Zwierzętom szybciej pomagają – złości się pacjent
SĘDZISZÓW MŁP., ZAGORZYCE♦ Pan Józef, 60-letni mieszkaniec Zagorzyc uważa, że nie został przyjęty jak należy, kiedy zgłosił się z silnym bólem pleców do sędziszowskiej przychodni. Było po 16:00, chirurg odmówił mu przyjęcia, wyjaśniając, że zajmuje się tylko osobami z wypadków. Lekarz POZ z przychodni również odesłał go z kwitkiem, bo nie jest jego lekarzem rodzinnym. Panu Józefowi poradził, by poczekał jeszcze godzinę i pojechał do Ropczyc, bo o 18:00 rozpocznie się tam dyżur lekarza, który mu pomoże.
Do sytuacji miało dojść 16 stycznia. Jak wyjaśnia pan Józef, ból był tak silny, że ani myślał czekać przez godzinę. – Poszedłem do apteki i kupiłem te leki przeciwbólowe, które mi poleciły aptekarki. -Dopiero następnego dnia poszedłem do lekarza rodzinnego w Zagorzycach, który stwierdził, że mam przesunięte na prawą stronę kręgi. Skierowano mnie na ich nastawienie – wyjaśnia i dodaje zdenerwowany: – To jest wszystko nienormalne, chore. Działają, żeby zbierać pieniądze czy leczyć ludzi? Myślałem, że przysięga, którą się składa, coś znaczy. Jeśli pojadę do miejscowego weterynarza, od ręki jedzie do zwierzęcia. Człowiekowi się to widzę nie należy. Najbardziej rozgoryczony jest tym, że chirurg bez oględzin odesłał go do lekarza rodzinnego, a rodzinny również bez oględzin kazał mu czekać na rozpoczęcie dyżuru w Ropczycach i tam jechać.(…) Więcej przeczytasz w papierowym wydaniu Reporter Gazety
naj
Podobne wpisy