domklamuta

Szczerze kochał Polskę

W Górze Ropczyckiej nadal stoi dom rodzinny Klamutów. To tutaj swoje najmłodsze lata spędził Jan. Dzisiaj właścicielami posesji są osoby nie związane z rodziną żołnierza AK.

 

 

GÓRA ROPCZYCKA♦ W sobotę, 27 listopada 1948 o 17:30 w narożu dziedzińca przy ul. Kleczkowskiej we Wrocławiu rozległy się strzały. Na ziemię upadły ciała czterech mężczyzn. Jednym z nich był Jan Klamut, porucznik Armii Krajowej pochodzący z Góry Ropczyckiej. Władze Polski Ludowej uznały, że tak kończy się historia mężczyzny. Ta jednak trwa nadal w pamięci jego rodziny, towarzyszy broni i mieszkańców Góry Ropczyckiej.

 

 

W październiku 1991 roku na wniosek siostry Jana Klamuta Marii Sroki, Sąd Śląskiego Okręgu Wojskowego we Wrocławiu uznał za nieważny wyrok skazujący porucznika Jana Klamuta. Oficera, który najlepsze lata swojego życia w konspiracji i swoje całe życie ofiarował walce o wolną Polskę.

News will be here

 

Siedem lat później, 11 listopada 1998 r w kościele Garnizonowym pod wezwaniem św. Elżbiety we Wrocławiu odsłonięto tablicę pamiątkową z nazwiskiem, w której przypomniano między innymi porucznika z Góry Ropczyckiej. Dzięki staraniom Koła Światowego Związku Żołnierzy AK w Sędziszowie w 2003 roku na cmentarzu Osobowieckim we Wrocławiu stanął pomnik por. Jana Klamuta.

 

Dzisiaj o Janie Klamucie, dowódcy plutonu AK w Placówce Sędziszów „Sława” I, działaczu Zrzeszenia Wolność i Niezawisłość w Kłodzku piszemy by przypomnieć tragiczne losy tego młodego żołnierza AK i konspiratora WiN.

Tato ginie na froncie

Jan Klamut, urodził się 14 listopada 1913 r. w Górze Ropczyckiej. Miał zaledwie dwa lata, kiedy stracił ojca. Karol Klamut zginął na jednym z frontów I wojny światowej. Chłopiec wychowywał się bez ojca. Po ukończeniu szkoły podstawowej w Górze Ropczyckiej, kontynuował naukę w Państwowych Gimnazjum i Liceum im. Króla Władysława Jagiełły w Dębicy.

 

W 1935 r. zdał tak zwaną dużą maturę. Jego bliskimi kolegami z lat szkolnych byli między innymi Karol Pośko, czyli późniejszy komendant Placówki w Ropczycach „Ropa” oraz Ludwik Marszałek, w czasie wojny i tuż po niej komendant Obwodu Dębickiego AK, ostatni kierownik Okręgu Wrocławskiego WiN.

 

Z plutonowego zostaje urzędnikiem

Po ukończeniu szkoły średniej Jana Klamuta do odbycia służby wojskowej wzywa polska armia. W latach 1936-1937 przechodzi przeszkolenie w Szkole Podoficerów Piechoty w Brześciu nad Bugiem. Kończy je w stopniu plutonowego.

 

Po zakończeniu służby wojskowej wraca do cywila. Od 1937 do 1939 roku pracuje jako urzędnik kontraktowy w Państwowym Urzędzie Skarbowym w Horochowie.

Lekarz kończy niewolę

W kwietniu 1939 roku Jan dostaje kartę mobilizacyjną i trafia do do 5-go Pułku Strzelców Konnych. W kilka miesięcy później rozpoczyna się straszliwa II wojna światowa. Jan ze swoim pułkiem uczestniczy w wojnie obronnej.

 

W trzy tygodnie od niemieckiej napaści, 22 września 1939 trafia do niewoli niemieckiej pod Garwolinem koło Warszawy. Zbadany przez komisję lekarską zostaje zwolniony z obozu jenieckiego i wraca do Góry Ropczyckiej.


Ruch oporu w Górze

Janek Klamut nie zamierza zakończyć swojej wojny o Polskę. Z jego inicjatywy w Górze Ropczyckiej powstają tak zwane „Trójki”, które z czasem przeradzają się w oddział Związku Walki Zbrojne, a później Armii Krajowej. Jan przybiera pseudonim „Górski”.

 

W krótkim czasie zostaje dowódcą I-go Plutonu I Kompanii w Placówce Sędziszów i „Sława” pod dowództwem najpierw Mieczysława Szczurowskiego, wkrótce awansowanego na porucznika. Jan bierze udział w szkoleniu wojskowym podchorążych, prowadzi też kolportaż prasy i instrukcji konspiracyjnych.
Angażuje się w ruch konspiracyjny tak bardzo, ze udaje się mu zorganizować w Górze Ropczyckiej wraz z innymi kolegami najsilniej i najbardziej bojowe zgrupowanie AK w Placówce Sędziszowskiej.

 

Jan bierze czynny udział w akcjach bojowych przeciwko okupantowi. Te dowodzone przez niego są zawsze dokładnie przygotowane i przemyślane, dzięki czemu unika start w ludziach w podległych mu oddziałach.

 

Ultimatum po niemiecku

 

Janek radzi sobie dobrze z rozpoznaniem i planowaniem dywersji i innych akcji również dzięki dobrej znajomości języka niemieckiego. To przydaje się mu chociażby podczas znanej miejscowemu społeczeństwu akcji na dwór w Gnojnicy – Czujku.

 

Żołnierze z udziałem Kalmuta zdobywają w niej żywność dla oddziałów leśnych i rozbrajają stacjonujących tam żołnierzy niemieckich. Jan w czasie akcji podejmując ryzyko wchodzi do stodoły, gdzie przebywają uzbrojeni naziści i po niemiecku informuje ich, że albo się poddadzą i przeżyją albo zostaną wystrzelani. Niemcy, po krótkiej naradzie składają broń.

 

Nie przyznaje się do konspiracji

 

W czasie akcji „Burza” Jan walczy z okupantem w okolicach Gnojnicy Woli i Zagorzyc-Budzisza. Po jej zakończeniu „Burza” wyjeżdża do Rzeszowa, a następnie w październiku 1944 wraca do rodzinnej wsi. W tym czasie w terenie trwają aresztowania zdekonspirowanych żołnierzy i oficerów AK, przeprowadzane przez NKWD i UB.

 

Po rozpoczęciu styczniowej ofensywy Armii Czerwonej Jan wyjeżdża do Krakowa, gdzie na przełomie stycznia i lutego 1945 zgłasza się ochotniczo do Ludowego Wojska Polskiego. Po przesłuchaniu w Departamencie Personalnym L.W.P. w Lublinie otrzymuje przydział do 27 Pułku Piechoty w Krakowie. Jan nie ujawnia swojej wcześniejszej przynależności do Armii Krajowej.

 

Odznaczenia za walki na froncie

W Wojsku Polskim awansuje na porucznika. Dowodzi w walkach frontowych III plutonem III kompanii II-go batalionu 27 pułku piechoty, wchodzącego w skład 10 Dywizji w ramach II Armii W. P. Walczy pod Nysą, Budziszem, Pragą i Dreznem. Odznacza się męstwem.

 

Przełożeni dekorują go odznaczeniami „Za Odrę i Nysę”, „Wolności i Zwycięstwa”, srebrnym medalem „Na polu chwały”, odznaką „Grunwaldu” i rosyjskim medalem „Za pobiedu”. Po zakończeniu walk dowództwo kieruje go do strzeżenia granicy państwowej w okolicach Szklarskiej Poręby. W październiku 1945 wraca jednak na stanowisko dowódcy plutonu w 27 pułku piechoty LWP, który stacjonuje w Kłodzku.

 

Jednocześnie od marca 1947 r. pełni funkcję komendanta powiatowego Przysposobienia Wojskowego i Wychowania Fizycznego w Kłodzku. Mieszka w dwupokojowym mieszkaniu przy ul. Walecznych 64.

 

Tak Jan Klamut wyglądał podczas II wojny światowej, jako żołnierz Ludowego Wojska

 

Pozostał dobrym patriotą

 

Od grudnia 1946 r. działa w strukturach powiatowego Zrzeszenia Wolości i Niezawisłość w Kłodzku. Współpracuje między innymi z kierownikiem rejonowym WiN w Kłodzku, Karolem Pośko, który tak zapamiętał Jana Klamuta: „… spotkałem się z nim ponownie przed Sylwestrem 1946 r.

 

Zaskoczony byłem, gdy zobaczyłem, że jest w mundurze wojskowym, …ucieszyło mnie to, że nadal pozostał dobrym patriotą i szczerze kochał Polskę. Dogadaliśmy się szybko w sprawie współpracy konspiracyjnej. Pamiętam go jak dobitnie, filozoficznie z odpowiednią gestykulacją, udowadniał swoją rację dotyczącą przyszłości Polski. Na rozprawie spotkałem go zupełnie innym Jasiem. Tak potrafiła bezpieka zniszczyć człowieka, oni mieli wypracowane sposoby…”.


Demaskuje wybryki sowietów

 

W Kłodzkim WIN-ie Jan Klamut dostaje pseudonim „Przystań”. Utrzymuje kontakty konspiracyjne z innymi działaczami Rejonu Kłodzkiego WiN, miedzy innymi z Kazimierzem Charchutem, Marcinem Sondejem, Emilią Jaskółą, Stanisławem Jaskółą oraz z kierownikiem Okręgu Dolnośląskiego WiN, majorem Ludwikiem Marszałkiem.

 

Jan Klamut dostarcza cennych informacji dla Okręgu Dolnośląskiego WiN. Przekazuje dane dotyczące oficerów sowieckich w LWP, pisze o sposobach indoktrynacji komunistycznej wobec młodych rekrutów oraz ujawnia wypadki bandyckiego zachowania się żołnierzy sowieckich wobec ludności polskiej i niemieckiej w Kłodzku. Informacje te docierają do IV-go Zarządu Głównego WiN.

 

Ślub z Heleną

 

W listopadzie 1947 żeni się w Kłodzku z Heleną ( nazwiska nie ustalono). Według Stanisławy Pasko, żony Karola, Helena pochodziła z kresów wschodnich, była kobietą ładną, elegancką, z temperamentem. Część jej rodziny aresztowali i wywieźli sowieci, w tym jej ojca, przed wojną polskiego policjanta.

 

Jest w grupie aresztowanych

 

Na przełomie grudnia i stycznia 1947/48 r. Wojewódzki Urząd Bezpieczeństwa Publicznego we Wrocławiu pod kierownictwem ppłk Faustyna Grzybowskiego, przeprowadza szeroko zakrojoną akcję likwidacyjną struktur wrocławskich i terenowych Okręgu Dolnośląskiego WiN. Łącznie do czerwca 1948 r. UBP aresztuje blisko 50 osób.

 

Po Jana Klamuta, 2 stycznia 1948 r. przychodzą funkcjonariusze PUB-Kłodzko: Józef Leśniak, Mieczysław Zawiślan i szef PUBP w Kłodzku, którego nazwiska nie znamy. Tego samego dnia funkcjonariusze transportują Jana do aresztu śledczego we Wrocławiu.

 

Klamut początkowo nie przyznaje się do przynależności do WiN. Następnie w trakcie okrutnego śledztwa i przeprowadzonej konfrontacji twierdzi, że przekazywał tylko informacje polityczne a nie szpiegowskie.

 

Tortury podczas śledztwa

 

Oficerowie WUBP we Wrocławiu podobnie jak wobec innych aresztowanych działaczy WiN-u stosują brutalne metody wyciągania informacji. Kilkudziesięciogodzinne przesłuchania w nocy bez możliwości spożywania posiłków i płynów, kilkunastogodzinne stanie na baczność, zmuszanie do wykonywania setek przysiadów, bicie, kopanie po całym ciele, sadzanie więźnia na odwróconej nodze taboretu metalowego, zamykanie nagiego więźnia w ciasnym karcerze na kilkanaście godzin.

 

Śledztwo wobec działaczy Okręgu Dolnośląskiego WiN koordynowali major Feliks Rosenbaun i podporucznik Stanisław Pactwa. Jana Klamuta przesłuchiwali oficerowie śledczy Eugeniusz Gruber, Henryk Jurkowski, Jerzy Jordan, Eugeniusz Kleniewski, Jan Misiurski i Stanisław Pactwa.

 

Śmierć i utrata praw

Po godzinach przesłuchań i tortur oraz zbrodniczym procesie, 16 sierpnia 1948 Wojskowy Sąd Rejonowy we Wrocławiu w składzie kpt Zygmunt Bukowiński przewodniczący, chor Tadeusz Piasecki asesor, chor Henryk Sosiński ławnik, z udziałem oskarżyciela kpt. Sylwestra Stockera wydaje wyrok w procesie kłodzkiej grupy działaczy WiN. Obrońcą Jana Klamuta jest Bronisław Weber.

 

Jana Klamuta sąd skazuje na łączną karę śmierci, utratę praw obywatelskich na zawsze i przepadek całego mienia. Jedynym sędzią, który na rozprawie zgłasza votum seperatum jest asesor Tadeusz Piasecki.

 

Prezydent oddala prośbę

 

Jan Klamut prosi o zamianę kary śmierci na dożywocie. Prośbę kieruje do ówczesnego prezydenta Bolesława Bieruta. Otrzymuje odmowę. Na wykonanie wyroku Jan Klamut czeka w celi więziennej. Bardzo przeżywa wyrok. Lekarz więzienny w karcie ambulatoryjnej pod datą 27-08-1948 zapisuje: „stan ciężkiego rozstroju nerwowego i płaczu”.

 

Zarówno Jan Klamut jak i jego żona kilkakrotnie piszą prośby do naczelnika więzienia i Prokuratury Wojskowej o umożliwienie jednorazowego widzenia. Po kilku odmowach, 26 września 1948 r. szef Wojskowego Sądu Rejonowego we Wrocławiu Aleksander Jarecki, wydaje zgodę na widzenie w obecności straży więziennej. Na widzenie oprócz żony Heleny, jedzie również Stanisława Pośko, która wspomina: „zastałyśmy Jasia zupełnie wyczerpanego nerwowo. Stał w kącie i mówił – Boję się, boję się. Z płaczem wyszłyśmy z więzienia”.

W sobotę 27 listopada 1948 r. o godz. 17: 30 na terenie narożnego dziedzińca przy ul. Kleczkowskiej we Wrocławiu w zbiorowej egzekucji żołnierze z plutonu egzekucyjnego strzelają do czterech mężczyzn. Są nimi Jan Klamut, ppor AK pseudonim „Górski”; Ludwik Marszałek kapitan AK ps. „Zbroja”, „Wilk”, były dowódca Obwodu Dębica, ostatni kierownik Okręgu Dolnośląskiego WiN; Władysław Cisek, student Politechniki Wrocławskiej, kierownik Wydziału Informacji wrocławskiego WiN-u; Stanisław Dydo ppor AK ps. „Sztajner”, student Uniwersytetu Wrocławskiego i Kierownik – Wydziału Organizacyjnego wrocławskiego WiN-u.

 

Egzekucję nadzorują kpt Henryk Kulber – Wojskowy Prokurator Rejonowy we Wrocławiu, Stanisław Adamski – Naczelnik więzienia nr I we Wrocławiu i por. Roman Szachtaj – oficer WUP w Rzeszowie.

 

W dwa dni po egzekucji, w poniedziałek 29 listopada 1948r, ciała rozstrzelanych służby więzienne przewożą zarośniętą krzakami części cmentarza osobowieckiego we Wrocławiu i tam je grzebią.

 

W niesławie Jan Klamut pozostaje do 24 października 1991, kiedy na wniosek siostry Marii Sroki Sąd Śląskiego Okręgu Wojskowego we Wrocławiu pod przewodnictwem mjr Jacka Rosickiego wydaje postanowienie uznające za nieważny wyrok skazujący por. Jana Klamuta. W obszernym uzasadnieniu sędziowie piszą między innymi „por. Jan Klamut skazany został za przynależność do organizacji WiN, mającej na celu walkę o niepodległy byt Państwa Polskiego oraz za działalność w tej organizacji.

 

Czyny, za które skazany został por. Jan Klamut, żołnierz biorący udział w kampanii wrześniowej w 1939 r., walczący następnie przez całą wojnę z hitlerowskim okupantem, najpierw w szeregach AK., następnie w Wojsku Polskim, odznaczony wielokrotnie za męstwo w walce, odznaczeniami polskimi i radzieckim – były zatem(czyny – przyp. red.) bezpośrednio związane z jego działalnością na rzecz niepodległego bytu Państwa Polskiego. Zostały więc spełnione przesłanki z art. 1 ust. l ustawy z dnia 23-02-1991 r. W tym stanie rzeczy należało orzec jak wyżej. Uznając za nieważny wyrok skazujący por Jana Klamuta – oficera, który najlepsze lata swojego życia w konspiracji i swoje cały życie ofiarował walce o wolną POLSKĘ”.

 

W dniu 11 listopada 1998 r. w kościele Garnizonowym pod wezwaniem św. Elżbiety we Wrocławiu odsłonięto tablicę pamiątkową z napisem „Wierni Bogu i Ojczyźnie oficerowie Armii Krajowej. Prezes i członkowie Dolnośląskiego Zarządu Zrzeszenia Wolność i Niezawisłość:
– mjr Ludwik Marszałek ps. „Zbroja”
– p.por Władysław Cisek ps „Rom”
– p.por Stanisław Dydo ps. „Sztajner”
– por. Jan Klamut ps. „Sórski”
Straceni przez władze komunistyczne we więzieniu wrocławskim w dniu 27 listopada 1948 r.

Marian Baran

 



Brak komentarzy

Dodaj komentarz

Administratorzy i moderatorzy podejmą starania mające na celu usuwanie wszelkich uznawanych za obraźliwe materiałów jak najszybciej, jednakże nie jest możliwe przeczytanie każdej wiadomości. Zgadzasz się więc, że zawartość każdego wpisu na tej stronie wyraża poglądy i opinie jego autora a nie administratorów, moderatorów czy webmasterów (poza wiadomościami pisanymi przez nich) i nie ponoszą oni za te treści odpowiedzialności. Zgadzasz się nie pisać żadnych obraźliwych, obscenicznych, wulgarnych, oszczerczych, nienawistnych, zawierających groźby i innych materiałów, które mogą być sprzeczne z prawem. Złamanie tej zasady może być przyczyną natychmiastowego i trwałego usunięcia z listy użytkowników (wraz z powiadomieniem odpowiednich władz). Aby wspomóc te działania rejestrowane są adresy IP autorów. Przyjmujesz do wiadomości, że webmaster, administrator i moderatorzy tego forum mają prawo do usuwania, zmiany lub zamykania każdego wątku w każdej chwili jeśli zajdzie taka potrzeba. Jako użytkownik zgadzasz się, że wszystkie informacje, które wpiszesz będą przechowywane w bazie danych. Informacje te nie będą podawane bez twojej zgody żadnym osobom ani podmiotom trzecim, jednakże webmaster, administrator i moderatorzy nie będą obarczeni odpowiedzialnością za włamania hackerskie prowadzące do pozyskania tych danych.

dwanaście − dziewięć =