Złe wiadomości dla absolwentów

FOTO: W.NAJA

Z Ryszardem Świętoniem, dyrektorem Powiatowego Urzędu Pracy w Ropczycach rozmawiamy o tym, co czeka tych z absolwentów szkół średnich, którzy postanowią szukać pracy oraz o tym, na jakie wsparcie ze strony PUP-u mogą liczyć.

Uczniowie szkół średnich kończą niedługo edukacje. Jakie mają szanse na odnalezienie się na lokalnym rynku pracy?

Niestety, mamy nie najlepsze wiadomości dla absolwentów szkół średnich. Wszystko dlatego, że zdecydowanie mniejsza liczba ofert pracy wpływa do Powiatowego Urzędu Pracy. Wynika to z różnych powodów. Między innymi z tego, że nowelizacja ustawy o promocji zatrudnienia i instytucjach rynku pracy zwolniła pracodawców z obowiązku zgłaszania ofert pracy do PUP-u. Drugi powód to jednak kryzys gospodarczy, który dotknął również przedsiębiorców z powiatu ropczycko – sędziszowskiego i generalnie liczba zatrudnień na lokalnym rynku pracy jest mniejsza.

Jak liczba ofert zmniejszyła się w porównaniu z poprzednimi latami?

W pierwszym kwartale 2007 roku uzyskaliśmy w sumie ponad 150 ofert pracy, natomiast w pierwszym kwartale 2008 roku o połowę mniej, bo 87. Dlatego mogą być problemy ze znalezieniem pracy za pośrednictwem naszego urzędu, przez osoby, które aktualnie kończą szkoły średnie.

Jakich ofert pracy do tej pory było najwięcej?

Na koniec pierwszego kwartału mieliśmy 77 propozycji pracy. Najwięcej na stanowiska pracowników administracyjnych. Popularne były również stanowiska pracownika gospodarczego. Rekrutację na mniej atrakcyjne stanowiska pracy pracodawcy prowadzą korzystając z pośrednictwa Urzędu Pracy. Sporo też było ofert dla sprzedawców czy pracowników gastronomii.

Są stanowiska, na które trudno jest znaleźć pracownika?

Tak. Na przykład potrzebowaliśmy pracownika, na stanowisko szefa produkcji do firmy, która zajmuje się produkcją i sprzedażą materiałów reklamowych. Pracodawca w tym przypadku miał bardzo wysokie wymagania. Oferty dla programistów komputerowych też są takimi, na które trudno jest znaleźć pracownika. W tej chwili jest to bardzo atrakcyjny zawód na naszym rynku pracy.

Od czego zależą szanse na zatrudnienie absolwenta lub innej osoby bezrobotnej?

Od wielu czynników. Od tego, czy dysponuje akurat kwalifikacjami aktualnie potrzebnymi na lokalnym rynku. Od tego jak będzie się rozwijać gospodarka. Na razie ta recesja, czy jak mówią kryzys gospodarczy tak bardzo nie wpłynął na sytuację gospodarczą w naszym powiecie. Mamy w tej chwili niewiele ponad 5 tysięcy bezrobotnych. Jest to co prawda wzrost w porównaniu z podobnym okresem w ubiegłym roku, jednak niewielki.

Nadchodzą wakacje, przewiduje Pan poprawę w zatrudnieniu?

W okresie wiosennym tego roku obserwowaliśmy dość gwałtowny wzrost bezrobocia. Ten proces się zatrzymał w kwietniu. Od tego czasu bezrobocie utrzymuje się na poziomie około 5 tysięcy. Liczę na to, że w okresie od maja do lipca będzie sporo osób mogło podjąć zatrudnienie. Pojawią się prace sezonowe. Dość popularne i często atrakcyjne są wyjazdy właśnie do prac sezonowych za granice. Tych odnotowywaliśmy sporo. Prace sezonowe to nadal rynek dość chłonny.

Czy decydując się na wyjazd bezrobotny powinien skorzystać z pośrednictwa urzędu?

Proponowałbym skorzystanie z naszej pomocy. Ofert pracy za granica otrzymujemy sporo. Bezpieczniej będzie skorzystać z tych ofert, jakimi dysponujemy. Bezrobotny nie jedzie wtedy „w ciemno”. Wie, jakich warunków może się spodziewać.

Czyli jeżeli młodzi ludzie po szkole nie mogą znaleźć pracy tej, już konkretnej to doradzałby Pan podjęcie chociaż tego sezonowego zatrudnienia?

Tak, oczywiście. W międzyczasie można myśleć, co dalej zrobić.

Jakie formy pomocy może zaoferować PUP? Nie licząc pośrednictwa.

Urząd Pracy ma sporo propozycji dla bezrobotnych, w tym oczywiście dla absolwentów. W sumie budżet Urzędu Pracy na aktywne formy to jest ponad 10 milionów złotych. Te instrumenty finansowe dają nam pewną swobodę działania. W tym momencie staże realizuje już blisko 600 osób. W bieżącym roku przeznaczyliśmy na nie 3 miliony 800 zł. Co prawda, kończą się środki finansowe na realizację staży, to może być nie za dobra wiadomość dla absolwentów, ale prawda jest taka, że mamy sporo innych możliwości aktywizacji osób bezrobotnych.

Czyli?

Dla tych osób, które nie dysponują jakimś atrakcyjnym zawodem na lokalnym rynku pracy możemy organizować szkolenia. One w jakimś stopniu pozwolą uzyskać nowe kwalifikacje lub poszerzyć dotychczasowe, co stanie się dodatkowym atutem na rynku pracy. Jest też sporo środków na prace interwencyjne. Są one atrakcyjne, ponieważ w odróżnieniu od stażu osoba bezrobotna staje się pracownikiem. Podmiot gospodarczy po uzyskaniu funduszy na prace interwencyjne musi zatrudnić osobę co najmniej na 12 lub 24 miesiące.

Jeżeli bezrobotna będzie chciała założyć własny biznes może liczyć na wasze wsparcie?

Tak. Sporo środków przeznaczamy też na rozpoczęcie działalności gospodarczej. W tym roku będziemy mogli taką formą wsparcia, objąć 125 bezrobotnych osób. W razie potrzeby, przed udzieleniem dotacji, będziemy chcieli przeszkolić bezrobotnych w zakresie organizowania i prowadzenia małej przedsiębiorczości. Warto dodać, że dotacje na rozpoczęcie działalności i doposażenie stanowisk pracy to są te formy, które dają 100% pewność zatrudnienia.

Jak Pan myśli, jaką część bezrobotnych będzie można aktywizować w tym roku?

Myślę, że około 20-25% bezrobotnych może liczyć na wsparcie z udziałem środków Funduszu Pracy, wliczając w to sporą grupę ok. 150 osób, które obejmiemy programem szkoleń grupowych i indywidualnych.