery.
Na wysypisku podczas fermentacji odpadków powstaje naturalny biogaz. Częściowo jest odzyskiwany, ale dotyczy to już nieczynnych kwater. Rozprzestrzenianiu ognia sprzyja też nagromadzenie łatwopalnych materiałów takich jak plastikowe torby, plastik, odpadki z drewna i inne. W dodatku kilkudniowe upały spowodowały, że wierzchnia warstwa wysypiska była wyschnięta. (…)Więcej przeczytasz w papierowym wydaniu Reporter Gazety.
lika
Podobne wpisy