Gospodarstwo w Górze, to naprawdę solidna firma
Z Justyną Bogdan, wiceprezes Gospodarstwa Rolnego w Górze Ropczyckiej i Wiesławem Brandysem, kierownikiem produkcji roślinnej w GR rozmawiamy między innymi o tym, jak firmie rolniczej udało się prześcignąć w konkursie Solidna Firma kilkadziesiąt innych przedsiębiorstw z powiatu.
Gospodarstwu Rolnemu jury konkursu Solidna Firma 2009 przyznało najwyższą ocenę spośród kilkudziesięciu firm z powiatu, które walczyły o ten laur. Zaskoczyło Was to?
JB: W pewien sposób tak. Kiedy gospodarstwem kierował tata, który doprowadził firmę do takiego wyglądu jak w chwili obecnej, zdobyliśmy kilka wyróżnień, ale nie mieliśmy tego najważniejszego.
Kiedy nagle zmarł Pani ojciec, Adam Bogdan, wszyscy się zastanawiali, co będzie z firmą. Jak to teraz wygląda?
JB: Po śmierci taty zostały podzielone obowiązki, bo mamy tutaj trzy działy: dział roślinny, dział zwierzęcy i ubojnio-masarnia. Wyznaczyliśmy kierowników danych działów i bardzo im ufamy.
Są to ludzie, z którymi pracował Pani tata?
JB: Tak, świetnie sobie radzą i to przez to firma wygląda, jak wygląda. Nic się nie pogorszyło.
Ilu ludzi zatrudnia gospodarstwo rolne?
JB: Na chwilę obecną 35. Ta liczba nie ulega zmianie od 10 lat. To jest takie minimum, które staramy się utrzymać, jakaś ciągłość musi być. Niektórzy pracownicy są tu jeszcze od czasu istnienia PGR-u. Jest też pewna pokoleniowość, bo pracują tu również dzieci niektórych pracowników.
Jak to jest, że firma, która zajmuje się rolnictwem i przetwórstwem rolnym, wypada tak dobrze w konkursie na tle innych firm z powiatu? Jeśli dobrze rozumiem kryteria, to uznano Was za firmę dobrze zarządzaną, firmę, gdzie się dba o pracowników, pamięta o działaniach charytatywnych. Jaki jest Wasz przepis na dobrą firmę?
JB: Wydaje mi się, że ważna jest stabilność finansowa, my na bieżąco spłacany kontrahentów, nawet staramy się wcześniej wypłacić pieniądze niż to wynika z umowy. Dbamy, żeby wszystko było na czas, nie wykorzystujemy też pracowników.
Rozmawiał Wojciech Naja
Podobne wpisy