Spółdzielnia, dochodzenie, umorzenie i zażalenie
SĘDZISZÓW MŁP.♦ Prokurator umarza, członkowie spółdzielni składają zażalenia. W piątek, 12 czerwca pięciu członków Spółdzielni Mieszkaniowej Lokatorsko – Własnościowej w Sędziszowie złożyło drugie zażalenie na drugie już postanowienie o umorzeniu dochodzenia w sprawie nie zwołania walnego zgromadzenia członków spółdzielni w lipcu ubiegłego roku.
Brak danych
Tłumaczyli się członkowie Zarządu i Rady Nadzorczej, sprawa to odmowa zwołania zebrania szeregowych członków spółdzielni. Prokuratura umorzyła dochodzenie 29 maja „wobec braku danych dostatecznie uzasadniających podejrzenie popełnienia przestępstwa”.
Sąd: sprawdzić ponownie
Wcześniej podobną decyzję prokuratura podjęła 18 listopada 2008 roku, ale musiała do sprawy wrócić. W styczniu 2009 roku Sąd Rejonowy w Ropczycach uznał bowiem, że prokurator nie miał wystarczającego rozeznania, by uznać, że władze spółdzielni działały zgodnie z prawem.
Walne z czerwca
W całej sprawie chodzi o to, co wydarzyło się, a dokładniej nie wydarzyło w lipcu i sierpniu ubiegłego roku. Wstępem do badanych przez prokuraturę zdarzeń było walne zgromadzenie z 25 czerwca 2008 roku. Uczestnicy zapamiętali z niego chaos, pyskówki i brak absolutorium dla zarządu spółdzielni.
Chcą odwołać
W kilka dni po tym zebraniu, 4 lipca kilku spółdzielców położyło na biurku prezesa Antoniego T. żądanie zwołania Nadzwyczajnego Walnego Zgromadzenia Członków Spółdzielni w terminie określonym statutem. Cele dwa: odwołanie członków urzędującej Rady Nadzorczej i powołanie nowych oraz odwołanie członków zarządu. Pod żądaniem 76 podpisów. Zgromadzenia nigdy nie zwołano, za to już blisko rok trwa wojna na papierki, liczby i paragrafy.
Ping – pong spółdzielczy
Zarząd walnego zgromadzenia nigdy nie zwołał zasłaniając się, a to brakiem liczby podpisów, a to numerów PESEL, wreszcie zbyt małą liczbą podpisów pod wnioskiem. Najpierw, według ustaleń prokuratury, zarząd wychwycił, że 6 podpisów należy do osób, które nie są już członkami spółdzielni. Tyle, że 10 lipca wnioskodawcy donieśli do spółdzielni aneks z 5 kolejnymi nazwiskami. Dzień później, 11 lipca wniosek z listą podpisów prezes za pośrednictwem pracownicy zwrócił. Polecił wnioskodawcom dopisać do nazwisk numery PESEL. Po co? Żeby uwiarygodnili autentyczności podpisów.
Procedura
Pod wnioskiem zwołania walnego musi podpisać się co najmniej 1/10 członków. Wtedy w terminie 7 dni zarząd, a jeśli nie on, to rada ogłasza termin walnego zgromadzenia. Data walnego nie może wypaść później niż 4 tygodnie od złożenia wniosku.
Grafolog czy PESEL?
Wnioskodawcy PESEL-ów nie zbierają. Wniosek odnoszą do siedziby zarządu 14 lipca, bo uważają (co wyrazili również w zażaleniu sprzed kilu dni), że to spółdzielnia, jeśli ma wątpliwości, co do autentyczności podpisów, powinna udowodnić np. fałszerstwo. I to nie na podstawie PESEL-ów, a opinii grafologa.
Zwrot poleconym
Przez tydzień lista leży w siedzibie zarządu. Wreszcie 21 lipca prezes pakuje ją w kopertę i wysyła listem poleconym do jednego z podpisanych pod żądaniem. Znowu, tym razem pisemnie, sugeruje uzupełnienie numerów PESEL.
Prikaz z Rzeszowa
Walnego zgromadzenia, ani zarząd, ani rada spółdzielni nie zwołują, dlatego wnioskodawcy zwracają się do Podkarpackiego Związku Rewizyjnego Spółdzielni Mieszkaniowych w Rzeszowie i Krajowej Rady Spółdzielczej. Prezes rzeszowskiego PZRSM 5 sierpnia żąda od prezesa Antoniego T. i zarządu spółdzielni, by zwołali walne zgromadzenie.
Zmiękli?
Cztery dni później, 11 sierpnia w Sędziszowie zbiera się rada nadzorcza spółdzielni i uchwałą nr 17/2008, podejmuje decyzję o tym, że nie zwoła walnego zgromadzenia. Powód? W międzyczasie 10 z osób podpisanych pod żądaniem zwołania walnego, wycofało swój wniosek. Tym samym Rada uznaje, że brakuje wystarczającej liczby podpisów.
Kwity bez dat
To kluczowy moment w całej sprawie. Jak ustaliła prokuratura pisemne wycofanie poparcia owych 10 osób nie ma żadnej daty. Spółdzielnia też nie przystawiła na deklaracjach pieczęci z datą wpływu. Nie ma więc jak ustalić, kiedy owe 10 osób wycofało poparcie dla wniosku: przed upływem 4 tygodni od jego złożenia, czy po (mijał 7 sierpnia).
Domysły prokuratury
Prokurator opierając się na zeznaniach dwóch z 10 osób, oraz zeznaniach członków Rady Nadzorczej, uznał ostatnio, że wszystkie rezygnacje z poparcia zostały złożone przed posiedzeniem z 11 sierpnia. Prokuratora uważa też, że „nie jest wykluczone”, że wycofanie poparcia wpłynęło jeszcze wcześniej, przed 7 sierpnia i tym samym, ani rada nadzorcza, ani zarząd nie złamały prawa.
Chcą faktów
To gdybanie prokuratora nie podoba się spółdzielcom, którzy skarżą postanowienie o umorzeniu dochodzenia. Zarzucają, że szereg wątpliwości prokurator interpretuje na korzyść władz spółdzielni zamiast ustalić zgodnie z zaleceniem sądu.
Mogli, czy musieli
Spółdzielcy twierdzą również, że prokurator myli się, kiedy mówi, że termin 4 tygodni na zwołanie walnego ma charakter instrukcyjny. Ich zdaniem z prawa spółdzielczego wynika powinność, a nie zalecenie zwołania walnego zgromadzenia na żądanie w nieprzekraczalnym terminie czterech tygodni od daty złożenia żądania.
Kłopoty z liczeniem
Poza tym i w pierwszym postępowaniu (umorzonym w listopadzie 2008 roku) i w umorzonym aktualnie prokuratura nie ustaliła między innymi liczby członków spółdzielni. W różnych dokumentach wytworzonych w krótkich odstępach czasu w 2008 roku, spółdzielnia twierdziła, bowiem że ma 636, 710 i 724 członków. To dlatego w styczniu sąd polecił prokuratorowi zbadanie faktycznej liczby spółdzielców w Sędziszowie. Autorzy zażalenia twierdzą, że prokurator „w sposób całkowicie dowolny przyjął iż liczba ta wynosi 724” osoby.
Będzie gorąco
Teraz postanowienie o umorzeniu dochodzenia i zażalenie na to postanowienie weźmie pod lupę sąd. Tymczasem na 29 czerwca na godzinę 16:30 zwołano doroczne Walne zgromadzenie spółdzielców. Już wiadomo, że nie będzie to sielankowe spotkanie, bo pomiędzy częścią spółdzielców, a władzami spółdzielni od roku poważnie iskrzy.
Podobne wpisy