aresztowanie

Żołnierz z Gnojnicy ocalał, żeby zaświadczyć o prawdzie

Tak Ludwik Kubik wyglądał tuż po aresztowaniu w grudniu 1947 roku. Zdjęcie aresztowanego przetrwało wśród materiałów archiwalnych Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego.

 

GNOJNICA♦ Ludwik Kubik miał kilka pseudonimów: „Lucjan”, „Alfred”, „Czesław”, „Juliusz”, „Stanisław”. Jest jedynym członkiem IV Zarządu Głównego WiN, który w pokazowym procesie w 1950 roku uniknął wyroku śmierci. Zamiast tego, sędziowie PRL-u wymierzyli mu dożywocie. Dlaczego? Urząd Bezpieczeństwa przedstawiał go jako swojego współpracownika, aby odwrócić uwagę od rzeczywistego agenta, Stefana Sieńko ps. „Wiktor”.
Rok temu, 30 kwietnia 2008 roku, kapitan Ludwik Kubik został z najwyższymi honorami państwowymi pochowany na Cmentarzu Rakowickim w Krakowie.

 

 

Wojna przerywa studia

Ludwik Kubik przychodzi na świat 4 marca 1915 roku w Gnojnicy jako syn Jakuba i Zofii z domu Magdoń. Nieprzeciętne zdolności i wpojona przez ojca obowiązkowość powodują, że zarówno on, jak i jego brat Kazimierz, zdają na Uniwersytet Jagielloński. Kazimierz, starszy z braci, uzyskał doktorat z psychologii, młodszy, Ludwik, przed powołaniem do wojska zdołał jedynie na UJ rozpocząć prawo. Również i trzeciemu z braci, Janowi (przyszłemu księdzu) wojna przeszkodziła w kontynuowaniu nauki.

 

Ludwik ucieka z niewoli

Ludwik tuż przed wojną kończy Kurs Szkoły Podchorążych Rezerwy Piechoty w Łucku, szybko awansuje i już w 1939 roku zostaje mianowany podporucznikiem. W 1939 roku walczy przeciwko Niemcom w szeregach 6 Dywizji Piechoty. Zostaje ranny i w okolicach Rawy Ruskiej dostaje się do niewoli hitlerowskiej. W Zabierzowie koło Krakowa Ludwik Kubik ucieka z transportu jeńców.

Jak sam wspomina, po ucieczce z niewoli niemieckiej i zakończeniu kampanii wrześniowej w październiku 1939 roku zamieszkuje w domu swoich rodziców w Gnojnicy. Już w listopadzie 1939 roku rozpoczyna działalność niepodległościową w ramach tajnej organizacji wojskowej pod nazwą Służba Zwycięstwu Polski (przemianowanej później na Związek Walki Zbrojnej, a następnie Armię Krajową).

 

Werbuje kolegów ze szkoły

Komórki podziemia powstają na terenie Sędziszowa, Ropczyc i okolicy. Pierwsze oddziały SZP i ZWZ – AK są złożone z ludzi znających się z ław szkolnych, czy też ze służby w armii polskiej, oficerów i podoficerów wojska polskiego. Ludwik Kubik wylicza kilku z nich: Józefa Łotockiego z Góry Ropczyckiej, Karola Chmiela z Zagorzyc, Stanisława Wytrwała z Zagorzyc, Franciszka Mazka z Zagorzyc, Józefa Drozda z Gnojnicy, braci Michała, Mieczysława i Tadeusza Szczurowskich z Kamionki, Michała Marchuta i Władysława Grzegorskiego z Ropczyc oraz Mieczysława Stachowskiego.

 

 

Są gotowi do poświęceń

Organizacja Służby Zwycięstwu Polski rozwija się błyskawicznie. – Przy zachowywaniu szczególnych zasad konspiracji i mimo aresztowań członków ze struktur powiatowych (Towarnickiego, Klamuta, Skwiruta, Jareckiego) w naszych szeregach nie mamy strat – wspomina „Lucjan”. Przez szkołę są wychowani w duchu patriotycznym, wierzą, że klęska wrześniowa nie może ich złamać i że Polska odzyska niepodległość.

Mimo upadku Francji, po chwilowym załamaniu się nadziei na rychłe zwycięstwo, nadal pracują nad zorganizowaniem tajnego wojska polskiego, gotowego wspierać w przyszłości naszych sojuszników zachodnich. Wspomagać organizującą się armię polską na zachodzie pod dowództwem gen. Sikorskiego. – Dziesiątki tysięcy członków ZWZ – AK, ofiarnych i karnych, jest zdolnych do najwyższych poświęceń – ocenia Ludwik Kubik.

 

Ludwik walczy, Kazimierz naucza

W latach 1943-1944 Ludwik Kubik, wtedy ps. „Lucjan”, jako dowódca kieruje Placówką AK Sędziszów II w Obwodzie Dębica. Awansuje do stopnia porucznika. Program pracy oddziałów jest olbrzymi. Obejmuje szkolenie wojskowe, w tym szkolenie dowódców na kursach podoficerskich i podchorążych, zapewnienie bezpieczeństwa konspiracji i obywateli, walkę z gestapo i jego współpracownikami, dywersję, sabotaż i wywiad, w tym udział w wykryciu tajnych broni V-1, V-2 na poligonie w Bliźnie i wreszcie tajna oświata.

W zespołach tajnego nauczania organizatorem ze strony rzeszowskiego inspektoratu AK jest prof. Gabriel Brzęk, a w ob¬wodzie dębickim odpowiedzialnym jest prof. Kazimierz Kubik, ps. „Wolski”, brat Ludwika Kubika.

 

 

Planują wyzwolić obóz w Pustkowie

Wiosną 1944 r. organizacja AK związana z Sędziszowem Młp. i okolicą ma już ścisłe struktury wojskowe. Przygotowuje się do uderzenia na obóz w Pustkowie (wraz z oddziałami z całego obwodu dębickiego), względnie do uderzenia na wycofujące się oddziały niemieckie. Powstały dwie placówki o kryptonimach: „Sława I” i „Sława II”, względnie „Gracja” o sile dwóch batalionów piechoty.

„Gracja” jest dowodzona przez „Lucjana” (L. Kubika). Po osiągnięciu stanu pogotowia do akcji „Burza” liczebność placówek osiągnęła łącznie ponad 800 żołnierzy. Łącznie z placówkami z Ropczyc, Wielopola Skrzyńskiego, Dębicy, Pilzna, Zassowa i Korzeniowa podlegały one komendantowi Obwodu Dębickiego AK, Adamowi Lazarowiczowi („Klamra”), a później Ludwikowi Marszałkowi . „Zbroja”- pisze Kubik.

 

Walczą podczas „Burzy”

Przychodzi czas wzmożonej walki czynnej w okresie Akcji „Burza”. Już od czerwca 1944 roku prowadzi się uderzenia na rozkaz dowództwa na wycofujące się oddziały niemieckie. Chociaż już wtedy wiadomo jest, że tych ofiarnych żołnierzy AK nie czeka nic dobrego ze strony nadciągających od wschodu oddziałów Armii Czerwonej i NKWD, to rozkazy bojowe wymierzone w armię niemiecką wykonywane są karnie.

Ludwik Kubik pamięta chwile zgrupowania I-go AK pod dowództwem „Sępa” (inż. M. Stachowskiego), kiedy to w lesie Budzisz, ks. Eugeniusz Piech odprawia przed rozpoczęciem akcji w lasach dla formowanego 5 pułku strzelców konnych polową mszę św. Sam „Lucjan” dowodzi kompanią w I Rejonie Walki Obwodu Dębica.

 

Wróg ze wschodu zastępuje faszystów

Sowieci zajmują Rzeszowszczyznę. Ludwik Kubik jest adiutantem kpt. Łukasza Cieplińskiego, ps. „Pług”, inspektora Inspektoratu AK Rzeszów, kiedy 4 września 1944 roku zostaje aresztowany przez NKWD. Na szczęście wkrótce Sowieci zwalniają „Lucjana”. Od listopada 1944 roku ponownie zostaje adiutantem Ł. Cieplińskiego w Rzeszowie i Krakowie. Od stycznia 1945 roku działa w organizacji „NIE”, a potem w Delegaturze Sił Zbrojnych.

Od września 1945 roku angażuje się w Zrzeszenie „Wolność i Niezawisłość” (WiN – właściwa nazwa: Ruch Oporu Bez Wojny i Dywersji „Wolność i Niezawisłość”). Organizacja ta, w zamyśle jej założycieli, miała mieć charakter czysto cywilny; prowadząc do czasu wolnych wyborów do Sejmu Ustawodawczego, skuteczny opór wobec komunistycznej władzy. Jest szefem łączności Okręgu WiN Kraków. W styczniu 1946 roku zostaje kierownikiem Wydziału Organizacyjnego Obszaru Południowego WiN. Równocześnie kontynuuje przerwane wojną studia prawnicze na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie.

 

Ciepliński awansuje Kubika

Po rozbiciu II i III Zarządu Głównego WiN, Ludwik Kubik w grudniu 1946 roku bierze udział w zebraniu u Sajkiewicza na Rakowicach. To wtedy na miejsce aresztowanego Franciszka Niepokólczyckiego, ps. „Halny”, konspiranci wybierają Łukasza Cieplińskiego prezesem Okręgu Krakowskiego WiN. Niecały miesiąc później, 10 stycznia 1947 r. na zwołanej przez Cieplińskiego konferencji postanowiono kontynuować pracę i przystąpiono do odtwarzania struktur centralnych WiN. Prezesem IV Zarządu WiN (czyli całej organizacji) również zostaje wspomniany Łukasz Ciepliński. Nowy szef WiN-u komórki zrzeszenia opiera na swoich sprawdzonych i niezdekonspirowanych współpracownikach z Rzeszowszczyzny. Ludwik Kubik obejmuje kierownictwo Wydziału Organizacyjnego ZG WiN, odpowiada za konspirację od Dolnego Śląska po Rzeszów.

Działają mimo represji
Od stycznia kapitan Ludwik Kubik już pod pseudonimami „Alfred” i „Janusz” odpowiada za łączność, finanse, kancelarię i archiwum Zarządu Głównego WiN. W jego rękach skupia się bieżące kierownictwo podziemia.
W zgodnej ocenie historyków działalność IV Zarządu jest najbardziej heroicznym okresem w historii WiN. Przypada on bowiem na czas załamania się postaw społeczeństwa po sfałszowanych przez komunistów wyborach do Sejmu w styczniu 1947 oraz na czas szerokich i krwawych represji legalnie działającego Polskiego Stronnictwa Ludowego.

Dopełnieniem krajowego, czarnego scenariusza z 1947 r. była zapoczątkowana likwidacja Polskiej Partii Socjalistycznej, do której WiN publicznie skierował przesłanie. Apel do PPS wywołał burzliwą reakcję PPR, która przełożyła się na zintensyfikowanie działań ze strony Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego w kierunku likwidacji IV Zarządu. Niepokojąca jest sytuacja międzynarodowa. Polska i Polacy pozostają sami.

 

UB aresztuje kierownictwo Zrzeszenia

Mimo załamania nastrojów, członkowie IV ZG WiN, a wśród nich Ludwik Kubik, decydują się na pozostanie w konspiracji. Na decyzję wpływ ma informacja, że bezpieka zamierza stworzyć prowokacyjne kierownictwo podziemia.

Brak perspektyw na szybkie zmiany powoduje jednak, że prezes IV Zarządu zamierza zawiesić działalność zrzeszenia, zachowując je w nienaruszonej w miarę formie. Po ostatnich aresztowaniach oraz po analizie informacji przywiezionych z Londynu przez kuriera Jerzego Woźniaka 10 października 1947 r. na spotkaniu Zarządu Głównego w Zakopanem zapada decyzja o zawieszeniu kontaktów organizacyjnych.

Niestety, jest już za późno na jakiekolwiek działania. Machina represji systematycznie wyłapuje najważniejszych członków Zrzeszenia. Pomiędzy 27 listopada a 2 grudnia 1947 r. UB aresztuje wszystkich członków IV Zarządu Głównego oraz prezesów poszczególnych obszarów.

 

Bezpieka próbuje wymusić zeznania

Ludwik Kubik pod fałszywym nazwiskiem Józef Gruszecki wpada w szpony UB 9 grudnia 1947 roku. Przetrzymuje ciężkie, trzyletnie, nadzorowane przez NKWD śledztwo. Jego i innych aresztowanych przesłuchujący dla wymuszenia zeznań i załamania więźniów wykorzystują nawet środki psychotropowe.
Proces IV Zarządu WiN rozpoczyna się 5 października 1950 r. w Warszawie.

Komunistyczna prasa w jego kontekście pisze o „zdrajcach narodu i szpiegach na żołdzie amerykańskim”. Los oskarżonych jest przesądzony jeszcze przed rozpoczęciem procesu. Rozprawa sądowa jest prowadzona rutynowo z jasnym przesłaniem politycznym. Na początku prokurator odczytuje jedynie tezę aktu oskarżenia.

 

Kubik – dożywocie, reszta – śmierć

Już 14 października, czyli zaledwie po 9 dniach od rozpoczęcia procesu, Wojskowy Sąd Rejonowy skazuje Ludwika Kubika na dożywotnie więzienie. Dodatkowe kary to utrata praw publicznych i obywatelskich oraz praw honorowych na 5 lat, poza tym przepadek całego mienia na rzecz Skarbu Państwa. Wyrok dla prezesa IV Zarządu, Łukasza Cieplińskiego brzmi: pięciokrotna kara śmierci.

Sąd nie oszczędza też pozostałych najbliższych współpracowników. Łączniczki, Janina Czarnecka i Zofia Michałowska, otrzymują wyroki wieloletniego więzienia. Reszta współpracowników Cieplińskiego i Kubika, zdaniem sądu, „zasłużyła” na najwyższy wymiar kary – śmierć.

 

„Odwilż” skraca wyrok

Sędziwie kolejnych instancji nie okazują łaski, również 16 grudnia 1950 roku Najwyższy Sąd Wojskowy podtrzymuje wyrok WSR. Karę więzienia Ludwik Kubik odbywa w Zakładzie Karnym we Wronkach i Rawiczu. Odmawia jakiejkolwiek współpracy z władzami.

Częściową ulgę przynosi „odwilż” 1956. Na mocy amnestii z wiosny tego roku władze zmniejszają mu wyrok do 12 lat więzienia. Na wolność wychodzi dopiero 10 maja 1957 roku na mocy zawieszenia wykonywania kary przez Radę Państwa.

 

Kubik upomina się o dobre imię AK

Ludwik Kubik przez cały okres więzienia przechowuje kilkadziesiąt grypsów swego straconego dowódcy, Łukasza Cieplińskiego. To swoisty wstrząsający testament i świadectwo wielkości ducha w nieludzkich warunkach. W 2008 roku te więzienne zapiski posłużą jako kanwa poruszającego przedstawienia Teatrowi Wandy Siemaszkowej w Rzeszowie.

Tymczasem w 1957 roku Ludwik Kubik wraca do Krakowa, znajduje pracę w administracji „Tygodnika Powszechnego” i „Znaku”. Kończy przerwane aresztowaniem studia prawnicze. Cały czas jest inwigilowany przez służby bezpieczeństwa. Mimo to, w prasie katolickiej od początku lat 60-tych upomina się o dobre imię Armii Krajowej. Działa w Klubach Inteligencji Katolickiej.

 

Jakub, ojciec Ludwika Kubika, dbał o to, by szóstka jego dzieci zdobyła gruntowne wykształcenie. To zdjęcie wykonano w 1929 roku, kiedy to mały Ludwiś był uczniem ropczyckiego gimnazjum.

 

Umiera w wolnej Polsce

Kubik jako jeden z pierwszych, w 1989 roku przystępuje do tworzenia niepodległościowych organizacji kombatanckich. Zostaje wiceprezesem odrodzonego Zrzeszenia WiN, redaktorem „Zeszytów Historycznych WiN-u”. Współzałożyciel Związku Armii Krajowej, zostaje jego prezesem. Od 1991 roku na emeryturze jest nadal czynny w środowiskach kombatanckich. Los dzieli z nim żona Irena, z domu Turzańska, córka Lucyna i syn Grzegorz.

Ludwik Kubik umiera 23 kwietnia 2008 roku w Krakowie. Spoczywa na cmentarzu Rakowickim w Krakowie. Jego pogrzeb, 30 kwietnia, gromadzi elitę patriotyczną i intelektualną kraju. Mowę pogrzebową wygłasza również prezes IPN, Janusz Kurtyka.

 

Rozliczenia z przeszłością

Kubik odchodzi ze świadomością, że 17 października 1990 roku Sąd Warszawskiego Okręgu Wojskowego unieważnił wyrok WSR z 1950 roku skazujący go na dożywocie. Uzasadnienie? Został wydany za działalność na rzecz niepodległego bytu Państwa Polskiego. Władze III RP, w uznaniu jego walki, 3 kwietnia 1998 roku awansują go na stopień podpułkownika Wojska Polskiego. Dwa lata przed śmiercią otrzymuje stopień pułkownika.

Mundur pułkownika Kubika zdobiły liczne odznaczenia: Krzyż Komandorski Orderu Odrodzenia Polski, Krzyż Armii Krajowej, Krzyż Zasługi z Mieczami, Medal „Za udział w Wojnie Obronnej 1939”, Złoty Medal „Za zasługi dla Obronności Kraju”, Medal „Pro Ecclesia et Pantifice” . Ten ostatni od samego Jana Pawła II.

 

Jan Flisak



Brak komentarzy

Dodaj komentarz

Administratorzy i moderatorzy podejmą starania mające na celu usuwanie wszelkich uznawanych za obraźliwe materiałów jak najszybciej, jednakże nie jest możliwe przeczytanie każdej wiadomości. Zgadzasz się więc, że zawartość każdego wpisu na tej stronie wyraża poglądy i opinie jego autora a nie administratorów, moderatorów czy webmasterów (poza wiadomościami pisanymi przez nich) i nie ponoszą oni za te treści odpowiedzialności. Zgadzasz się nie pisać żadnych obraźliwych, obscenicznych, wulgarnych, oszczerczych, nienawistnych, zawierających groźby i innych materiałów, które mogą być sprzeczne z prawem. Złamanie tej zasady może być przyczyną natychmiastowego i trwałego usunięcia z listy użytkowników (wraz z powiadomieniem odpowiednich władz). Aby wspomóc te działania rejestrowane są adresy IP autorów. Przyjmujesz do wiadomości, że webmaster, administrator i moderatorzy tego forum mają prawo do usuwania, zmiany lub zamykania każdego wątku w każdej chwili jeśli zajdzie taka potrzeba. Jako użytkownik zgadzasz się, że wszystkie informacje, które wpiszesz będą przechowywane w bazie danych. Informacje te nie będą podawane bez twojej zgody żadnym osobom ani podmiotom trzecim, jednakże webmaster, administrator i moderatorzy nie będą obarczeni odpowiedzialnością za włamania hackerskie prowadzące do pozyskania tych danych.

17 − 8 =